Wpis powstał przy współpracy z „Woźniakówką” z Czechowic- Dziedzic
Alpaki są wśród nas
Podobno to pies jest najlepszym przyjacielem człowieka i ciężko się z tym stwierdzeniem nie zgodzić. A gdyby tak w miejsce oddanego psiego przyjaciela wstawić… alpakę? Czy to możliwe, że ten kudłaty, wełniasty przybysz z wysokich gór Ameryki Południowej, tak często mylony z lamą pozwoli się prowadzać na smyczy niczym nasz polski Azor? Cóż to za ekstrawagancja pomyślicie? Nic bardziej mylnego. Co dla jednych dziwne i egzotyczne dla innych jest normalną codziennością. Skoro ktoś ma psa, to czemu kto inny nie może mieć alpaki? Ano mieć może i to nawet kilka!
Alpakowe-love
Co trzeba w życiu takiego dokonać, żeby porwać się na kupno alpaki? Wiele i niewiele zarazem. Zupełnie jak Pani Mariola Dębska- Woźniak i Pan Bogusław Woźniak, którzy swój dom i ogród w Czechowicach- Dziedzicach uczynili również domem trzech przesłodkich alpak. Bo kiedy już odczepili swój wagonik od kolejki wciąż pędzącej za nie wiadomo czym oraz zjeździli świat wzdłuż i wszerz, nacieszyli oczy pięknymi widokami i nasycili podróżniczą duszę, zapragnęli po prostu… spokoju. Spokoju, o który w podróży, ba w zwykłej, szarej codzienności jest bardzo ciężko. Zapragnęli kotwicy, która będzie ich trzymać mocno i już nie wypuści. Wtedy właśnie wykiełkował pomysł z alpakami.
Znaki zapytania?
Z alpakami, to wcale nie jest taka prosta sprawa. O wiele łatwiej jest przygarnąć albo kupić sobie psiaka. Ale alpakę? Nie dość, że nie mieści się na zwykłym legowisku, to jeszcze nie wiadomo co taka alpaka właściwie je. A, no i jeszcze ta sierść, jak o nią zadbać, żeby była miękką w dotyku? I czy ta alpaka w ogóle pozwoli się dotykać?…
Woźniakówka
Pomysł- przygotowanie- realizacja. Tak to mniej więcej wyglądało w przypadku Państwa Woźniaków. Bo o alpakach po prostu trzeba się czegoś dowiedzieć, poznać ich biologię i naturę, jeśli chce się prowadzić hodowlę z sensem i szacunkiem dla tego wspaniałego stworzenia. Woźniakowie zakasali rękawy, żeby zgłębić alpakowe know-how i otworzyć się na gości, którzy pragną spotkać się z ich alpakami. Kursy i szkolenia, rozmowy z wieloletnimi hodowcami z kraju i z zagranicy, godziny spędzone na poznawaniu faktów dotyczących alpak i dużo samozaparcia oraz wiary, że się uda pozwoliło Państwu Woźniakom zrealizować swoje alpakowe marzenie. A dziwiło się i zniechęcało wielu… „Po co Wam alpaki?”, „Lamy? To będziecie teraz hodować lamy?”, „Kołpaki kupujecie? A co one te „kołpaki” właściwie będą jeść?”. Nie dali jednak za wygraną i postanowili konsekwentnie robić swoje. A dzisiaj trzech uroczych „chłopaków” biega radośnie po ich ogrodzie, skubiąc trawkę: Syriusz, Julek i Szron. Towarzyszy im suczka Berni– berneński pies pasterski.
Alpakoterapia
Alpaki mogą stać się zwierzętami terapeutycznymi. No właśnie- stać się. Bo żadna alpaka od urodzenia nie jest zwierzęcym terapeutą, tak samo jak my ludzie nie umiemy czytać od pieluszki. Tego się po prostu trzeba nauczyć. Uczą się również tego alpaki, jak być takim zwierzęciem, które bezpiecznie można wykorzystać w terapii towarzyszącej. Te piękne stworzenia wcale nie są z natury przymilne i łase na „głaski”, jak mogłoby się wydawać. Przecież jeszcze niedawno ich dziadkowie skakali sobie radośnie po skałach w Andach, a teraz one miałyby robić za cudzą przytulankę?… Dobre rzeczy wymagają czasu, tak samo jest z budowaniem użyteczności alpaki jako zwierzęcia terapeutycznego. Podobnie jest zresztą w przypadku psów, czy koni w dogo- i hipoterapii. Alpaki Państwa Woźniaków są alpakami terapeutycznymi, tzn. że mogą pracować z osobami niepełnosprawnymi intelektualnie i fizycznie. A co daje taka alpakoterapia? Korzyści jest wiele. Niweluje stres, łagodzi różnego rodzaju fobie i napięcia, pozwala się otworzyć, uczy delikatności i szacunku do żywego stworzenia, wycisza, niesie radość i uśmiech.
Moda na alpaki
W Polsce alpakaria dopiero stają się popularne. Natomiast na tzw. „zachodzie” alpaki już dawno zdobyły serca Europejczyków. Alpakę można wyprowadzić za odpowiednią opłatą na spacer, z jej wełny zrobić sobie szalik albo sweterek, nakarmić, przytulić, sprzedać, kupić, rozmnożyć… Alpakowy biznes kwitnie, a wraz z nim również jego ciemne strony. Zdrową, zadbaną alpakę pochodzącą od wiarygodnego hodowcy można kupić za około 3 000 zł. Niestety zdarzają się też sztuki sprzedawane po cenach zaniżonych, czyli np. 1 200- 1 500 zł. Na taką alpakę nikt nie daje gwarancji, że za kilka tygodni nie padnie na jakąś chorobę, której hodowca mógł uniknąć poprzez odpowiednią pielęgnację i profilaktykę.
Alpaki są wrażliwe
Dosłownie! Zarówno ich ciało i zwierzęca dusza są bardzo wrażliwe i delikatne. Chociaż przyzwyczajone są do surowych górskich warunków i nasz Polski klimat nie robi na nich specjalnie dużego wrażenia, to ich zmartwienia zdrowotne koncentrują się zupełnie gdzie indziej. Bardzo groźne są dla nich zwierzęce choroby zakaźne (bakteryjne, wirusowe), które potrafią uśmiercić alpakę lub całe stado w dobę lub dwie, jeśli nie otrzymają one szybko fachowej pomocy. Kolejnym czułym punktem jest ich układ pokarmowy. Alpaka stosunkowo łatwo może się… udławić. Zwierzęta te nie posiadają odruchu wymiotnego i odksztuszania zablokowanego pokarmu. Ich przełyk i szyja są długie, więc jeśli za duży kawałek marchewki stanie gdzieś „po drodze”, alpaka może się najzwyczajniej w świecie zadławić i paść. Ich dusza również jest wrażliwa. Są to zwierzęta niezmiernie inteligentne i współodczuwające. W stadzie wypracowują sobie hierarchię, w której każda z nich ma określone prawa i obowiązki. Gdy któraś z nich zechce ją zaburzyć inna pokaże jej, gdzie jej miejsce. Obrażanie się na inne alpaki i właścicieli też jest dopuszczalne.
Dzieci lubią alpaki, alpaki lubią dzieci
Dzieci z natury są ciekawskie, wszędobylskie i uwielbiają odkrywać otaczający je świat. Alpaki podobnie. Do tego są bardzo delikatne. Dlatego zwierzęcy świat jaki dzieci znają z najbliższego podwórka, nie powinien ograniczać się li jedynie do psa, kota czy świnki morskiej. Warto zapoznać je z alpakami, żeby zobaczyły jak zabawne, wesołe i cierpliwe są to zwierzęta. Na spotkanie z alpakami dobrze jest dzieci wcześniej przygotować, opowiedzieć coś o tych zacnych futrzakach i pokazać jak wyglądają. Mój pierworodny dzięki takiemu przygotowaniu, bardzo cieszył się na spotkanie z „palpakami” i codziennie o nie pytał, a później z miejsca się w nich zakochał. Widzieć taką radość i błysk w oczach swojego dziecka to rzecz bezcenna. Takie momenty zostają z nami na zawsze, gdy młody człowiek pełny ekscytacji mówi: „lubiem palpaki”.
Alpakowe ciekawostki
Na koniec parę interesujących ciekawostek z alpakowego życia. Alpaka jaka jest, niby każdy widzi, ale to stworzenie o bardzo interesującej naturze.
– na alpaki terapeutyczne zazwyczaj wybiera się chłopaków– alpaki. Dziewczyny- alpaki mają w życiu po prostu inne priorytety jak ciąża i wychowanie potomstwa. Do stada terapeutycznego nie wprowadza się zazwyczaj samic, bo mogłoby to wywołać wśród męskiej jego części niepotrzebne bójki. A propos ciąży, to przyszła mama- alpaka jest ciężarna aż 11 miesięcy!
– alpaki strzyże się raz w roku. Ich wełnę można podzielić na trzy gatunki. Z tej najmniej „gryzącej” robi się szaliczki, sweterki, a ta najbardziej staje się wsadem do wypełnienia kołder i poduszek,
– alpaki to zwierzęta stadne. Oznacza to, że żeby żyć i przetrwać w naturalnych warunkach muszą żyć stadnie. A jak to w stadzie bywa każdy ma jakąś określoną rolę i zadanie. I tak odpowiednio: któraś alpaka jest zwiadowcą, inna ustala hierarchię i broni stada, a jeszcze inna ma nienasycony apetyt i najchętniej spędza czas na jedzeniu i odpoczynku,
– alpaki nie mają kopyt ani stóp, tylko ratki, które pozwalają im się doskonale wspinać po skałach,
– największym zagrożeniem dla alpaki w jej naturalnym środowisku są drapieżniki, a zwłaszcza puma. W naszym środowisku są to zwierzęce choroby zakaźne,
– alpaki mają swoje „humory”. Czasami się kłócą między sobą, obrażają na siebie, a gdy mają wszystkiego dość po prostu szukają samotności, żeby odpocząć od reszty stada,
– sposób w jaki alpaki załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne jest… specyficzny. W przeciwieństwie do psów, które załatwiają swoje potrzeby na spacerze, alpaki odwiedzają „toaletę” po powrocie ze spaceru. Zawsze w tym samym miejscu i zawsze razem. Jedna po drugiej. Przedziwny to widok ?.
Jeśli zainteresowały Was alpaki i chcecie poznać kolejne fascynujące fakty z ich życia, to koniecznie wybierzcie się do Woźniakówki, żeby spędźcie relaksujące, pełne spokoju popołudnie z tymi przemiłymi zwierzakami. Byliśmy, doświadczyliśmy i serdecznie polecamy!
Rebeka von Jurgen
*Spodobał Ci się ten artykuł? To zostaw po sobie ślad w komentarzu, poślij go dalej w świat, daj serduszko na Instagramie albo lajka na Facebook’u.
Zaobserwuj mnie również na moich profilach w social media: Instagram & Facebook!
Spodobał Ci się ten lub inny artykuł na blogu? To postaw mi wirtualną kawę:). Wesprzesz mnie w ten sposób jako autorkę internetową. A możesz to zrobić klikając w ikonkę poniżej.