Chorwacja z niemowlakiem- subiektywny poradnik młodej mamy
Jakieś dwa lata temu po raz pierwszy wyjechaliśmy na urlop w poszerzonym składzie, w trójkę, gdy nasz bobas miał trzy miesiące. Wtedy po głowie chodziło mi milion pytań: jak się spakować, jak mały zniesie podróż, jak często robić przerwy, czy nie będziemy tego jeszcze żałować etc. Rodzina pukała się po głowie, no bo „gdzie z takim małym dzieckiem”? My też się trochę pukaliśmy, w duchu, tak żeby nikt nie widział… Ale potrzeba zmiany klimatu, otoczenia i odreagowania tego wszystkiego co nas w ostatnim czasie zaskoczyło okazała się silniejsza…
Czy żałujemy? Absolutnie nie. Czy strach ma wielkie oczy? Absolutnie tak… Z perspektywy czasu oceniam podróż z niemowlakiem za łatwiejszą do zaplanowania i wykonania niż z turbo-ruchliwym dwulatkiem;). Ale każdy wiek jest piękny i rządzi się swoimi prawami. A jak się najlepiej do takiej podróży przygotować? My zrobiliśmy to mniej więcej tak:
– podczas rozmowy z pediatrą pochwaliliśmy się naszym „szalonym” pomysłem i pytaliśmy jakie kierunki są „bezpieczne” dla takiego bąbla, i czy są jakieś przeciwwskazania zdrowotne do podróży? Pani doktor uznała naszą destynację za bezpieczną, wypisała receptę na krople oczne w razie jakiegoś zapalenia spojówek lub infekcji oka, co u takich maluchów pod wpływem zmiany otoczenia i klimatu zdarza się dość często, poradziła aby zabrać lek przeciwgorączkowy i termometr, robić częste przerwy w trakcie jazdy („nie bierzcie ze sobą połowy apteki, to bez sensu. Jak coś się będzie dziać to i tak musicie szukać lekarza na miejscu”), i życzyła udanej podróży.
– wyrobiliśmy maluchowi i sobie w oddziale NFZ kartę EKUZ, która gwarantuje nam podstawową pomoc medyczną w nagłych przypadkach w krajach UE.
– mały gangster potrzebuje też dowód osobisty lub paszport, żeby móc swobodnie poruszać się po świecie. O to należy zadbać z odpowiednim wyprzedzeniem planując termin wyjazdu. Pamiętajmy również o zakupie winiet samochodowych i o płatnych odcinkach dróg. W zależności od wyboru trasy, droga na Chorwację wiedzie nas przez kilka Państw;).
– pakowanie… czyli jak nie przesadzić z bagażami, żeby nie wyglądać jak wędrowna karawana (generalnie im mniej, tym lepiej)? Jeśli nasz wakacyjny apartament/hotel/kwatera daje możliwość prania, to nie ma sensu zabierać ze sobą tony bodziaków, pajacyków, kaftaników etc. Prać można przecież wszędzie. Od biedy nawet w zlewie lub w misce:). Warto za to zabrać odrobinę płynu do prania dziecięcych ciuszków, którego używamy w domu. Mniejsze ryzyko wystąpienia jakiejś skórnej reakcji alergicznej. Zabawki w tym wieku można ograniczyć do minimum. I tak najfajniejsza zabawa to celowanie piąstkami do buzi i próba łapania się za kolanka;). Jeśli nie wybieramy się do amazońskiej dżungli to również nie warto przesadzać z kosmicznym zapasem pampersów, nawilżanych chusteczek i innych artykułów higienicznych dla bobasa. W Chorwacji warto mieć za to repelenty na komary, takie elektryczne do gniazdka i w sprayu, przydają się zwłaszcza wieczorami. Dla bobasa pozostaje moskitiera na gondolę lub jakieś mgiełki odstraszające na bazie naturalnych olejków eterycznych. Fajnym gadżetem jest dmuchana wanienka do kąpieli dla niemowląt. Po nadmuchaniu działa jak zwykła wanienka, z tym że nie zajmuje połowy bagażnika. No a w czym bobas śpi na wyjeździe? Opcji ma o dziwo więcej niż dorosły: w łóżku z rodzicami, w łóżeczku turystycznym, w gondoli. Nasz w nocy spał w gondoli, nie narzekał:). Można by jeszcze długo wymieniać co warto zabrać w podróż z bobasem, a czego nie. W internecie krąży pełno przykładowych list, opinii, porad etc. Jednak nigdy nie wolno zapomnieć zabrać ze sobą: pozytywnego nastawienia, uśmiechu na twarzy i zdrowego rozsądku:)!
– jedzenie. Mamy karmiące piersią mają ułatwioną sprawę. Bobasowe jedzenie jest dostępne 24/7, nie trzeba nic myć, wyparzać, odmierzać, zawsze ma odpowiednią temperaturę. Na dłuższej trasie, gdy jedziemy samochodem warto mieć pod ręką porcję mleka, czy to modyfikowanego, czy to odciągniętego laktatorem. Nie w każdym miejscu możemy się natychmiast zatrzymać na karmienie, wyjmowanie niemowlaka z fotelika samochodowego w trakcie jazdy jest niedopuszczalne, a nigdy nie wiadomo kiedy nadejdzie głód… Wtedy sytuację ratuje chwilowo taka podręczna porcja mleka na czarną godzinę. Chociaż teoretycznie niemowlę również nie powinno być karmione w trakcie jazdy samochodem (ryzyko zachłyśnięcia). Tyle teorii. Scenariusz napisze się sam;)…
– kiedy wyjechać? Maluszki źle znoszą bardzo wysokie i bardzo niskie temperatury. Dobrze odłożyć wyjazd na miesiące bardziej umiarkowane, w których warunki atmosferyczne będą dla małego ciałka mniejszym wyzwaniem. My zdecydowaliśmy się na nasze chorwackie włajaże na drugą połowę września. U nas w tym czasie liście zaczęły opadać z drzew, a w Zadarze zażywaliśmy kąpieli słonecznych i morskich:). Miła odmiana.
– czasem rządzi bobas. Jeśli marzyliśmy o zwiedzaniu muzeów, odhaczaniu atrakcji turystycznych jedna po drugiej i biciu rekordów w smażeniu się na plaży, to z niemowlakiem może to być trochę… utrudnione. Czas płynie inaczej, wolniej, koncentruje się na potrzebach dziecka, które nie lubi pośpiechu i bylejakości. Kluczem do sukcesu jest chyba dobre planowanie w zgodzie naturą szkraba, który przecież dopiero uczy się żyć na tym świecie, nie rozumie co to jest stanie w długiej kolejce do jakiejś atrakcji turystycznej. Wie już za to doskonale co to jest głód, pragnienie i pełna pielucha;)… i potrafi zamanifestować tą wiedzę w sposób absolutnie bezpardonowy w każdym miejscu i o każdej porze dnia i nocy:).
Dobrze zaplanowana podróż z niemowlakiem na pewno wpłynie na komfort naszego rodzinnego podróżowania. Jednak jak to w życiu bywa, nie wszystko da się przewidzieć, zaplanować i z góry na sztywno założyć… Zawsze może nas zaskoczyć jakaś nieprzewidziana sytuacja i to jest normalne, nie ma się co obrażać! W końcu ludzie planują, a Pan Bóg się śmieje ;)…
Rebeka von Jurgen
*Spodobał Ci się ten artykuł? To zostaw po sobie ślad w komentarzu, poślij go dalej w świat, daj serduszko na Instagramie albo lajka na Facebook’u.
Zaobserwuj mnie również na moich profilach w social media: Instagram & Facebook!
Spodobał Ci się ten lub inny artykuł na blogu? To postaw mi wirtualną kawę:). Wesprzesz mnie w ten sposób jako autorkę internetową. A możesz to zrobić klikając w ikonkę poniżej.