Przejdź do treści
  • Wszystkie wpisy
  • Polska
    • Dolnośląskie
    • Kujawsko- pomorskie
    • Małopolskie
    • Podkarpackie
    • Pomorskie
    • Podlaskie
    • Śląskie
    • Świętokrzyskie
    • Wielkopolskie
    • Zachodniopomorskie
  • Europa
    • Albania
    • Bułgaria
    • Chorwacja
    • Czarnogóra
    • Czechy
    • Grecja
    • Hiszpania
    • Malta
    • Portugalia
    • Słowacja
    • Szwecja
    • Wielka Brytania
    • Węgry
    • Włochy
  • Tematy okołodzieciowe
  • Czytelnia
  • O mnie
  • Kontakt i współpraca
Menu

Rebeka Rajzuje

  • Wszystkie wpisy
  • Polska
    • Dolnośląskie
    • Kujawsko- pomorskie
    • Małopolskie
    • Podkarpackie
    • Pomorskie
    • Podlaskie
    • Śląskie
    • Świętokrzyskie
    • Wielkopolskie
    • Zachodniopomorskie
  • Europa
    • Albania
    • Bułgaria
    • Chorwacja
    • Czarnogóra
    • Czechy
    • Grecja
    • Hiszpania
    • Malta
    • Portugalia
    • Słowacja
    • Szwecja
    • Wielka Brytania
    • Węgry
    • Włochy
  • Tematy okołodzieciowe
  • Czytelnia
  • O mnie
  • Kontakt i współpraca
Strona główna / Podkarpackie / Zamek w Baranowie Sandomierskim
Posted inPodkarpackie

Zamek w Baranowie Sandomierskim

Posted Dodane przez Rebeka von Jurgen Opublikowano 14/04/2021
0
Share on facebook
Facebook
Udostępnij
czytania 12 min.

Chodził mi on po głowie już od dłuższego czasu, ale jakoś nie było sposobności wcześniej się poznać.

Sama jego wizja kusiła mnie już ogromnie. Przyjemna w gruncie rzeczy aparycja szła przecież w parze z obietnicą przygody. To marzenie zasiało się w mojej głowie na długo przed tym, zanim wymyślili te wszystkie lockdowny, które trenują nas w cudzie cierpliwości. Jeszcze w czasach tak beztroskich, jak śmiech dziecka.

W sumie to wolałabym pobyć w nim wiosną lub latem, kiedy wszystko wybucha zielenią, wieczory są przyjemnie długie, a włosy kleją się do spoconego karku…

Zamku! Czy musiałeś przydarzyć mi się w środku zimy? Mroźny wiatr hulający bezkarnie po krużgankach zmiótł resztę moich złudzeń, o tym że czekać mi już na lepsze czasy nie wypada, że muszę brać, to co jest i uciekać niczym złodziej. No bo tak to już teraz jest, że marzenia trzeba sobie w odpowiednim momencie wykraść, wyrwać, wstrzelić się z nimi w pandemiczny kalendarz nieprzychylności.

Zamku! Miło mi było cię poznać, nawet jeśli w lutym okazałeś się być zimnym skurczybykiem😉

Zajawka, czyli co się będzie zaraz czytało:

  • Zamek w Baranowie Sandomierskim- wstęp
  • Czemu zamek przetrwał historyczne zawieruchy?
  • Santi Gucci- renesansowy i manierystyczny mistrz
  • Wojny i powojenne odbudowy
  • Muzeum, zamek, zwiedzanie, hotel i… śluby
  • Legendy i ciekawostki. Przyziemie zamkowe
  • Na koniec coś dla brzucha i słów kilka o pewnej lipie
Gotowi na Zamek w Baranowie Sandomierskim?:) Zaczynamy!
Zamek w Baranowie Sandomierskim po raz pierwszy, w nieco remontowym anturażu

Lutowa noc na zamku w Baranowie Sandomierskim

W obecnych czasach na szczęście nie trzeba być księżniczką, żeby spać sobie wygodnie w zamkach i pałacach. Wystarczy tylko poszukać takiego, który dysponuje ofertą noclegową, a nie mamy ich znowu w Polsce aż tak mało! Podoba mi się ogromnie taki koncept, by dawne zamki i pałace żyły nowoczesnym życiem, by same na siebie „pracowały” i „zarabiały”. Tak właśnie jest z zamkiem w Baranowie Sandomierskim. No więc zamiast czekać na cieplejszą porę roku, ruszyłam mu na spotkanie przy pierwszym lepszym poluzowaniu pandemicznych restrykcji. A było to w pewien bardzo mroźny, lutowy, walentynkowy weekend.

Zima jak się patrzy
Przypałacowy park tak pięknie zasypany, że nawet posąg zlewa się z tłem

Zamek w Baranowie Sandomierskim

To nie pałac. Chociaż wygląda jak pałac. W ogóle to wygląda jak milion dolarów, nawet w lutowej pizgawicy. Staruszek dobrze się trzyma. Jest jednak zamkiem, a nie pałacem, bo w przeszłości spełniał również funkcje obronne, co niejako przesądziło o jego charakterze. I chociaż dziś już nikt o zamek się nie bije, to pamięć o burzliwych wydarzeniach historycznych jest nadal żywa. Zwłaszcza jeśli posłuchać opowieści zamkowego przewodnika. No tak, bo przecież zamek i przynależne mu muzeum zamkowe można zwiedzać, a nawet wypada, jeśli już decydujemy się na nocleg na zamku.

Cud na cudzie

Zacznijmy może od tego, że ten zamek nie miał prawa uchować się do naszych czasów, a już na pewno nie w takiej kondycji, w jakiej jest. To że stoi tam gdzie stał od XVI w. i ma się bardzo dobrze można nazwać cudem, przychylnością opatrzności albo boską pomocą. Jak to się stało, że stoi jak stał?

Nieco historii, czyli pogrzebmy w annałach

Zamek często nazywany jest Małym Wawelem, ze względu na swoje podobieństwo do „dużego” Wawelu w Krakowie oraz przez osobę Santi Gucciego, który przyłożył się do tego, że jeden i drugi noszą w sobie pewne podobieństwa. Zanim jednak doszło do tej perły renesansu (manieryzmu) jaką jest zamek w Baranowie Sandomierskim, stał na jego miejscu gród, którego początki sięgają panowania Bolesława Krzywoustego. Aby skutecznie bronić się przed najazdami, zamek zyskał obronny charakter. Od średniowiecznej budowli do renesansowej magnackiej rezydencji była jeszcze daleka droga. Musiało więc minąć kilka wieków i przewinąć się w nim kilku kolejnych szlachciców, żeby zamek zyskał swój obecny kształt i rozmach.

Mały Wawel był w posiadaniu Baranowskich (od których to nazwiska nazwę biorą okoliczne włości), Kurozwęckich, Górków, Tarnowskich, Leszczyńskich oraz innych rodów magnackich. Jednak to właśnie Leszczyńscy pozostają najbardziej kojarzonymi z nim właścicielami. A to za sprawą tego, że właśnie oni byli inicjatorami przebudowy w stylu renesansowym. Wszakże stare, ponure grodzisko nie przystawało już dłużej do magnackiego wizerunku.

Prawdopodobnie to Andreas de Leszno Palatinus Brestensis, czyli Andrzej z Leszna- wojewoda brzeski, herbu Wieniawa był inicjatorem przebudowy na zamku. Stąd już tylko krok pozostał do ściągnięcia do Baranowa wziętego włoskiego architekta i rzeźbiarza Santi Gucciego.

Herb Wieniawa

Santi Gucci

To co dziś widzą odwiedzający, to nic innego jak owoc geniuszu wybitnego artysty. Szczęśliwym trafem ten owoc niezmieniony jest w swej bryle od … XVI w.! Trzykondygnacyjna rezydencja powstała na planie prostokąta o wymiarach 70 x 33 m., ma w rogach cztery okrągłe baszty i wieżę pośrodku elewacji frontowej. Wewnętrzy dziedziniec wyróżnia się krużgankami, których kolumny zdobią głowy maszkaronów– istot łączących cechy ludzkie i zwierzęce.

Charakterystycznym jej elementem jest też zewnętrzna klatka schodowa prowadząca na piętro zamku, którą przykrywa dach zwieńczony „chełmem”. Santi Gucci był artystą doby renesansu, zmierzającym w swoich dziełach w stronę manieryzmu, czyli końcowej fazy odrodzenia. Taki właśnie jest zamek w Baranowie Sandomierskim renesansowo- manierystycznym, za sprawą swego twórcy trochę jak krakowski Wawel, bo w tym ostatnim Santi Gucci też realizował swój geniusz. Zamówienia u włoskiego architekta składali m.in.: król Stefan Batory, Anna Jagiellonka, Zygmunt August czy Henryk Walezy.

Zamek i jedna z jego bocznych elewacji, a poniżej zamkowe maszkarony zdobiące wewnętrzy dziedziniec zamku
Maszkarony zdobiące kolumnadę wewnętrznego dziedzińca
Maszkaron

Wojny, powodzie i pożogi

Zamek w Baranowie Sandomierskim był na dobrej drodze do bycia smutną kupką gruzu, podobnie jak wiele innych zamków i pałaców w Polsce. Jednak za sprawą przychylności losu lub jak kto woli- boskiej opatrzności, stał jak stoi. A zagrażali mu m.in. Szwedzi, którzy przywlekli na ziemie Rzeczpospolitej w XVII w. Potop, pożogę i rozpierduchę, a wywlekli z niej co się da. Później były powstania narodowe przeciw zaborcom, I i II Wojna Światowa, a na koniec czerwonoarmiści– „wyzwoliciele”. Ci ostatni stosunek do naszych zabytków mieli, delikatnie to ujmując- mało delikatny. Do tego Mały Wawel nawiedzały powodzie i pożary. Czyli w sumie jak na polskie zamki i pałace- standard.

Napis nad bramą na zegarze słonecznym „Amicis qualibet hora”, co można tłumaczyć jako „Dla przyjaciół każda pora”

Piekło śmierdzi siarką, a siarka pachnie… pieniędzmi!

Pewnie interior zamku miałby się dziś o wiele gorzej, gdyby nie … siarka! Tak, ten surowiec wydobywany przez Kopalnię i Zakład Przetwórczy Siarki „Siarkopol” z Tarnobrzegu pozwolił wpompować niemałe fundusze na odbudowę zamkowych wnętrz, które bardzo ucierpiały na skutek wojen i powojennego zapomnienia. Siarkopol „opiekował” się zamkiem od 1968 do 1997 r. Z czasem wydobycie siarki w okolicach Tarnobrzegu przestało być opłacalne, więc siłą rzeczy kranik z funduszami na renowację zabytku został zakręcony. Później Mały Wawel trafił pod opiekę Agencji Rozwoju Przemysłu S.A. w Warszawie.  Od 2015 r. obiektem zarządza fundacja Pro Arte Et Historia kierowana przez Agencję Rozwoju Przemysłu.

Galeria Tylmana. Chociaż bryła zamku pozostała niezmieniona przez wieki, to jego wnętrza bardzo ucierpiały podczas minionego stulecia. Na szczęście dużą ich część udało się przywrócić do życia. Co ciekawe, w czasach niepandemicznych zamkowi goście mogą tu sobie spokojnie usiąść i wypić kawusię:)…

Zamek w Baranowie Sandomierskim współcześnie

I tu wracam do początku tego artykułu, a mianowicie tego, że bardzo podoba mi się koncept dawania zabytkowym obiektom drugiego (trzeciego, czwartego..?) życia i czynienia z nich miejsc nie tyle nawet użytecznych, co po prostu fajnych i ładnych, gdzie w cieniu historii można delektować się takimi drobnymi przyjemnościami jak kawka na tarasie z widokiem na zamkowe ogrody, noclegiem w zamkowym pokoju po ciężkiej weselnej nocy, czy strefą relaksu i spa.

Na terenie zamku znajduje się również Hotel Zamkowy, który dysponuje większą ilością miejsc noclegowych i zapleczem do organizacji konferencji i imprez okolicznościowych. Mały Wawel ma też swoją kaplicę zamkową, w której (surprise, surprise!) można wziąć ślub! Zatrzymajmy się chwilę dłużej przy owej kaplicy, bo jej historia jest co najmniej ciekawa.

Kaplica zamkowa

Secesyjna kaplica zamkowa powstała po powojennych zniszczeniach jak feniks z popiołów. To, że można dziś w niej brać śluby wymagało sporych remontów i upadku pewnego ustroju.

Kaplica powstała na początku XX w. w stylu secesyjnym. Nie byle jacy artyści ją urządzali, bo sam Jacek Malczewski był autorem ołtarza oraz innych trzech obrazów. Witraże przygotował zaś Józef Mehoffer. Niestety, kaplica, w której młode pary współcześnie biorą ślub, o którego termin z resztą biją się z dwuletnim wyprzedzeniem, jest tylko rekonstrukcją dawnej secesyjnej kaplicy. O dziwo, miejsce bez szwanku przetrwało wojenne zawieruchy, a szkody poczynili jej dopiero żołnierze Armii Czerwonej, którzy zostali w niej zakwaterowani. Przy okazji urządzili sobie tu plac zabaw.

Podobno dla zabawy pijani sołdaci rzucali czym popadnie w „kolorowe szybki”, czyli witraże Mehoffera. Tylko jednemu z witraży szczęście sprzyjało na tyle, że po prostu o nim… zapomnieli. Reszta witraży, które obecnie znajdują się w kaplicy, są reprodukcjami wykonaną przez krakowskich artystów.

Aż do upadku władzy ludowej kaplica służyła jako sala kinowa. Jednak dopiero w 2008 r. odzyskała swoje pierwotne przeznaczenie. Odpicowano w niej również oryginalny strop z polichromiami. Natomiast cała reszta kaplicy „odrodziła się” jak feniks z popiołów na podstawie starych zdjęć i dokumentów.

Oryginalny witraż wykonany przez samego Józefa Mehoffera jedyny, który się uchował do naszych czasów. Wisi nad drzwiami wejściowymi do kaplicy zamkowej
Natomiast ten jest już reprodukcją powstałą na podstawie dostępnych zdjęć i dokumentów

Zwiedzanie tylko z przewodnikiem

Być może nie każdy z hotelowych gości będzie chciał wziąć ślub w kaplicy, ale już każdy powinien chcieć udać się na zwiedzanie zamku z przewodnikiem, w trakcie którego zostajemy oprowadzeni po zamkowych salach i komnatach. A że zamek ma bogatą historię, to i przewodnik ma o czym opowiadać.

Trochę zamkowych wnętrz

Legendy i ciekawostki o zamku

Każdy szanujący się zamek ma swoje legendy i półprawdy- nie inaczej jest i z Małym Wawelem. Oto kilka z nich.

Pole magnetyczne na ból stawów?

Czy Mały Wawel zawdzięcza to, że jeszcze istnieje jakiejś cudownej mocy? Czy celowo jego fundamenty zostały położone w wyjątkowym miejscu? Niekoniecznie, chociaż badania naukowe wykazały, że detektory pola magnetycznego niskiej częstotliwości wskazywały na aktywne źródła tego promieniowania w południowo- zachodniej części zamku. Dopatrywanie się w nich jednak mocy chroniącej zamek przed zniszczeniem i ruiną, byłoby po prostu pomostem rzuconym w stronę ezoteryki.

Widok na renesansową klatkę schodową. Z zamkowego pokoju:)

Z bardziej przyziemnych, naukowych prawd to pola magnetyczne, które emitują promieniowanie niskiej częstotliwości korzystnie wpływają na organizmy żywe. I nie ma w tym żadnej magii. Magnetoterapia jest jedną z częściej stosowanych metod fizykoterapeutycznych, którą leczy się np. choroby i urazy narządów ruchu. Oczywiście pacjentów nie kładzie się w tym celu na Małym Wawelu, ani w innych „cudownych” miejscach… Medycyna używa do tego odpowiednich przyrządów😉.

Podziemne przejścia do Sandomierza

Będąc na zamku usłyszałam od przewodnika legendę o tajemnych, podziemnych przejściach łączących Baranów Sandomierski z Sandomierzem. Co ciekawe idąc kilka tygodni później Sandomierską Podziemną Trasą Turystyczną dowiedziałam się od przewodniczki o tajemnych korytarzach wiodących z Sandomierza do Baranowa. Być może jest w tych legendach jakieś ziarno prawdy?

Na pewno prawdą jest, że podziemne korytarze pod zamkiem w Baranowie były i są. Rzekomo miały być one miejscem schronienia dla okolicznej ludności podczas najazdu szwedzkiego w 1656 r. Inna teoria mówi o tym, że podziemia się ze sobą łączyły i wiodły kiedyś aż nad Wisłę.

Zimowa Wisła. Być może to w jej okolicach kończyły się podziemne tunele? Po drugiej stronie rzeki jest już województwo świętokrzyskie

Zapadające się domy

Kolejna historia, opowiadana przez oboje przewodników- wspólna dla Baranowa i Sandomierza, mówiła o domach „zasysanych” przez ziemię, które miały niejako do niej ni stąd ni z owąd wpadać, a to za sprawą stawiania budynków na gruntach przeoranych siecią podziemnych korytarzy i komór. Historia sandomierskich tuneli jest lepiej zbadana, jak i same tunele. Część z nich udało się przywrócić „do życia” pod postacią Podziemnej Trasy Turystycznej. Natomiast o baranowskich wiadomo, że na pewno jakieś pod zamkiem są, ale skąd i dokąd prowadzą, tak na dobrą sprawę nikt nie wie, co jeszcze bardziej pobudza wyobraźnię do działania.

Mały Wawel na ekranie

Zamek „zagrał” w kilku polskich produkcjach. Co ciekawe w „Barbarze Radziwiłłównie” (reż. Józef Lejtes) grał on… królewski, krakowski Wawel! Występował również w „Czarnych Chmurach” w reżyserii Andrzeja Konica oraz „Klejnocie wolnego sumienia” Grzegorza Królikiewicza.

Znani i (nie)lubiani na zamku

Oprócz ekip filmowych kręcących ww. tytuły, na zamku bywali, na chwilę lub na dłużej, w takim czy innym charakterze m.in. komunistyczni dygnitarze tacy jak, Józef Cyrankiewicz, Edward Gierek czy Wojciech Jaruzelski. Zamek odwiedzili również Lech Wałęsa, Witold Lutosławski, Krzysztof Penderecki, Wisława Szymborska i Jarosław Iwaszkiewicz.

Oczywiście z zamkiem wiążą się też legendy o duchach, niespełnionych miłościach, podstępach, zasadzkach itp. Miałam o czym rozmyślać w tamtą mroźną, lutową noc na zamku…

Muzeum Zamkowe- zwiedzanie

Zwiedzanie z przewodnikiem obejmuje spacer po arkadowym dziedzińcu zamku, jego historycznych wnętrzach, secesyjnej kaplicy oraz zbiorach zgromadzonych w zamkowym przyziemiu.

W tych ostatnich przewodnik daje już wolną rękę, można chodzić, oglądać i czytać opisy, tyle ile się chce. Warte uwagi są na pewno: kolekcja porcelany z pobliskiej Fabryki Porcelany w Ćmielowie, prywatna wystawa czasowa „Husaria. Broń Wschodu”, część poświęcona dawnym fotografiom Małego Wawelu, które ukazują jak zamek zmieniał się na przestrzeni lat. Ciekawym obiektem, który znajduje się w jednej z sal przyziemia jest odnaleziona w Wiśle w okolicach Baranowa dwunastometrowa, dębowa łódź- dłubanka. Badacze oszacowali, że pochodzi najprawdopodobniej z początków średniowiecza! Jest to najdłuższa odnaleziona tego typu łódź w Europie.

Część zewnętrzną zwiedziliśmy dość szybko ze względu na minusowe temperatury:D…
  • Zwiedzanie zamkowych wnętrz było już za to zdecydowanie przyjemniejsze:)
  • Ogród i park zamkowy
Zbiory z wystawy czasowej „Husaria. Broń Wschodu”
  • Oryginalna różowa porcelana z Ćmielowa
  • Ćmielowskie figurki

Chopcie lasowiackie

Jeśli ta nazwa nic Wam nie mówi, to bądźcie spokojni- można to zmienić! I będzie to doświadczenie z gatunku tych smacznych, bo chopcie to nic innego jak „gołąbki” z farszem z kaszy jaglanej oraz podgrzybków (lub innych grzybków), najczęściej podawane z sosem porowo- śmietanowym. Pałaszowałam je w takim tempie i z takim brakiem manier, że pierwszy raz w pandemii byłam zadowolona z faktu, że trzeba zamawiać jedzenie w restauracji na wynos i jeść je w domu, tudzież pokoju hotelowym. No więc chopcie są gołąbkami, to już ustaliliśmy. Ale czemu chopcie są lasowiackie? Cytuję za Wikipedią:

„Lasowiacy, Lesioki – grupa etnograficzna zamieszkująca głównie Równinę Tarnobrzeską i Płaskowyż Kolbuszowski – w węższym ujęciu widły Wisły i Sanu, w szerszym także prawy brzeg Sanu. Lasowiacy i Borowiacy Sandomierscy przez niektórych etnografów zaliczani są do szeroko ujmowanej grupy Sandomierzan, odróżniając się od głównej części zamieszkującej lewy brzeg Wisły, m.in. ze względu na puszczański charakter osadnictwa. Jest to stosunkowo późno wyodrębniona grupa, a jednocześnie jedna z nielicznych grup zamieszkujących ziemie polskie, która wykształciła własny etnonim, tj. Lesioki, przez etnografów przekształcony w Lasowiacy…”.

„Lasowiackie”, czyli po prostu pochodzące od Lasowiaków. Koniec. Kropka.

  • Chopcie lasowiackie
  • A po chopciach drzemka:)

Epilog pierwszy, a w zasadzie przedmowa, czyli Lipa Św. Jana Nepomucena z Dulczy Wielkiej

W ramach bonusika kończę tą opowieść o wycieczce do Baranowa Sandomierskiego tym, czym ją w rzeczywistości zaczęłam- czyli wizytą w Dulczy Wielkiej.

W tej niewielkiej wsi w województwie podkarpackim znajduje się pewna 170- letnia lipa. I pewnie nie miałabym o niej bladego pojęcia, gdybym w internecie nie natknęła się na informację o konkursie na … Europejskie Drzewo Roku 2021, w którym to nasza rodaczka- lipa brała udział!

Szło jej całkiem nieźle, bo przeszła do finału, w którym finalnie zajęła piąte miejsce. Wyżej uplasowały się tylko tysiącletni dąb z Hiszpanii, włoski platan, rosyjski platan oraz platan portugalski (uff, dużo tych platanów). Polska lipa nie ma sobie absolutnie nic do zarzucenia, bo pięknie prezentuje się o każdej porze roku. Chociaż, nie powiem, kusi mnie, żeby jeszcze kiedyś zobaczyć tę leciwą „lipkę” w jej pełnym rozkwicie. Obok drzewa znajduje się niewielka polna kapliczka Św. Jana Nepomucena, od której to lipa wzięła swoją nazwę. Jakby tego konkursu było mało, to lipa zgarnęła również tytuł Drzewa Roku 2020 w Polsce.

Lipa Św. Jana Niepomucena w Dulczy Wielkiej
Polna kapliczka Św. Jana Niepomucena

Epilog drugi

Artykuł ten pisało mi się lekko i przyjemnie, a to za sprawą inspiracji, którą czerpałam z książki nabytej w sklepiku muzealnym na zamku– „Tajemnice Małego Wawelu”, Wojciecha Malickiego. Autor tej niewielkiej publikacji grzebie z uporem w historii zamku, bada stare dokumenty, szuka śladów, zbiera opowieści okolicznych mieszkańców oraz osób, które pracowały na zamku. Ta książka kipi żywymi relacjami i nie jest po prostu kolejną książką „o zamku”, a książką o „smaczkach” z nim związanych. Jeśli kiedyś będziecie na Zamku w Baranowie Sandomierskim, to warto wydać na nią 18 zł i uzupełnić lekturą opowieści przewodnika.

Rebeka von Jurgen

*Spodobał Ci się ten artykuł? To zostaw po sobie ślad w komentarzu, poślij go dalej w świat, daj serduszko na Instagramie albo lajka na Facebook’u.

Zaobserwuj mnie również na moich profilach w social media: Instagram & Facebook!

Spodobał Ci się ten lub inny artykuł na blogu? To postaw mi wirtualną kawę:). Wesprzesz mnie w ten sposób jako autorkę internetową. A możesz to zrobić klikając w ikonkę poniżej.

Share on facebook
Facebook
Udostępnij
Tagi: zamek
Poprzedni wpis Sandomierz na weekend
Następny wpis Malowanie po numerach z Picarta

Cześć! Z tej strony Rebeka

The Kelpies

Fajnie, że przywiało Cię na bloga. Lubię podróże i lubię o nich pisać. Staram się w to całe podróżowanie angażować również moją rodzinę. Czasem ku ich radości, czasem ku rozpaczy. Mojej również;). Bo podróże z dziećmi to nie jest kaszka z mleczkiem! Tymczasem rozsiądź się wygodnie, pobuszuj na stronie i czytaj!

Nowe na blogu

Poznań z dziećmi
Krynica- Zdrój na weekend z dzieckiem
previous arrow
next arrow

Sledź nas na

Visit Us On InstagramVisit Us On FacebookVisit Us On Youtube

Obserwuj nas na Instagramie


Jaworznickie bezdroża🫠.
*
Już chyba nic leps

Jaworznickie bezdroża🫠.
* 
Już chyba nic lepszego niż maj nas w tym roku nie czeka, mówię Wam🤩🌸🌼🌺🌱.
.
.
.
#jaworzno #jaworznomojemiasto #jaworznotakiepiękne #slaskietravel #bezdroża #maj #spring #springishere #springvibes #nature #naturephotography #naturelovers #sielsko #sielskoanielsko #sielskość #green #blossom #blossoms #niedziela #sundayvibes

Miasto Hel- bunkry są, ale nie ma nędznych plaż
Miasto Hel- bunkry są, ale nie ma nędznych plaż❤️. Pssst... za Cyplem Helskim zaczyna się "pustynia"🫠🙃😉🤫.
*
Tona piasku wysypanego z butów, kieszeni i plecaków jest dla mnie wyznacznikiem udanych wakacji🤪!
.
.
.
#hel #miastohel #helskie #plażing #plażingsmażing #plazingsmazing #polwysephelski #pomorskie #pomorskie_travel #pomorskie_official #pomorskietravel #baltyk #Bałtyk #cypel #cypelhelski #balticnature #balticsea #morzebaltyckie #morzebałtyckie #bałtykwobiektywie #bałtyckie #bałtyckieklimaty #wiosnanadbałtykiem #elegancko #ostseeliebe #ostsee #östersjön

Niby jeden tydzień, a jakby miał dwa poniedział
Niby jeden tydzień, a jakby miał dwa poniedziałki. To nieludzkie😝!
*
Zdjęcie tego wraku uosabia moje samopoczucie z tego powodu🫠.
*
Wrak ORP Wicher II znajduje się na plaży w pobliżu dawnego portu wojennego w Helu. Po latach służby, tego morskiego niszczyciela oraz jego kolegę po fachu- ORP Grom II- spotkał dość nietypowy los. Niegdyś wielkie i budzące grozę morskie okręty zostały w 1977 r. rozbrojone, pozbawione wyposażenia i zatopione w pobliżu portu wojennego jako… falochrony🫠.
*
Morze jak to morze- daje i odbiera, i bywa bezlitosne. Rok po roku odgryza sobie po kawałeczku helskie plaże i nie straszni mu są żadni ex- niszczyciele- falochrony. Jak na ironię okręty na emeryturze, które miały chronić wybrzeże przed falami, same stały się ich ofiarami i pewnie w niedalekiej przyszłości zupełnie znikną pod wodą🤔.
*
Taka to mnie naszła refleksja na drugi już poniedziałek w tym tygodniu, że i jeden poniedziałek jest wystarczający, żeby człowiek czuł się jak wrak🙃🫠.
.
.
.
#wrak #shipwreck #wraki #wrakibałtyku #bałtyckieklimaty #hel #miastohel #polwysephelski #zatokapucka #morzebaltyckie #morzebałtyckie #Bałtyk #balticsea #balticsea🌊 #goldenhourphotography #zlotagodzina #shipwrecks #ostsee #pomorskie #pomorskie_official #pomorskie_travel #pomorskietravel

🦭🌊FOKA🌊🦭
*
Oto foka pocieszycielka🦭

🦭🌊FOKA🌊🦭
*
Oto foka pocieszycielka🦭. Jej słodka mordka przypływa tu aby pocieszyć wszystkich tych, którzy nie wzięli wolnego drugiego maja🥲...
*
Albo w ogóle nie mają wolnego w majówkę🥲🫣.
*
Tą foczą piękność wraz z jej koleżankami możecie podziwiać w helskim fokarium🦭.
.
.
.
#foka #foczka #fokarium #fokariumhel #helskiefokarium #foki #seal #seals #sealsofinstagram #hel #helskie #miastohel #polwysephelski #pomorskie #pomorze #pomorskie_official #pomorskie_travel #bałtyk #balticnature #baltic #balticsea🌊 #morzebaltyckie #ostsee #östersjön #itämeri

Na zewnątrz jeszcze trochę jakby styczeń, ale w
Na zewnątrz jeszcze trochę jakby styczeń, ale w sercu już dawno maj🩷🌺.
*
Podczas naszego pobytu na Półwyspie Helskim odkryłam pewną bardzo smutną prawdę🥲.
*
Wiosna tu nie dociera🤣, bo ma za daleko🙈🙃. 
*
Gdy na Pomorzu Zachodnim dokładnie o tej samej porze roku Pani Wiosna mości się już w najlepsze i rozkłada kwiatowe dywany, to tutaj, na Półwyspie Helskim, dzieci "dobijają" jeszcze truchło Marzanny🤪😅. I bardzo to wszystko ze strony Wiosny jest niesprawiedliwe, że tak odmiennie traktuje oba Pomorza🙃.
*
Ceną, jaką przyjdzie zapłacić turystom zapuszczającym się w kwietniu na Półwysep,  jest noszenie odzieży bardziej zimowej niż wiosennej oraz gil z nosa po pas🤪!
*
Mimo wszystko WARTO! Warto dla tego spokoju i bezludnych bałtyckich plaż💙🫶!
*
Udanej i spokojnej majówki🌸🪷🌺🌷🪻😃!
.
.
.
#półwysephelski #polwysephelski #hel #gotohel #nitozimanitowiosna #pomorskie #pomorze #helskie #helport #podrozezdziecmi #podrozezdzieckiem #podróże #morzebaltyckie #morzebałtyckie #Bałtyk #bałtykzimą #bałtykwiosną #zatokapucka #seaview #seasideliving #ostseeliebe #ostseestrand #instapodroze #travelingram

SUNSET🌅
*
Jak ja kocham zachody słońca🙈. U

SUNSET🌅
*
Jak ja kocham zachody słońca🙈. Uwielbiam je kolekcjonkwać🧡. Dla mnie to najpiękniejszy spektakl Matki Natury, kiedy po całym dniu pracy zmęczone słoneczko kładzie się spać🤪
*
I cyk, i fajrant, i już mości się za horyzontem pod pomarańczową kołderką🫠.
*
Dobranoc Polsko🛌.
.
.
.
#sunsetmagic #sunset_pics #sunset #sunsetdaily #sunsetlovers #sunsetbythebeach #hel #miastohel #półwysephelski #polwysephelski #helskie #zachódsłońca #zachodslonca #pomorskie #pomorskie_travel #pomorskietravel #pomorze #zatokapucka #onlygoodvibes #port#portwhelu #falochrony

Oho! Poniedziałek na horyzoncie🫠.
*
To jest te

Oho! Poniedziałek na horyzoncie🫠.
*
To jest ten moment, kiedy wkrada mi się Weltschmerz w wersji pourlopowej😬.
*
No i tak, był urlop i się skończył😅. No ale to akurat było do przewidzenia🙈. Całe szczęście, że za rogiem czai się już kolejna przygoda🤭...
*
Moje helskie wspomnienia, choć tak zimne🥶, są na pewno bardzo słoneczne i pełne bezchmurnego nieba💙.
*
Piękny to kawałek Polski, zwłaszcza dla miłośników piaszczystych plaż i wielbicieli nadmorskich, pieszych wędrówek 🥰.
*
Spokojnego tygodnia🙋‍♀️!
.
.
.
#hel #półwysephelski #polwysephelski #miastohel #gotohel #highwaytohel #morzebaltyckie #zatokapucka #zatoka #morzebałtyckie #bałtyckieklimaty #Bałtyk #bałtykwobiektywie #nadmorzem #nahelu #poczatekpolski #początekpolski #lornetka #mondaymood #goldenhour #goldenhourphotography #zlotagodzina #złotagodzina #sunsetmagic #sunset

GŁOWA👨‍🦲
*
Koło Sukiennic przejdziesz ob

GŁOWA👨‍🦲
*
Koło Sukiennic przejdziesz obojętnie, koło Wieży Ratuszowej przejdziesz obojętnie, koło pomnika Mickiewicza przejdziesz obojętnie, a koło Głowy już nie!
*
Wszyscy ją kochają, zwłaszcza dzieci i turyści🫠!
*
No bo, heloł, umówmy się, kto normalny umiejscawia wielką ludzką głowę z pustymi oczodołami na środku Rynku. I to krakowskiego🤪? (UNESCO, are you still there👀?).
*
Ano krakowscy włodarze i i światowej klasy rzeźbiarz Igor Mitoraj. Dzieła Mitoraja podziwiac można jeszcze w innych europejskich miastach. Ba! Nie tylko europejskich!
*
Szczęśliwie dla wszystkich głowa na stałe wpisała się w miejski pejzarz i ciężko wyobrazić sobie, żeby miało jej tam nagle zabraknąć💔🥹.
*
Bo oto na moich oczach następne pokolenie ładuje się w te ziejące pustką oczodoły, w te powieki, w których nie ma cienia życia, aby filuternie zapozować do zdjęcia😊.
*
No kocham🥹❤️!
.
.
.
#głowa #igormitoraj #igormitorajsculpture #rynekkrakowski #rynekkraków #staremiastowkrakowie #sculpture #sculptureart #dzieciipomniki #kraków #cracowphotography #cracowoldtown #krakow #portraitphotography #kidsportraits #portret #portretydzieciece #portrety #fotografiaportretowa #portrait

North Berwick🏴󠁧󠁢󠁳󠁣󠁴󠁿
*
North

North Berwick🏴󠁧󠁢󠁳󠁣󠁴󠁿
*
North Berwick to niewielka nadmorska miejscowość położona jakąś godzinę jazdy samochodem na wschód od Edynburga. Miasteczko leży na południowym brzegu zatoki Firth of Forth. Warto wybrać się tu na wycieczkę nie tylko ze względu na urokliwy charakter tej miejscowości i jej malowniczość, ale przede wszystkim ze względu na możliwość wypłynięcia na godzinny rejs wokół okolicznych skał i obserwację kolonii ptaków morskich.
*
Wszystko pięknie, wszystko ładnie, ale ja nadal nie mam lornetki na takie i inne piękne okoliczności przyrody🥲. Podglądacz- amator ze mnie😅...
.
.
.
#northberwick #northberwickharbour #northberwickscotland #northberwickbeach #northberwick #scottish #scotlandtrip #scotlandsites #scotlandtravel #scotlandlove #beachlife🌊 #seaside #sealovers #seaviews #sealife #firthofforth #sailing



Obserwuj na Instagramie


Facebook

Filmy

https://youtu.be/kyqm-0xH3-s

Postaw mi wirtualną kawę!

Jeśli spodobały Ci się moje artykuły na blogu, to będzie mi ogromnie miło, jeśli zechcesz wesprzeć moją twórczość i postawisz mi wirtualną kawę! Możesz to zrobić klikając w obrazek filiżanki kawy;)

Co tam w blogu piszczy?

Partner bloga

Nasz ulubiony fotograf- West Slavic Pictures

Moje teksty znajdziesz również na

Halo, złodzieju!

Uprzejmie informuję, że kopiowanie moich tekstów oraz wykorzystywanie zdjęć bez mojej zgody jest zabronione (Dz. U. Nr 24, poz. 83) . Kradzież w sieci, to też kradzież;)!

Tagi

#dzieci (1) #góry (1) #Małopolska (1) #muzeum (1) Albania (3) Apulia (5) Balaton (3) Bałtyk (7) Bydgoszcz (2) Chorwacja (3) Czarnogóra (5) Czechy (4) Dolnośląskie (3) Dolny Śląsk (1) Edynburg (1) FieFia (2) Fuerteventura (5) Grecja (4) jaskinie (3) jezioro (3) Jura (1) Konkurs książkowy (3) Małopolska (2) Mierzeja Wiślana (3) Montenegro (5) Morawy (3) muzeum (5) Ostromecko (1) Peloponez (3) plaże (4) Pomorskie (2) Rebeka recenzuje (2) Recenzje książek (4) sandomierz (1) skania (6) Szkocja (1) Szlak Orlich Gniazd (2) szwecja (6) wielkopolskie (1) Węgry (4) Włochy (7) Zachodniopomorskie (5) zamek (3) śląskie (7) świętokrzyskie (1)
Polityka prywatności i ciasteczek: Ta witryna używa ciasteczek. Pozostając na stronie zgadzasz się na ich użycie.
Aby dowiedzieć się więcej, w tym, jak zarządzać ciasteczkami, zajrzyj tutaj: Polityka ciasteczek

Szukaj

  • Wszystkie wpisy
  • Polska
    • Dolnośląskie
    • Kujawsko- pomorskie
    • Małopolskie
    • Podkarpackie
    • Pomorskie
    • Podlaskie
    • Śląskie
    • Świętokrzyskie
    • Wielkopolskie
    • Zachodniopomorskie
  • Europa
    • Albania
    • Bułgaria
    • Chorwacja
    • Czarnogóra
    • Czechy
    • Grecja
    • Hiszpania
    • Malta
    • Portugalia
    • Słowacja
    • Szwecja
    • Wielka Brytania
    • Węgry
    • Włochy
  • Tematy okołodzieciowe
  • Czytelnia
  • O mnie
  • Kontakt i współpraca
Rebeka Rajzuje. Wszystkie prawa zastrzeżone.

 

Ładowanie komentarzy...