Wpis powstał przy współpracy z marką odzieżową
FieFia
Ales Stenar- szwedzkie Stonehenge?
Przed podróżą do szwedzkiej Skanii napotkałam w internecie informację, że pewna kupa kamieni w miejscowości Kåseberga niedaleko Ystad została mianowana „szwedzkim Stonehenge”. Ponieważ irytuje mnie porównywanie atrakcji turystycznych lub ciekawych miejsc do innych bardziej znanych atrakcji turystycznych lub bardziej ciekawych miejsc, wiedziałam, że po prostu musimy odwiedzić to szwedzkie „gruzowisko”. To co wyszło spod ręki człowieka lub jest dziełem natury lub połączeniem jednego i drugiego może być wspaniałe i unikatowe samo w sobie. Według mnie porównania tylko takim zjawiskom umniejszają. Chociaż z założenia powinny dodać walorów i przyciągać turystów skutecznie niczym magnes opiłki żelaza… „Wenecja północy”, „szwajcarska Saksonia”, „polskie Malediwy” czy też „szwedzkie Stonehenge”, to tylko niektóre określenia, przyklejone do znanych miejsc, po to żeby mogły być jeszcze bardziej znane i rozpoznawalne. To jak jest właściwie z tym Ales Stenar i czym w gruncie rzeczy jest?
Alest Stenar- kamienny krąg
No właśnie, czy to na pewno krąg? No, nie bardzo… Kamienie, a właściwie głazy zostały ułożone w kształcie łodzi, wydłużonej łezki, czy co kto tam jeszcze widzi. Najlepiej kształt ich ułożenia widać z lotu ptaka. 59 głazów wkopanych w ziemię ma długość 70 m i szerokość 19 m, a każdy z nich waży około 5 ton. Historycy i archeolodzy nie są do końca zgodni, kiedy dokładnie powstał krąg. Szacuje się, że między 500, a 1000 rokiem naszej ery. Rozstrzał spory 😊. Kamienie mogły być również pozbierane z innych tego typu konstrukcji i przytaszczone do Kåseberga, o czym świadczą ślady usuniętych głazów na wschód od Ales Stenar. Nie jest to jedyny kamienny krąg w Szwecji. Można je napotkać również w innych miejscach.
Przeznaczenie owej budowli również nie jest do końca znane, podobnie jak nie wiadomo przez kogo i dla kogo zostały owe głazy ustawione. Przypuszczalnie mogło to być miejsce pochówku kogoś ważnego, obserwatorium astronomiczne, kalendarz solarny lub miejsce kultu. Przy czym jedna interpretacja nie wyklucza drugiej. W dniu przesilenia zimowego i letniego największe kamienie, nazwane „rufą” i „dziobem” wskazują dokładnie na linię zachodzącego (w zimie) i wschodzącego (w lecie) słońca.
Ales Stenar- informacje praktyczne
Pierwsza ważna informacja- wejście na klif, na którym znajdują się kamienie jest zupełnie darmowe, w przeciwieństwie do brytyjskiego Stonehenge, gdzie za bilet wstępu przyjdzie nam zapłacić około 20£. Jedyne za zapłacimy to parking (14 SEK za godzinę), nieobligatoryjny obiad w portowej knajpie i ewentualnie jakaś pamiątka, jeśli akurat sklepik z bibelotami będzie czynny 😊. Na parkingu blisko wejścia możecie zostawić auto na maksimum 2h, ale spokojnie czas ten starczy na to, żeby obejrzeć kamienie, przekąsić coś w jednej z knajpek lub po prostu usiąść, oprzeć się o któryś z głazów i zapatrzeć w ciemne wody Bałtyku.
Ales Stenar i FieFia
Nad morzem wieje, wiadomo. Na klifie wieje tym bardziej. Co więcej pogoda w Skanii na początku września potrafi być bardzo kapryśna. Przez kapryśna rozumiem to, że w ciągu pół godziny można załapać się na porywisty wiatr, ulewę, tęczę i bezchmurne niebo. I tak od początku. Jak więc ubrać małoletnich turystów z Polski, żeby było wygodnie, ciepło i modnie? Z podpowiedzią przychodzi nasza polska „cebulka”- warstwowo. A gdy już zza chmur wyjdzie słońce i można zrzucić z dzieci wszystkie grubsze warstwy odzieży, najlepiej sprawdzają się… dresiki! Ciepłe, ale przewiewne, wygodne i elastyczne, które zniosą dziecięce wygibasy! Takie cudeńka skroiła nam na nasze szwedzkie włajaże, po raz drugi, niezawodna dziecięca marka odzieżowa FieFia. Jeśli poszukujecie odzieży dziecięcej unikatowej, nietuzinkowej, niesieciówkowej, skrojonej na miarę i zaprojektowanej z uczuciem i pasją dla jednego i TYLKO jednego dziecka, to dobrze trafiliście. A tu link do sklepu internetowego FieFia.
Ales Stenar- tylko kamienie?
Otóż nie! Z trawiastego klifu roztacza się fantastyczny widok na Bałtyk i wybrzeże klifowe. Jest tu ścieżka wiodąca w dół nad morze, ale dość stroma i sama „plaża” jest w tym miejsc jednak wąska. Przy dobrej pogodzie i odpowiednim wietrze można spotkać w Ales Stenar paralotniarzy. Niesieni prądami powietrza, zawieszeni pomiędzy ciemnymi wodami Bałtyku, a malowniczym, skańskim, pochmurnym niebem, patrzą z góry na wielowiekową tajemnicę megalitycznego kręgu.
Rebeka von Jurgen
*Spodobał Ci się ten artykuł? To zostaw po sobie ślad w komentarzu, poślij go dalej w świat, daj serduszko na Instagramie albo lajka na Facebook’u.
Zaobserwuj mnie również na moich profilach w social media: Instagram & Facebook!
Spodobał Ci się ten lub inny artykuł na blogu? To postaw mi wirtualną kawę:). Wesprzesz mnie w ten sposób jako autorkę internetową. A możesz to zrobić klikając w ikonkę poniżej.