Alghero po sezonie
Podróże po wysokim sezonie rządzą się swoimi prawami i jak wszystko mają swoje plusy i minusy. Do plusów mogę zaliczyć choćby to, że przy odpowiednim planowaniu są to wyjazdy dużo tańsze, zwłaszcza jeśli podróżujemy rodzinnie, a nie solo. A ponieważ w domowym budżecie każda złotówka prześwietlana jest dziesięciokrotnie zanim zostanie na coś wydana, to posezonowe polowanie na tanie bilety lotnicze jest nie tyle oszczędnym rozwiązaniem, co jedynym😉. No i stąd wzięła się nasza listopadowa Sardynia.
Spotkałam się z wieloma opiniami, że Sardynia jest drogim kierunkiem. I faktycznie, w ciepłych miesiącach ceny lotów skutecznie mnie od niej odstraszały. Ponieważ wraz ze jesienno- zimowym spadkiem temperatur Ryanair obniżył również ceny biletów do tych z gatunku „do przeżycia” oraz „aż żal nie brać”, to najpierw kupiłam bilety… a później zaczęłam się zastanawiać. Ah te kompulsywne zakupy… Też tak czasem macie😉?
W tym wpisie skupię się na cenach, trochę na logistyce wycieczki, poradach i wskazówkach. Zero widoczków, tylko przydatne i praktyczne informacje- mam taką nadzieję!
Samolot
Zacznijmy od początku, czyli od lotu. Ten na trasie Katowice- Pyrzowice- Alghero Fertilia linią Ryanair kosztował odpowiednio 39zł i 79zł w jedną i w drugą stronę, na osobę, tylko z podręcznym plecakiem (o wymiarach maksymalnie 40x20x25cm).
Gdzieś spać?
Apartament udało mi się wynająć na Bookingu za 818 zł, na 4 noce (5 dni) na naszą czwórkę i to w samym sercu centro storico. Apartament był przestronny, z kuchnią, pralką, dwoma łazienkami i dwoma sypialniami. No i miał antresolę, co najbardziej spodobało się oczywiście dzieciom. Taniej w tym okresie nic sensownego nie znalazłam i chyba nawet bym się bała, coś tańszego zarezerwować;). Dostępność miejsc noclegowych w Alghero po sezonie jest duża, tak że bez problemu można znaleźć coś w swoim budżecie. Zazwyczaj przy poszukiwaniach noclegu korzystam z AirBnB, ale w przypadku Alghero fajniejsze oferty po prostu znalazłam na Bookingu.
Auto
Według mnie wynajęcie auta po przylocie do Alghero nie jest koniecznością, ale co tu dużo pisać- daje ono pewną wolność. Miasto ma dobrą siatkę połączeń autobusowych z różnymi atrakcjami i miejscówkami w okolicy. Dojazd autobusem z lotniska z Alghero- Fertilia do centrum (ok. 14km) również jest bezproblemowy, przynajmniej po sezonie;). Bilet z i na lotnisko kosztuje 1€ lub 1.3€ w jedną stronę, w zależności od tego do jakiego autobusu wsiądziemy. Trasy obsługuje sardyńskie przedsiębiorstwo komunikacyjne ARST.
Oczywiście w rozkładzie jazdy autobusów też występuje pewna sezonowość. W listopadzie rozkład jest trochę ograniczony, więc z dotarciem autobusem do tych najbardziej wymarzonych miejsc może być problem. Stąd moja decyzja o wynajęciu auta wydaje mi się całkiem ok😉.
A może jednak autobusem?
Ze względu na to, że nie wynajęliśmy auta na cały pobyt, to korzystaliśmy również z transportu publicznego. Z lotniska do centrum Alghero dojechać można wspomnianym przeze mnie wyżej autobusem. Bilety kupuje się w biletomacie, który znajduje się w hallu na lotnisku. Kiedy my byliśmy na lotnisku, to przystanek był zaraz za wyjściem z hali przylotów, a nie jak pokazywał google maps 200m dalej. Przystanek, to może być zbyt duże słowo, bo był to po prostu znak przystanku z przyklejonym rozkładem jazdy:). Zakupiony bilet należy skasować zaraz po wejściu do autobusu w kasowniku, który znajduje się koło kierowcy.
Po piętnastu minutach autobus dowozi do centrum na Via Catalogna. Oprócz biletomatu można zakupić bilet przez aplikację DropTicket. Tej opcji jednak nie wypróbowałam. Na innych blogach przeczytałam informację, że trzeba mieć do niej włoski numer telefonu. Chociaż z drugiej strony rozmawiałam też z osobą, która kupiła bilet przez aplikację posiadając tylko polski numer. Gdzie leży prawda? Musicie to sprawdzić sami;).
Rozkłady jazdy
Rozkłady jazdy dostępne są na stronie przewoźnika (no i oczywiście na przystankach autobusowych). Niestety strona nie ma angielskiej wersji językowej, co jest dla mnie dość kuriozalne i niezrozumiałe, bo jednak Sardynia jest popularną destynacją wśród zagranicznych turystów. No więc trzeba ustawić sobie automatyczne tłumaczenie na język polski, co produkuje czasem jakieś koszmarne fikołki językowe😉. Dużo wygodniejszą opcją było dla mnie korzystanie z wyszukiwania połączeń autobusowych w google maps. Polecam!
Wynajęcie samochodu
Wynajęcie auta za pośrednictwem portalu Discover Cars (końcowyn wynajmującym był Welcome cars) na 4 dni kosztowało mnie 820zł. Autem, które finalnie dostaliśmy, zamiast zarezerwowanego Fiata 500, był Voklswagen-up z fajnym wyposażeniem (jak na auto z wypożyczalni). Kamera cofania również bardzo się przydała, bo w Alghero parkuje się co do milimetra, nawet po sezonie! W koszt wynajmu wchodziły również dwa foteliki dla dzieci, pełne ubezpieczenie i dodatkowy, drugi kierowca. Całkowity koszt skutecznie podniosły foteliki i ten drugi kierowca. Bez dodatków byłoby gdzieś tak o połowę taniej.
Z wypożyczeniem auta zazwyczaj sprawdza mi się taka zasada, że im wcześniej się rezerwuje, tym taniej. Polecam zarezerwowanie samochodu (z możliwością bezkosztowej rezygnacji z rezerwacji!) od razu po zakupie biletów lotniczych. Może się auto przydać, może się nie przydać, ale jeśli z jakiegoś powodu będziemy musieli odpuścić wizję przemierzania kilometrów autem, to będzie można sobie bezkosztowo ten wynajem odpuścić.
Wspomnę tylko, że wynajęte auto warto porządnie obfotografować i sfilmować, zarówno z zewnątrz jak i w środku, w momencie jego odbioru.
Paliwo
Do kosztów związanych z wynajęciem samochodu należy doliczyć sobie oczywiście jeszcze koszt paliwa, które na Sardynii jest zdecydowanie droższe niż u nas! Chociaż przy naszych galopujących cenach paliwa pewnie bardzo szybko Sardynię dogonimy. Za litr bezołowiowej na stacji niedaleko lotniska płaciliśmy ok. 8.50zł/l.
Parking przy lotnisku
W przypadku dojazdu na lotnisku wylotu własnym samochodem, trzeba go sobie jeszcze gdzieś zaparkować. Lecąc z Katowic- Pyrzowic zazwyczaj korzystamy ze Start Parking. Za pozostawienie auta na 5 dni zapłaciliśmy ok. 50zł
A może skuter albo rower?
Generalnie w listopadzie wybór w wypożyczalniach na lotnisku w Alghero i dostępność samochodów jest duża. W związku z tym, ceny również są przystępniejsze niż w wysokim sezonie. W centrum Alghero również znajduje się kilka wypożyczalni samochodów. A jeśli nie samochód, to może warto wypożyczyć jakiś jednoślad, np. skuter albo rower:)?
Nie wiem czy wszystkie wypożyczalnie w centrum miasta są czynne po sezonie. Sama idea przemieszczania się po Alghero skuterem albo rowerem jest bardzo powszechna wśród miejscowych. Myślę, że zwiedzanie Alghero i najbliższych jego okolic z perspektywy siodełka rowerowego byłoby również bardzo fajnym przeżyciem, a i na pewno tańsze niż wypożyczenie samochodu.
Parkowanie w Alghero
Wynajęcie samochodu wiąże się również z mozolnym poszukiwaniami darmowego miejsca parkingowego (no bo raczej o to darmowe wszystkim chodzi;) i to takiego, na którym uda się, jakoś to auto wcisnąć.
Parkując we Włoszech należy pamiętać o kolorach miejsc parkingowych. Białe znaki wymalowane na asfalcie oznaczają darmowe miejsce parkingowe, niebieskie– odpłatne, żółte– mogą na nich parkować jedynie, np. osoby niepełnosprawne lub odpowiednie służby. Z kolei na różowych miejscach parkingowych mogą parkować kobiety w ciąży. Dodatkowo parkując na danej ulicy, nawet na tych białych, bezpłatnych paskach, warto spojrzeć również na znaki pionowe przy wjeździe do ulicy. Może okazać się, że w pewne dni o danej godzinie, przyjeżdżają tu na przykład dostawcy albo służby oczyszczania miasta i pozostawienie wtedy auta również nie jest możliwe.
Blisko centrum Alghero darmowe „białe” miejsca parkingowe znajdują się np. na Via Cagliari, Via Sassari, Via XX Settembre albo na parkingu podziemnym na Piazza dei Mercati.
ZTL- co to takiego?
Kolejną ważną kwestią, która powinna zainteresować polskiego kierowcę we Włoszech są strefy oznaczone jako ZTL, czyli Zona Traffico Limitato. Są to monitorowane strefy ograniczonego ruchu, które zazwyczaj znajdują się w historycznych centrach miast. Wjazd za znak ZTL może okazać się kosztowny (na znakach ustawione są kamery rejestrujące każdy wjeżdżający i wyjeżdzający z niej pojazd), ponieważ poruszać mogą się po niej tylko pojazdy, które mają stosowne zezwolenie.
W skrócie- przeciętny zmotoryzowany turysta, powinien unikać ZTL jak ognia! ZTL są dobrze oznakowane, raczej ciężko je przeoczyć. No chyba, że jest ciemno, późno, jesteście już bardzo zmęczeni, nie znacie włoskiego, a na tylnym siedzeniu auta dzieci dokazują bardziej niż do wiwatu:)… W Alghero oznakowany wjazd do strefy ZTL znajduje się na Piazza Sulis i na Via Simon.
Ceny w restauracjach
Jeśli chodzi o ceny w restauracjach i knajpach, to wydaje mi się, że nawet jak na listopad, jest w Alghero raczej dość drogo (przynajmniej dla mnie😉). Może jedna porcja carbonary nie drenuje portfela aż tak bardzo, ale kiedy przy restauracyjnym stoliku siada cała rodzina, to drenaż portfela jest bardziej niż gwarantowany. Na przykład, porcyjka wspomnianej carbonary kosztowała 8€, podobnie porcyjka lasagne. Espresso to koszt ok. 1.5€- 2€. Dlatego zawsze poszukuję apartamentów z jakimś aneksem kuchennym. Po pierwsze dlatego, żeby móc sobie coś na szybko przypichcić i zjeść wtedy kiedy ja mam na to ochotę, a nie wtedy kiedy czynne są knajpy (siesta we Włoszech jest straszna, nienawidzę jej!). A po drugie dlatego, że to duża oszczędność dla wycieczkowego budżetu. No i po trzecie dlatego, że moje dzieci są bardzo wybredne i raczej mają swoje stałe, ulubione potrawy, o które w restauracji mogłoby być ciężko. Nasze jedzenie w knajpach skończyło się więc na symbolicznym jednym razie:D!
A może to nie kwestia cen na Sardynii, tylko tego, że po powrocie z Albanii już wszędzie we wszystkich knajpach wydaje mi się, że jest drogo xD?
Obostrzenia covidowe
Włochy bardzo restrykcyjnie podchodzą do wprowadzonych obostrzeń covidowych i są tam one zauważalnie bardziej niż u nas przestrzegane oraz akceptowane przez społeczeństwo. Już po przylocie, na lotnisku można nauczyć się pewnego włoskiego słówka, które będzie towarzyszyć nam, aż do dnia wyjazdu. Tym słowem jest „la mascherina”, czyli maseczka. Jest ona obowiązkowa dla dorosłych w sklepach, barach, restauracjach, autobusach i wszystkich tych miejscach (nawet na zewnątrz), w których trudno jest o zachowanie dystansu społecznego. Dzieci w takich miejscach muszą ją nosić od 12 r.ż.
Drugim nieodłącznym atrybutem pandemii po włosku są środki do dezynfekcji rąk. Płyny są dostępne absolutnie wszędzie i Włosi na okrągło z nich korzystają: przed wejściem do sklepu, po wyjściu ze sklepu, w trakcie zakupów, po obsłużeniu klienta itd. Z moich krótkich obserwacji wynika, że są bardzo wyczuleni na punkcie poprawnego noszenia maseczek i dezynfekcji rąk. Stało się to dla nich po prostu normą.
Green Pass
Do wielu miejsc (takich jak np. muzea, galerie, kina itd.) dorośli mogą wejść tylko za okazaniem „green pass’a”, czyli tzw. paszportu covidowego. Alternatywnie, trzeba posiadać negatywny wynik testu na koronawirusa. Co ważne, dotyczy to również podróży powrotnej samolotem z Włoch do Polski. Brak green passa skutkuje odmową wpuszczenia na pokład samolotu. W przypadku dzieci granica wieku została ustalona na 12 r.ż.
Co ciekawe, lecąc z Polski do Włoch, dzieci, które mają 6 lat, żeby mogły wejść na pokład samolotu. Muszą mieć negatywny wynik testu na koronawirusa. Podróżowanie w czasach koronawirusa jest dość skomplikiwane, ale latanie po Europie to nadal coś co można stosunkowo łatwo ogarnąć. Kluczem do sukcesu jest szukanie i sprawdzanie aktualnych informacji na oficjalnych stronach rządowych (np. https://www.gov.pl/web/wlochy/informacje-dla-podrozujacych-do-wloch), a nie na portalach informacyjnych czy społecznościowych, zwłaszcza że przepisy te zmieniają się bardzo często.
Na chwilę obecną (28.11.2021), Sardynia jest w białej strefie, a to znaczy, że ma najkorzystniejszą „sytuację covidową”, więc lokalne władze nie zdecydowały się na wprowadzenie dodatkowych obostrzeń takich jak np. godzina policyjna albo zamknięcie kin, restauracji, etc.
EU dPLF
Przed podróżą do Włoch należy wypełnić EU dPLF (European passenger locator form– https://app.euplf.eu/#/), czyli elektroniczny formularz lokalizacji pasażera. Wpisujemy do niego m.in.: dane osobowe uczestników podróży, nasz stały adres zamieszkania, adres miejsca docelowego, do którego podróżujemy, daty naszej podróży, to czy posiadamy green pass czy negatywny wynik testu etc.
Analogicznie, na lot powrotny do Polski, również musimy posiadać podobny formularz, który wypełnia się online na stronie https://aplikacje.gov.pl/app/klp/#/home
Oba powyższe dokumenty są obowiązkowe dla wszystkich podróżnych nie wyłączając dzieci.
Polacy na Sardynii
Planując wycieczkę na Sardynię posiłkowałam się także informacjami zebranymi na facebook’owej grupie „Polacy na Sardynii”. Uzyskałam na niej kilka cennych wskazówek, więc mogę ją polecić jako źródło informacji przy planowaniu podróży na Sardynię.
Ceny, ceny, ceny…
Na koniec wpisu podaję jeszcze trochę przykładowych cen, tym razem z supermarketu Conad:
- piwo Ichnusa 0,5l- 1,33€
- butelka wody mineralnej 1,5l- 0,5€,
- butelka passaty pomidorowej 1,25€,
- karton mleka 1l- 0,72€
- paczka chipsów 1€
- mix serów tartych do posypania pasty 1,35€
Jak widać, po przeliczeniu na złotówki, te ceny jakby nie odbiegają bardzo od naszych, więc po zakupach w spożywczaku raczej nie doznamy szoku cenowego.
Moim zdaniem Sardynię da się zaplanować i zrobić dość budżetowo. Nie taka Sardynia droga jak ją malują internety. Kwestia odpowiedniej organizacji. No i tego całego polowania na tanie bilety lotnicze rzecz jasna😉!
*Spodobał Ci się ten artykuł? To zostaw po sobie ślad w komentarzu, poślij go dalej w świat, daj serducho na Instagramie albo lajka na Facebook’u.
Zaobserwuj mnie również na moich profilach w social media: Instagram & Facebook!
Spodobał Ci się ten lub inny artykuł na blogu? To postaw mi wirtualną kawę:). Wesprzesz mnie w ten sposób jako autorkę internetową. A możesz to zrobić klikając w ikonkę poniżej.