Artykuł powstał przy współpracy z marką odzieżową
FieFia
Naszło mnie na wpis nietypowy, bo trochę o modzie i wygodnym noszeniu się w podróży. Z modą mam w sumie niewiele wspólnego, za to wygodą już o wiele więcej?. Pozornie temat całkiem niepodróżniczy. Pozornie…
„Tylko ubierz dresy, będzie ci wygodnie”
Mówiła mama przed każdym moim wyjazdem na obóz. Chcąc czy nie, na pewien czas stałam się małoletnim podróżniczym „dresiarzem”. Takie to były beztroskie czasy?. Wygodny strój w podróży jest oczywiście bardzo ważny, no bo nikt przecież nie chce się kisić w samolocie lub autokarze w za ciasnych spodniach, tylko dlatego, żeby nogi wyglądały bardziej „skinny”, czy w za wysokich szpilkach, które i tak prędzej czy później zostaną ściągnięte i odsłonią bose stopy wraz z całą ich kondycją:>. Z drugiej strony, czy wygoda w podróży zawsze musi oznaczać tylko te luźne „dresy”, o których mówiła mama? Przecież nie chcemy wyglądać jakbyśmy właśnie jechali na zgrupowanie kadry narodowej… Czym się kierować w pakowaniu odzieży do walizki i jak to wszystko pogodzić, żeby było modnie, wygodnie, a przy okazji funkcjonalnie?
Na szczęście media społecznościowe „wymagają” tego trochę od nas, żebyśmy jakoś w tej podróży wyglądali i dbali o swój wizerunek?. No bo przecież zdjęcie, które później gdzieś wrzucimy, nie może przedstawiać pięknych okoliczności przyrody, a nas samych… brzydkich?. Dlatego chyba wiele osób ochoczo dobiera przed podróżą garderobę modną i wygodną, robi przegląd szafy, ewentualnie rusza na ostatnie zakupy, żeby się na wyjazd w coś fajnego doposażyć. Pakujemy klamoty i w drogę!
No dobrze. Teoria teorią, ale czy są jakieś zasady, które mogą pomóc się nam sensownie spakować do walizki? Ja mam kilka:
Pogoda na wywczasie
Chyba najważniejszy czynnik przy przeglądzie szafy. Warto sprawdzić wcześniej prognozę pogody, która będzie nam towarzyszyć podczas wyjazdu. No bo może się np. okazać, że a nóż w słonecznej z reguły Hiszpanii zapowiadają deszcz? Albo na odwrót, na nartach w Alpach też przydadzą się koszulki z krótkim rękawem. Zawsze można się trochę poopalać na stoku w przerwie między zjazdami. Aplikacje pogodowe na telefon i internet przyjdą z pomocą.
Różnice temperatur
W dzień 35 stopni w cieniu, w nocy 2..? Tak, tak, bardzo pospolite zjawisko w pewnych szerokościach geograficznych, o którym należy pamiętać. Wtedy pakujemy ciuchy na lato i prawie, że na zimę.
Wiatr
Nawet jak jest ciepło i słonecznie tam gdzie się wybieramy, ale z reguły wieje silny wiatr to i tak… jest zimno. Przynajmniej przez pierwsze dwa dni dopóki się nie zaaklimatyzujemy. No a jak wieje, to przyda się lekka kurteczka- wiatrówka i jakiś bawełniany „komin”, który od biedy możemy sobie związać w czapkę.
Góry
Jeśli wybieracie się w góry to pierwszą oczywistą oczywistością, wiedzą powszechnie dostępną począwszy od szkoły podstawowej, jest fakt że wraz ze wzrostem wysokości nad poziomem morza temperatura powietrza spada! Średnio jakieś 0,5°C na każde 100m, czyli bluza do plecaczka. Druga oczywistość jest taka, że pogoda w górach bywa bardzo zmienna. Raz świeci słońce, a za pięć minut złapać Was może burza na szlaku. Trzecią oczywistością są…buty. W górach to podstawa! Żadne ze spakowanych do walizeczki dziesięciu par sandałków nie zagwarantują bezpiecznej górskiej wędrówki.
Kiedy mniej znaczy więcej?
Wielkość bagażu, który możemy ze sobą zabrać na szczęście jakoś nas ogranicza. Ale nie oznacza to od razu, że nasza walizka musi domykać się tylko wtedy, gdy usiądziemy na niej wraz z całą rodziną. Im więcej ciuchów weźmiemy, tym więcej trzeba będzie po powrocie do domu prać. Czasem nawet nie uda nam się założyć wszystkiego co ze sobą wzięliśmy w podróż. Spakowanie wspomnianych wcześniej dziesięciu par sandałków na siedmiodniowy wyjazd może nie być najszczęśliwszym pomysłem.
No a co, gdy podróżujemy z małymi dziećmi? Czy jeszcze coś nas może zaskoczyć przy pakowaniu odzieży? Wszystko?…
Dzieci brudzą (się) najszybciej…
W przypadku maluchów, którym samodzielne jedzenie idzie już równie sprawnie jak brudzenie siebie samych i otoczenia, wydaje się, że żadna ilość spakowanych T-shirtów nigdy nie będzie za duża. Znacie to? Ja aż za dobrze… Ale uwaga, zdradzę Wam sekret jak nie brać ze sobą na wyjazd całego wagonu podkoszulków dla dwulatka? Należy wziąć zwykłe mydło kosmetyczne w kostce, ewentualnie mydło do prania. Niewiele waży, nie jest płynem, więc nie musimy go na siłę upychać w kosmetyczce do bagażu podręcznego do samolotu. Co więcej od biedy można nim umyć całą rodzinę i bez żalu porzucić wykorzystane do reszty w hotelowej łazience. Szybka przepierka pod kranem nie zastąpi co prawda gruntownego prania w pralce, ale na litość! Kto na wyjeździe pragnie prać godzinami? No dobra, można się też oprać w pralniach miejskich albo hotelowych. Ale na krótsze wyjazdy niskobudżetowe mydełko zrobi robotę.
A wracając do tego wyglądania na zdjęciach…
To warto sprawić sobie na wyjazd coś extra. Nie chodzi tu o to, żeby wydać miliony monet w butiku u Gucciego, ale o to, żeby ten super ciuch, buty czy biżuteria, miło kojarzyły się nam później z odbytą podróżą i przywodziły na myśl dobre wspomnienia. Może to być drobiazg, jakiś dodatek, może być też cały strój. Jak to zrobić? Ja to zrobiłam tak…
FieFia– tańcowała igła z nitką
Autorski, szyty na miarę, skrojony z miłością i myślą tylko o nas ciuch wcale nie musi być jedynie sprawą paryskich projektantów mody. Planując pierwszą zamorską podróż na wyspę Fuerteventura, w poszerzonym czteroosobowym składzie chodziła mi po głowie odzież, która będzie wygodna, modna, kolorowa, bezpieczna w użytkowaniu dla dzieci i praktyczna (matki karmiące piersią wiedzą o czym mówię), a także będzie dobrze prezentować się na zdjęciach. No i jeszcze jakoś będzie korespondować z okolicznościami przyrody. Wiedziałam, że w sieciówce tego nie znajdę. Z pomocą przyszła mi marka odzieżowa FieFia. Razem z FieFią obmyśliłyśmy plan działania.
Starszak dostaje nieśmiertelny T-Shirt (pamiętajcie, nigdy za mało dla dwulatka!).
Niemowlak wygodne i funkcjonalne rompersy z nogawkami ¾ (nie za krótkie, nie za długie- idealne na plażę, bo piasek mniej oblepia nóżki).
Matka karmiąca sukienkę lekką, zwiewną, kobiecą, ale i taką, która nie przeszkadza w karmieniu, ale je ułatwia, czyli z odpowiednio skonstruowanym dekoltem i rozpięciem z przodu.
Przy sukience zatrzymam się na dłużej, gdyż dla mnie to symbol kobiecości, który dziwnym trafem został na urlopie macierzyńskim wyparty z garderoby przez wygodniejsze dresy, bluzki i T-shirty. Macierzyństwo wprowadza wiele zmian w życiu kobiety, w jej szafie również. Sukienkę traktuję więc jako ostatni bastion kobiecości, pomost z nie tak odległymi bezdzietnymi czasami?. Największym moim problemem okazał się wybór wzoru tkaniny, bo mnogość propozycji jaką dostałam od FieFii nie pozwoliła mi spokojnie zasnąć. Kolorowy zawrót głowy ?. Finalnie Wybór padł na lekką bawełnianą dzianinę w morskie fale, no bo co może lepiej wyglądać na tle wzburzonego Atlantyku?? Fale dla wszystkich!
Mniej znaczy jeszcze więcej!
Znacie to uczucie, gdy na ulicy spotykacie obcą osobę, która ma na sobie to samo co wy? No właśnie, jakoś tak dziwnie się robi… Jak tego uniknąć? Zamiast pakować całą zawartość szuflady do walizki lepiej sprawić sobie jakąś unikatową rzecz, którą niezawodnie zaprojektuje dla Was z uczuciem i wykona FieFia. To co? Jakie fajne wdzianko spakujecie do walizki w następną podróż?…
Rebeka von Jurgen