Kiedy pada deszcz, dzieci nudzą się. W oczekiwaniu na słońce ruszamy eksplorować miejsca zadaszone, które mogą zainteresować naszego dwulatka. Na szczęście mamy sporo takich w swoim regionie i nie mam na myśli centrów handlowych;). Prawie całe życie mieszkam na Śląsku, a wydaje mi się, że dopiero teraz zaczynam go tak naprawdę odkrywać, chcąc pokazać coś wartościowego i ciekawego mojemu szkrabowi. Nieprzyzwoicie blisko nas znajduje się Centralne Muzeum Pożarnictwa w Mysłowicach. Mali fani Strażaka Sam’a będą wniebowzięci po odwiedzinach w tym miejscu.
Spodziewałam się dwóch sikawek strażackich na krzyż. Tymczasem muzeum jest ogromne, podzielone na sekcje, piętra, ekspozycje stałe i czasowe. Osobną część budynku zajmuje Muzeum Miasta Mysłowic, które można zwiedzić „przy okazji”. CMP jest to największe w Polsce i jedno z największych tego typu muzeów w Europie. Przekazuje ono kolejnym pokoleniom dorobek polskiego (i nie tylko) pożarnictwa. Wśród ekspozycji stałych znajduje się kolekcja sztandarów straży pożarnej, mundurów galowych i bojowych, hełmów strażackich, motopomp i samochodów pożarniczych. Te ostatnie w mowie potocznej dwulatka przybrały bardzo dźwięczną nazwę- ijooooooooo, ijooooooo!!! Dla tych nieco starszych fanów pożarnictwa muzeum organizuje lekcje muzealne. Nigdzie indziej nie zobaczycie najstarszej sikawki strażackiej w Polsce, bagatela 300 lat, a staruszka wygląda jakby zaraz mogła ruszyć do gaszenia pożaru;).
Gdy już obejrzymy dokładnie wszystkie wozy, sikawki, mundury, to przechodzimy do drugiej części hali, w której znajdują się zbiory Muzeum Miasta Mysłowic. Takie Mysłowice w pigułce:). Tutaj jest nie tylko bardzo ciekawie, ale przede wszystkim różnorodnie. Dzięki zdjęciom i eksponatom przyglądamy się historii tego miasta. XX wiek reprezentują archiwalne fotografie ukazujące życie mieszkańców, przedmioty codziennego użytku, również czasy Powstań Śląskich. Wieki jeszcze odleglejsze ukazują odkryte na terenie miasta znaleziska archeologiczne w postaci monet, garnków, naczyń etc. Naszą uwagę przykuwa szczególnie ogromny „bim bam” umieszczony w stylizowanej witrynie zegarmistrzowskiej, czyli Zegar Strefowy z 1877 r- najcenniejszy eksponat muzeum.
Dalej „przechodzimy” przez salon, sypialnię i kuchnię, które przenoszą w czasie do typowego mieszkania Górnoślązaka. Jest i byfyj- składowisko kuchennych dóbr wszelakich i skarbów rozmaitych, idealny do grzebania w nim małymi, dziecięcymi rączkami, są i krauzy, są i gardiny, jest i cała masa innych przedmiotów AGD, które mają swoją śląską wdzięczną nazwę.
Śląsk węglem stoi, a Mysłowice rockiem, więc jest też ekspozycja poświęcona panom z pewnego zespołu. Poznajecie?:) A jeśli chodzi o węgiel, to oczywiście nie mogło zabraknąć w mysłowickim muzeum ekspozycji dotyczących przemysłu ciężkiego.
Informacje praktyczne:
Internet: Centralne Muzeum pożarnictwa.
Ceny biletów: normalny- 5zł, ulgowy- 4zł (szkraby wchodzą za darmo). W niedzielę wstęp bezpłatny dla wszystkich zwiedzających indywidualnie. Muzeum jest czynne od wtorku do piątku od 10:00 do 16:00, a w soboty i niedziele od 10:00 do 18:00. Pokusa aby wejść na strażackie wozy jest bardzo silna. Zwłaszcza u dwulatka. Niestety, ze zrozumiałych względów nie wolno tego robić:)!
Internet: Muzeum Miasta Mysłowic.
Ceny biletów: normalny- 4zł, ulgowy- 2zł (szkraby wchodzą za darmo). W niedzielę wstęp bezpłatny dla wszystkich zwiedzających indywidualnie. Muzeum jest czynne od wtorku do piątku od 10:00 do 16:00, a w soboty i niedziele od 10:00 do 16:00 (w sezonie wakacyjnym do 18:00).
Rebeka von Jurgen