Jak tam Wasze poświąteczne powroty? Jeszcze w drodze czy już dawno w domu? ?? Gdy jesteśmy w trasie, mimochodem zwracam uwagę na jakieś bobasowe udogodnienia na stacjach benzynowych. Nie to żebymaluszka nie można było nakarmić i przebrać w samochodzie na parkingu, bo to już mamy opanowane, ale fajnie jest czasem zobaczyć jak zmienia się podejście do najmłodszych pasażerów w takich przybytkach jak „cepeeny”. Po węgierskiej kuli dyskotekowej i słowackim łóżku w pokoiku dla matki z dzieckiem przyszedł czas na polski fotel do karmienia godny małego króla.
Wystrój pokoiku to już nie zimna dziura niczym sklep mięsny rodem z początku lat 90tych (lada, zimne płytki i walące po oczach światło jarzeniówek;), tylko przytulny kącik w miłych kolorach z miękko rozlewającym się światłem, mikrofalówką do podgrzania jedzenia, krzesełkiem do karmienia i innymi bajerami prosto z katalogu szwedzkiej sieciówki meblowej. Tutaj ktoś uznał, że mimo wszystko warto, komuś się chciało. Powoli, powoli idzie ku dobremu…
Rebeka von Jurgen