Medialne doniesienia utwierdzają nas w przekonaniu, że my ludzie cywilizowani opanowaliśmy i poznaliśmy naszą planetę. Korzystamy z jej zasobów, jak nam się żywnie podoba, przemierzamy ją w każdy możliwy sposób: na lądzie, w wodzie i w powietrzu. Rozszczepiliśmy jądro atomu, wysłaliśmy psa, małpę oraz człowieka w kosmos. Raz ratujemy ludzkie istnienia, a raz gasimy czyjeś życie. Raz walczymy o zachowanie zagrożonych gatunków, a raz pomagamy im zniknąć z powierzchni Ziemi. My ludzie- oglądamy odległe konstelacje- inne światy, z taką niemal łatwością z jaką ogląda się buty na wystawie w sklepie. To co kiedyś było odległe i wykraczało poza wszelką sferę marzeń, stało się dla nas rzeczywistością. My ludzie- lubimy kreować się na zdobywców, eksplorator, badaczy. Zapełniliśmy wszystkie białe plamy na mapie (albo tak nam się przynajmniej wydaje), poznaliśmy wszystkie kontynenty, morza i oceany, a na mapy nanieśliśmy każdą, nawet najmniejszą wysepkę i nadaliśmy jej nazwę. Mimo tego, że świetnie się tu urządziliśmy i ucywilizowaliśmy, nadal istnieją na świecie miejsca, o których bardzo niewiele wiemy. A to co już wiemy, nijak nie mieści się w naszej wyobraźni, bo jest na tyle dziwne i odległe, że wzbudza grozę, niesmak i niezrozumienie. Bo odkryć to jedno, a poznać i zrozumieć to drugie. Białe plamy, miejsca gdzie nie dociera cywilizacja, punkty na mapie i ludzie, którzy tkwią jakby w innym wymiarze, w innym czasie, są całkiem blisko nas. W każdym razie bliżej niż odległe o miliony lat świetlnych galaktyki. Mimo to, te tajemnicze zakątki naszego globu nie doczekały się tłumów gotowych i otwartych na ich poznanie, chociaż ich dzikość i pierwotny rytm kusi niezmiernie cywilizowanego człowieka.
Tadeusz Biedzki, przedsiębiorca, podróżnik oraz autor książki pt. „Wyspy niepoliczone. Indonezja z bliska”, która to ukazała się nakładem Wydawnictwa Bernardinum, zabiera nas do takich właśnie miejsc. To kolejna już jego czytelnicza propozycja po m.in. „Śnie pod baobabem” i „W piekle eboli”. Tym razem autor „oprowadza” nas po tytułowych wyspach niepoliczonych, czyli po Indonezji. Podjął się tym samym niełatwego zadania napisania pierwszej polskiej książki o całej Indonezji, a nie o jej poszczególnych częściach. Zabiera nas w podróż nie tylko na większe indonezyjskie wyspy takie jak Bali, Borneo, Sumatra, Jawa czy Nowa Gwinea, ale również na anonimowe wysepki wyłaniające się gdzieś z oceanicznych wód. Tadeusz Biedzki stara się przybliżyć czytelnikowi współczesny obraz tego największego wyspiarskiego państwa na świecie, w którym to jedna trzecia wysp jest bezludna. Naukowcy nie są zgodni co do faktycznej ich ilości. Najnowsze badania wskazują jednak, że jest to około trzynaście i pół tysiąca wysp i wysepek, chociaż są również źródła, które podają ich większą liczbę. Autor zabiera nas zaledwie na kilka z nich. Mimo to prezentuje on bogaty przekrój Indonezji. Od nowoczesnego, szybko rozwijającego się państwa, w którym jest miejsce na przepych i luksusy po Indonezję biedną, dziką oraz pierwotną, w której sposób myślenia i postrzegania Europejczyka, nijak ma się do zastanej rzeczywistości. Autor pokazuje także Indonezję pełną pradawnych obyczajów, wierzeń animistycznych, duchów i dzikich plemion wyjętych wprost z neolitu. W książce opisuje szokujące zwyczaje takie jak kanibalizm, chowanie zmarłych niemowląt w pniach drzew, czy też mieszkanie latami ze zwłokami bliskich krewnych. To co jest dla nas makabryczne i wstrząsające, dla innych jest zupełną normalnością.
Indonezja przedstawiona jest jako kraj przeogromny i przeogromnie zróżnicowany. Chociaż indonezyjskie wyspy, które wchodzą w skład największego na świecie archipelagu wysp i atoli- Archipelagu Malajskiego, istnieją od milionów lat, to sama obecna Indonezja jest stosunkowo młodym tworem, który narodził się dopiero po zakończeniu drugiej wojny światowej.
Autor sięga głębiej i relacjonuje codzienne życie indonezyjskiego społeczeństwa przez pryzmat osób, które stają na jego drodze podczas dwóch wypraw. Opisuje miejsca i zdarzenia, których był świadkiem. W kraju tak rozległym, wielokulturowym i wieloreligijnym nie ma miejsca na wprowadzanie uogólnień. Jedynie bliższe przyjrzenie się poszczególnym wyspom i ich mieszkańcom gwarantuje możliwość jako takiego poznania zjawiska, jakim jest współczesna Indonezja. Tadeusz Biedzki sięga również do geologicznych, religijnych i kulturowych początków Indonezji. Przybliża procesy, które ukształtowały indonezyjski archipelag oraz zapoznaje szczegółowo czytelnika z różnymi religiami, wierzeniami i zwyczajami obecnymi na wyspach. Autor dokonał trudnego zadania zaprezentowania w jednej książce Indonezji jako całości. Indonezji, którą tworzy wielomilionowa i wielokulturowa mozaika ludzka.
Ważnym źródłem wiedzy są dla autora rozmowy z lokalnymi mieszkańcami wysp. Dialogi urzeczywistniają, ocieplają i ubarwiają przekaz. Wodzowie, wojownicy, szamani, lokalni przewodnicy, misjonarze w służbie Kościoła czy też górnicy i tragarze wydobywający i transportujący siarkę na Jawie z krateru starej kaldery wulkanicznej- Kawah Ijen– oni wszyscy wnoszą swój wkład w tą książkę. Ich wyznania są czasem bardzo trudne i bolesne, a czasem radosne, wesołe i pełne nadziei.
„Usman zbliża się wolnym krokiem. Wygląda na znacznie starszego. Poorana twarz wykrzywia się z wysiłku i bólu. Drugiego tak „wiekowego” tragarza nie ma w Kawah Ijen. Dla kolegów jest jednak symbolem i nadzieją, symbolem, że praca nie jest tak wycieńczająca, jak się mówi, nadzieją, że skoro on pracuje tak długo, to i im się uda. Może i wiedzą, że sami się okłamują, ale to kłamstwo buduje nadzieję i jest im potrzebne”.
Autor reporterskim, a czasem nawet awanturniczym stylu barwnie i żywiołowo opisuje swoje przygody. Narracja w książce prowadzona jest lekko, a rozmowy z tubylcami dodatkowo nadają jej egzotycznego kolorytu. Kolejne rozdziały odkrywają przed czytelnikiem nowe wyspy oraz ich mieszkańców, kulturę i obyczaje. Książka jest bogato ilustrowana fotografiami autora, dzięki czemu czytelnik jeszcze lepiej zapoznaje się z tytułowymi „Wyspani niepoliczonymi” oraz ich ludnością.
„Papuasi, którzy podeszli do mnie, uśmiechają się, pokazując wykruszone, czerwono- czarne trójkąty w ustach które kiedyś były zębami. Pstrykam kilka fotek, a oni żądają następnych. Potem wyciągają ręce po zapłatę. Nie zadowalają się drobnymi kwotami, chcą więcej, jeszcze więcej, oj, dużo za dużo”.
Komu do gustu przypadnie ta pozycja wydawnicza? Na pewno jest ona obowiązkowa dla osób, które wybierają się na którąś z indonezyjskich wysp, czy to na turystyczną i rozrywkową Bali, której sławne plaże przyciągają jak magnes wycieczkowiczów z biur podróży, czy też na gorącą jak wulkan Jawę lub kwiecisty i zielony Flores. Lektura ta będzie wspaniałym przygotowaniem do indonezyjskiej przygody, źródłem wiedzy o zwyczajach, a po wyłuskaniu odpowiednich informacji może nawet przewodnikiem. Ten osobisty zapis przeżyć autora będzie również doskonałym uzupełnieniem obrazu Indonezji dla osób, które na jednej z indonezyjskich wysp już były, ale nie zdążyły wgryźć się w jej różnorodne i bogate oblicze. Książka spodoba się również czytelnikom, którzy poszukują źródła wiedzy o najodleglejszych zakątkach globu, ale nie są jeszcze gotowi na odbycie dalekich zamorskich podróży ani na ściągnięcie w tym celu wygodnych, ciepłych, domowych kapci.
Informacje o książce:
Tytuł: Wyspy niepoliczone
Autor: Tadeusz Biedzki (tekst. Zdęcia pochodzą z prywatnego archiwum autora oraz jego towarzyszy wyprawy)
Nr ISBN: 978-83-8127-279-7
Wydawca: Wydawnictwo Bernardinum
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 381
Format, papier, oprawa, zdjęcia: format 14,5 cm x 20,5 cm. Papier kredowy, oprawa miękka- klejona. Książka jest bogato ilustrowana zdjęciami autora (wraz z podpisami pod nimi), dzięki czemu czytelnik jeszcze lepiej może wczuć się w indonezyjski klimat.
Rebeka von Jurgen
*Jeśli spodobał Ci się ten wpis, to zostaw po sobie ślad w komentarzu albo udostępnij go, skomentuj post lub daj lajka na Facebook’u.
Chcesz być na bieżąco z nowymi wpisami? Zapisz się na newsletter!
Zaobserwuj mnie na Instagramie, gdzie regularnie dodaję zdjęcia i story z naszych kolejnych wypraw:)
No na co jeszcze czekasz;)?…