W tym wpisie odwiedzimy pewne plaże i przyjrzymy się bliżej niektórym miasteczkom Półwyspu Salentyńskiego, który to znajduje się we włoskiej Apulii. A dokładniej, to Półwysep Salento jest samiusieńkim obcasem buta włoskiego, od zachodu oblanym wodami Morza Jońskiego, a od wschodu Morza Adriatyckiego. Zapraszam więc na salentyńskie plaże i miasteczka zlokalizowane w południowo- zachodniej części półwyspu.
Spiaggia di Torre Squillace i Porto Cesareo
Nazywanie tego plażą będzie chyba nieścisłością. W widoku satelitarnym Google Maps widać co prawda, że to „spiaggia”, bo są tu i owdzie jakieś parasolki i samochodziki zaparkowane na pobliskim parkingu. Jest i zatoczka, więc można by pomyśleć, że to idealna malutka plażyczka, bardzo kameralna i spokojna. Może i w sezonie taka właśnie jest. Natomiast w drugiej połowie listopada przypomina bardziej bezludne wysypisko śmieci, niż plażę z prawdziwego zdarzenia.
Zacznijmy od tego, że jest na niej sporo syfu. Dziecięca wyobraźnia potrafi z takich śmieciowych odkryć uczynić użytek, ale generalnie nie jest to to, czego oczekujesz od plażingu. Przywleczona przez pierworodnego szczotka do butów i kawałek sieci rybackiej może i są fajnym znaleziskiem, gdy się ma latek trzy. Natomiast gdy się tych lat ma ma trzydzieści i trzy, to już przestają takie trofea cieszyć.
Zatoczka na Spiaggia di Torre Squillace jest wręcz mikroskopijna. Spacer po tej okolicy uratowała nam jedynie obecność Torre Squillace, czyli wieży, która urozmaiciła ten smutny krajobraz i ładnie zapozowała do zdjęć. Ta nabrzeżna wieża strażnicza zachowała się całkiem dobrze pomimo upływającego czasu, podobnie jak śmieci porozwalane w jej okolicy…
Średnio udany wypad na Spiaggia di Torre Squillace zrekompensowała nam krótka wycieczka do pobliskiego Porto Cesareo. To niewielkie nadmorskie miasteczko okazało się bardzo przyjemne. Oprócz mariny jest tu też promenada wzdłuż, której zlokalizowane są knajpki i restauracje. Spokojne po sezonie, Porto Cesareo musi tętnic życiem w jego trakcie. Nieczynne wesołe miasteczko i budy z gastronomią tylko czekały na wakacje i pierwszych klientów. Na placu Scalo d’Allagio znajduje się Statua del Pescatore, czyli pomnik rybaka. Jest to monument ku pamięci wszystkich tych, którzy od najmłodszych lat związali swoje życie z morzem i którym morze życie to odebrało. Artystą odpowiedzialnym za pomnik rybaka z brązu był Celestino de Gabriele.
Marina di Mancaversa
Kolejna miejscówka nad Morzem Jońskim. W listopadzie absolutnie nic tu się nie dzieje. Jest jeden sklep, kilka kilometrów dalej supermarket, ale za to wszędzie znajdziecie ciszę i spokój. Miejscowych widać z rzadka i przeważnie są to starsze osoby. Większość domów jest pod wynajem wakacyjny, więc w drugiej połowie listopada byliśmy tu pewną sensacją. Tylko niektóre knajpki otwierają się w weekend, ale cała ich reszta czeka spokojnie z interesem na cieplejsze miesiące.
Co tu więc robić, gdy nic się nie dzieje? Ano relaksować się i odstresowywać. Poszarpana, skalista linia brzegowa pozbawiona jest wygodnej plaży, więc łatwiej tu o spacer wzdłuż brzegu niż plażing. Niewątpliwym plusem było to, że znaleźliśmy apartament przy samym morzu i cudownie było zasypiać i budzić się przy akompaniamencie szumu fal. Jeśli by kogoś interesował taki nocleg, to tu podaję link do apartamentu na AirBnB.
Spiaggia di Pescolusa. Le Maledive del Salento
Niektóre plaże Półwyspu Salentyńskiego nazywane są Malediwami Salento. Trochę im do Malediwów brakuje, ale owszem, bywają bardzo szerokie, schowane w płytkie zatoczki z turkusową wodą i bardzo malownicze. Jedną z nich jest Spiaggia di Pescolusa. Piaszczysta, szeroka i ciągnącą się kilometrami idealnie nadaje się do rodzinnego plażowania, leniwych spacerów, grzebania się w piasku oraz kąpieli morskich i słonecznych. Te dwie ostatnie atrakcje ze względu na porę roku (druga połowa listopada) odpuściliśmy, chociaż siedzieliśmy na plaży w krótkich rękawkach. I jak na listopad, jest to zdecydowanie lepsza opcja niż przeganianie depresyjnych, szarych myśli i nierówna walka z górnośląskim smogiem. Przecież zawsze milej jest posiedzieć na plaży, zatopić palce w ciepłym piasku i zapatrzyć się w morską dal, niż nie. A Spiaggia di Pescolusa wydała mi się szczególna z jeszcze jednego powodu. Rośnie tam na potęgę roślina, która wyglądem przypomina przerośniętą cebulę lub szczypiorek. Pewności co to było nie mam, ale na całej plaży roiło się od tych cebulkowych potworków…
Leuca
Wycieczkę na Spiaggia Pescolusa można połączyć z odwiedzinami w najdalej na południe wysuniętej mieścinie Półwyspu Salentyńskiego, którą jest Leuca. Już z daleka doskonale widać latarnię morską w Leuca, białą jak śnieg, która stoi na wysokim klifie (Il faro di Santa Maria di Leuca). Wysoka na 47 m. oświetla w nocy drogę statkom. Tuż obok znajduje się XVIII- wieczny Kościół Zwiastowania NMP (Chiesa della Annunazione di Santa Maria Vergina). Miejsce to jest również sanktuarium, które odwiedzają pielgrzymi. W drugiej połowie listopada pielgrzymów nie zanotowałam, natomiast wiernych i turystów w kościele oraz na rozległym placu przed kościołem uświadczyłam ledwie garstkę. U podnóża klifu znajduje się centrum Leuca z nadmorską promenadą, plażą, knajpkami i restauracyjkami.
Siedząc w jednej z nich, np. w Cafè dò Mar, która serwuje bardzo dobre, świeże ryby z grilla i inne morskie specjały, można przyglądać się jak rybackie łódki zasuwają po morzu. Tylko czy zasuwają po Morzu Jońskim, czy po Adriatyckim? Ciężko powiedzieć, bo wody tych dwóch mórz spotykają się właśnie tutaj, w Leuca. Podobno z klifu, na którym stoi sanktuarium, przy odpowiednich warunkach, widać wyraźnie różnicę pomiędzy ich wodami. My nie mieliśmy tyle szczęścia, żeby to dostrzec.
Nardò
Miasteczko jakich wiele w Apulii. Stare kamienice z piaskowca obsypują się i kruszą z każdym kolejnym rokiem. Starzeją się jednak po swojemu, jakoś tak z godnością. Nadgryzione zębem czasu odrapane mury i łuszczący się na okiennicach lakier, tylko dodają im charakteru. W Nardò można robić dokładnie to, co w każdym innym apulijskim miasteczku. Przemierzać plątaninę wąskich uliczek, podziwiać stare kościoły, fontanny i inne zabytki, przycupnąć na dobrą kawę i podglądać toczące się niespiesznie życie. Centro Storico w Nardò zaparsza na spotkanie z zabytkową architekturą, od której aż się tu roi. Turyści zazwyczaj omijają to miasteczko, wybierając te położone nad samym morzem. Chyba i dobrze, bo dzięki temu można tu poczuć autentyczny włoski klimat, niezdominowanego jeszcze przez masową turystykę.
Cała starówka Nardò utrzymana jest w późnobarokowym stylu. Wszystko co powstało przed 1743 rokiem, zostało zniszczone lub uszkodzone przez potężne trzęsienie ziemi. Późniejszą odbudowę miasta przeprowadzono w obowiązującym wtedy baroku.
Na głównym placu starówki (Piazza Antonio Salandra) stoi zabytkowa Iglica Niepokalanej (Guglia Immacolata), którą mieszkańcy postawili jako dowód wdzięczności za opiekę opatrzności podczas trzęsienia ziemi. Oprócz iglicy miłośników architektury i sztuki zainteresują też zapewne takie obiekty jak Palazzo di Citta z końca XI w., kościół będący częścią kompleksu klasztornego karmelitów Chiesa Santa Maria del Carmine czy maleńka XVI- wieczna świątynia Tempietto dell’Osanna. Nie- miłośnikom pewnie rzuci się za to w oczy sympatyczna fontanna z byczkiem (Fontana del Toro) na Piazza Antonio Salandra. Według legendy, Nardò powstało w miejscu, gdzie byczek uderzał kopytkiem w ziemię z taką siłą i zacięciem, że aż trysnęła z tego miejsca woda. Fontanna ma upamiętniać tą legendę.
I na tym kończymy odwiedzanie salentyńskich plaż i miasteczek, z których uroków można korzystać przez okrągły rok dzięki sprzyjającym nawet zimą warunkom atmosferycznym oraz niskim cenom biletów w tanich liniach lotniczych😉. Poniżej jeszcze mapka ilustrująca lokalizację miejsc z tego wpisu.
Rebeka von Jurgen
*Spodobał Ci się ten artykuł? To zostaw po sobie ślad w komentarzu, poślij go dalej w świat, daj serducho na Instagramie albo lajka na Facebook’u.
Zaobserwuj mnie również na moich profilach w social media: Instagram & Facebook!
Spodobał Ci się ten lub inny artykuł na blogu? To postaw mi wirtualną kawę:). Wesprzesz mnie w ten sposób jako autorkę internetową. A możesz to zrobić klikając w ikonkę poniżej.