Alghero to czterdziestodwutysięczne miasto leżące w północno- zachodniej części Sardynii w prowincji Sassari. Uważam, że jest to dobra miejscówka, którą można obrać za bazę wypadową do eksplorowania tej części wyspy. Bo gdy znudzą się już wąskie klimatyczne uliczki tego sardyńskiego miasta z katalońskim charakterem, suszące się na sznurkach pranie, zabytki, muzea i stare kościoły, człowiek pragnie ruszyć gdzieś dalej.
Ułatwieniem będzie na pewno wynajęcie samochodu, który pozwoli dotrzeć w te najbardziej bajeczne i nie tak oklepane zakątki tej części Sardynii. Poniżej przedstawiam zestawienie pięciu miejsc, do których „na szybko” można z Alghero dojechać. A czemu na szybko? Bo jeśli dysponujemy tylko kilkoma dniami wolnego i jednym miejscem noclegowym, to według mnie nie ma sensu tracenie czasu na przemierzanie Sardynii wzdłuż i wszerz. To w końcu dość duża wyspa, a niejednokrotnie prawdziwe perełki czają się tuż za rogatką miasta😉.
To co gotowi na eksplorowanie okolic Alghero? Podaję moje top pięć miejsc do odwiedzenia w okolicach Alghero!
1. Capo Caccia
- Grota Neptuna
Niekwestionowanym ”must see” tej części Sardynii jest Capo Caccia, a zwłaszcza znajdująca się u jego podnóża Grota Neptuna– atrakcja turystyczna ciesząca się dużym zainteresowaniem, nawet poza sezonem. Do groty można dojechać autobusem z centrum Alghero. Rozkłady jazdy znajdują się stronie regionalnego przewoźnika firmy ARST (http://www.arst.sardegna.it/index.html). Autobus nawet w sezonie letnim nie kursuje w tym kierunku specjalnie często, więc przed podróżą polecam zapoznać się z godzinami odjazdów. Mi na Sardynii w zupełności wystarczył Google Maps i tryb z „transportem publicznym” do wyszukiwania połączeń autobusowych. Na Capo Caccia, gdzie znajduje się Grota Neptuna, dojechaliśmy samochodem z wypożyczalni. Zajęło nam to jakieś 40 minut.
Wracając zaś do samej groty to jest to dość długa jaskinia krasowa (ok. 4km długości), ze znajdującym się w niej słonym jeziorem (niestety nie jest udostępnione dla zwiedzających). Wejście do jaskini leży zaledwie metr nad poziomem morza i z tego względu zwiedzanie możliwe jest tylko przy odpowiednich warunkach atmosferycznych i dobrym stanie morza. Wyzwaniem, które leży na drodze do jaskini są na pewno schody w liczbie ponad 650… Śmiem twierdzić, że samo przejście schodami do podnóża klifu oraz ich malowniczość mogą być większą atrakcją niż jaskinia, której do zwiedzania udostępniono 580m.
Do jaskini można się również dostać od strony morza. Statki cumujące u wrót jaskini wypływają z portu w Alghero.
Nam niestety nie udało się zejść do jaskini. Ze względu na wzburzone morze wszystkie godziny wejść z przewodnikiem były tego dnia odwołane. Przed wycieczką do groty warto rozeznać się czy zwiedzanie w danym dniu jest możliwe. Grota ma swoją stronę na Facebooku, a obsługa odpowiada również na Messengerze. W wysokim sezonie lepiej również zarezerwować wejście na określoną godzinę.
Jakoś specjalnie nie rozpaczałam, że nie udało nam się wejść do groty. Pokonanie takiej ilości schodów raz w dół, raz w górę z małymi dziećmi, napawało mnie pewnego rodzaju obawą, która w takiej sytuacji, całkiem naturalnie, towarzyszyłby zapewne większości rodziców. Podziwianie widoków z klifu i schodów, po których nie musiałam schodzić i wchodzić zupełnie mi wystarczyło:).
Ale jeśli myślicie, że to już koniec podziwiania widoków na Capo Caccia, to grubo się mylicie! Ten przylądek jest po prostu niesamowity. No i pięknie go widać z Alghero!
- Cala Dragunara
Kolejnym widoczkowym miejscem, o które zahaczyliśmy na Capo Caccia była Cala Dragunara. Jest to niewielka zatoczka z jeszcze bardziej niewielką plażą i dość malowniczym pomostem dla cumujących łódek i stateczków wycieczkowych. Dobre, kameralne (nie wiem jak w sezonie…) miejsce na dolce far niente:).
- Belvedere Farodada
Szukając jeszcze większych zachwytów i spektakularnych widoków na Capo Caccia trafiliśmy do punktu widokowego Belvedere Farodada. Żeby w pełni cieszyć się tym niesamowitym widokiem przydadzą się dobre buty (na pewno nie japonki albo klapki!). Dojście do miejsca, gdzie wszyscy robią sobie zdjęcia nie jest długie, ale skaliste– łatwo się tu potknąć i przewrócić na ostre kamienie. Klif jest bardzo urwisty, na dodatek wieją silne wiatry, więc z poszukiwaniem najlepszego kadru kosztem bezpieczeństwa i zdrowego rozsądku nie ma co przesadzać.
2. Porto Conte
Do Porto Conte, które leży po przeciwległej stronie Capo Caccia dotarliśmy w drodze powrotnej z przylądka zmierzając w kierunku Alghero. Byłam zainteresowana wizytą w Muzeum Antoine de Saint- Exupery „MASE” (tak, tego samego od „Małego Księcia”), ale niestety muzeum było zamknięte. A jest ono o tyle ciekawe, że zaaranżowano je w starej wieży obserwacyjnej, w bezpośrednim sąsiedztwie latarni morskiej oraz… niezliczonej ilości kotów! Na parkingu przed muzeum siedziało ich ze dwadzieścia, wszystkie wyglądały na zadbane, a tu i ówdzie leżały miseczki z karmą:). Zdziwieni ich mnogością, gapiący się na nie turyści odwiedzający Porto Conte w listopadzie, są dla kotków zapewne jakimś rodzajem rozrywki.
Co do samego Antoine de Saint Exupery, to pilot- pisarz właśnie na Sardynii spędził ostatnie miesiące swojego życia, zanim przepadł na dobre gdzieś w przestworzach nad Francją. W wieży Torre Nuova, wybudowanej w 1572 r., znajduje się wystawa poświęcona temu fascynującemu pisarzowi i jego życiu.
3. Cane Malu i Bosa
Dojazd do miasteczka Bosa i Cane Malu drogą nr SP105/SP49 z Alghero zajmuje jakieś półtorej godziny. Jest to trasa bardzo widokowa i pośpiech nie jest tu absolutnie wskazany! Najlepsze widoki ma się wprost przed sobą, na wyciągnięcie ręki- góry, poszarpane morskie klify, lazurowe morze, zatoczki, a w listopadzie- dodatkowo wszechobecna zieleń. Kiedy u nas w Polsce opadają z drzew ostatnie żółte liście, Sardynia, dzięki deszczom, stroi się w szmaragdowy woal.
Miasteczko Bosa wydawało się z oddali dość malownicze. Zdjęcie- wizytówka Bosa, na którą trafiłam wcześniej w internecie, to gęsto zabudowane domki, z kolorowymi fasadami, nad którymi na wzgórzu góruje średniowieczny zamek Castello Serravalle (albo Castello di Bosa, Castello Malaspina) wybudowany na początku XI w.
Ale to nie zamek ani kolorowa zabudowa w Bosa był celem naszej podróży na południe od Alghero. Bardziej od zamku i miasteczka ciekawiło mnie Cane Malu– fragment wybrzeża w okolicy Bosa, który przybrał fantazyjne kształty i kolory. Na tyle fantazyjne, że spacer po nim przypominał trochę jak spacer po innej planecie.
Auto zaparkowaliśmy w pobliżu mariny przy Via Sas Covas i dalej udaliśmy się pieszo na ok. 20 minutowy spacer w stronę Cane Malu. Ani moje zdjęcia, ani satelitarne nie oddają w najmniejszym stopniu tego cudu natury, którym jest Cane Malu. Odsłonięte i poddane erozji skały, przybrały w tym miejscu niesamowity zielonkawo- niebieskawy kolor. Na dodatek mienią się w słońcu jak posypane brokatem, w dotyku są chropowate i nieco porowate. Ten skalny „taras spacerowy” wcale nie jest jednolity. Czają się w nim małe niecki, zagłębienia i kratery napełnione wodą. Spacer po skałach dostarcza niesamowitych wrażeń i widoków, ale należy pamiętać również o bezpieczeństwie i wygodnym obuwiu. Fale roztrzaskujące się o skały są na pewno bardzo malownicze, ale chyba nikt nie chciałby się znaleźć w ich zasięgu.
4. Spiaggia Maria Pia
Maria Pia to jedna z bardziej popularnych plaż w bezpośrednim sąsiedztwie Alghero. Dostać się na nią można autobusem miejskim, pieszo czy wypożyczonym rowerem. Niedaleko wejścia na plażę znajduje się duży parking. Zaletą tej plaży jest to, że z prawej strony mamy piękny widok na Capo Caccia, a z lewej na panoramę Alghero. Poza tym, powiedziałabym, że plaża jak to plaża. W sezonie bywa tu pewnie tłoczno, ale my mieliśmy ją prawie na wyłączność.
5. Cala Tramariglio
Naszą ostatnią odwiedzoną plażą i miejscem spacerowym była Cala Tramariglio znajdująca się w Parku Naturalnym Porto Conte. W samym parku znajduje się sporo tras pieszych. Gdybyśmy mieli więcej czasu do zachodu słońca, to pewnie wybralibyśmy się na spacer do Torre di Tramariglio, która górowała na wzgórzu nad zatoczką.
Okolice Alghero są bardzo zadawalające pod względem widokowym i naprawdę nie trzeba gonić po całej Sardynii mając do dyspozycji tylko tydzień urlopu, żeby przeżyć kilka nieziemskich zachwytów.
Wróciłam do Polski z ogromnym niedosytem. Wiedziałam, że na Sardynii będzie pięknie, ale było przepięknie! I wiem już teraz na pewno, że ta wyspa jest dobrym miejscem na powroty…
Poniżej dołączam mapkę odwiedzonych przez nas miejsc.
A jeśli zainteresowała Cię Sardynia, to zajrzyj również do wpisu–>Alghero, Sardynia. Wskazówki, praktyczne porady, informacje<–
*Spodobał Ci się ten artykuł? To zostaw po sobie ślad w komentarzu, poślij go dalej w świat, daj serducho na Instagramie albo lajka na Facebook’u.
Zaobserwuj mnie również na moich profilach w social media: Instagram & Facebook!
Spodobał Ci się ten lub inny artykuł na blogu? To postaw mi wirtualną kawę:). Wesprzesz mnie w ten sposób jako autorkę internetową. A możesz to zrobić klikając w ikonkę poniżej.