Przejdź do treści
  • Wszystkie wpisy
  • Polska
    • Dolnośląskie
    • Kujawsko- pomorskie
    • Małopolskie
    • Podkarpackie
    • Pomorskie
    • Podlaskie
    • Śląskie
    • Świętokrzyskie
    • Wielkopolskie
    • Zachodniopomorskie
  • Europa
    • Albania
    • Bułgaria
    • Chorwacja
    • Czarnogóra
    • Czechy
    • Grecja
    • Hiszpania
    • Malta
    • Portugalia
    • Słowacja
    • Szwecja
    • Wielka Brytania
    • Węgry
    • Włochy
  • Tematy okołodzieciowe
  • Czytelnia
  • O mnie
  • Kontakt i współpraca
Menu

Rebeka Rajzuje

  • Wszystkie wpisy
  • Polska
    • Dolnośląskie
    • Kujawsko- pomorskie
    • Małopolskie
    • Podkarpackie
    • Pomorskie
    • Podlaskie
    • Śląskie
    • Świętokrzyskie
    • Wielkopolskie
    • Zachodniopomorskie
  • Europa
    • Albania
    • Bułgaria
    • Chorwacja
    • Czarnogóra
    • Czechy
    • Grecja
    • Hiszpania
    • Malta
    • Portugalia
    • Słowacja
    • Szwecja
    • Wielka Brytania
    • Węgry
    • Włochy
  • Tematy okołodzieciowe
  • Czytelnia
  • O mnie
  • Kontakt i współpraca
Strona główna / Świętokrzyskie / Sandomierz na weekend
Posted inŚwiętokrzyskie

Sandomierz na weekend

Posted Dodane przez Rebeka von Jurgen Opublikowano 21/03/2021
0
Share on facebook
Facebook
Udostępnij
czytania 13 min.

Sandomierz reklamuje się jako „królewskie miasto”, a ja mówię Wam, że jest to miasto z największą średnią liczbą morderstw w Polsce;)! Do tego położone jest na lessowym wzgórzu tak ładnie, że aż nieprzyzwoicie na to wszystko patrzeć, bo w sercu czuć ukłucie zazdrości! W centrum Sandomierza znajdziecie też lessowe wąwozy, krówki z dużą ilością „E” oraz pewien obraz… A o wszystkim przeczytacie poniżej!

Sandomierski ratusz
Kto choć raz nie obejrzał odcinka „Ojca Mateusza”, ten niech pierwszy rzuci smartfonem!

Powyższy wstęp może i jest średnio zachęcający do odwiedzenia Sandomierza, no bo po co pchać się tam po prawie pewną śmierć…

Spokojnie, to tylko żart! Pewnie większość z Was pojęła w sekundzie, że jest to nawiązanie do serialu „Ojciec Mateusz”, którego akcja toczy się właśnie w Sandomierzu. Ponieważ w „Ojcu Mateuszu” prawie co odcinek ktoś ginie, to dziwię się, że w Sandomierzu jeszcze w ogóle ktokolwiek mieszka😉. Jak na prawie dwudziestoczterotysięczne miasto, to tych trupów było tu dość sporo. I to regularnie, prawie co tydzień;)!

Ale odczepmy się już od serialu, bo to przecież najprawdziwsza fikcja. Nie przyjechałam tu po to, żeby dreptać śladami serialowego księdza. Do Sandomierza przyjechałam w zgoła innym celu, a to za sprawą pewnego literacko- filmowego splotu zdarzeń w moim życiu. Przyjechałam tu po „ziarno prawdy”.

W każdej legendzie jest ukryte ziarno prawdy…

Jest taki film, który co jakiś czas wraca do mnie jak bumerang. Wrócił i tej zimy. „Ziarno prawdy” z 2015 r. w reżyserii Borysa Lankosza jest przeniesionym na medium filmowe kryminałem Zygmunta Miłoszewskiego o tym samym tytule. Żeby zbytnio nie spoilerować, tym którzy nie czytali jeszcze książki ani nie obejrzeli filmu, napiszę tylko tyle, że w Sandomierzu dochodzi do brutalnego morderstwa, które swoim okrucieństwem ma przypominać mordy rytualne. Zagadkę tego, no i kolejnych, nowych morderstw (no jak to tak skończyć tylko na jednym morderstwie? Heloł, przecież do Sandomierz! Tu trup ściele się gęsto;) ma rozwikłać nowy prokurator- Teodor Szacki. wraz z kolejnymi minutami filmu krystalizuje się modus operandi sprawcy, a Szacki oraz śledczy trafiają po nitce wydarzeń i tropów do Bazyliki Katedralnej Narodzenia NMP przed pewien obraz…

Karol de Prevot, „Posądzenie Żydów sandomierskich o mord rytualny w roku 1698 i 1710”, olej na płótnie należący do cyklu „Martyrologium Romanum”
Rzeczony obraz w całości

Obraz w barokowej katedrze dziś śmiało można by nazwać „propagandowym”. Namalowany został na zlecenie, a artysta malarz miał przedstawiać na nim sandomierskich Żydów, delikatnie to ujmując, w mało korzystnym świetle, co w „naturalny” sposób podsyciło antyżydowskie nastroje oraz podgrzało jeszcze bardziej i tak już wrzącą atmosferę.

Sandomierz w XVII i początkiem XVII w. staje się bowiem areną konfliktów katolików z Żydami. Scena przedstawiona na obrazie jest dość makabryczna, ale pamiętajmy, że sztuka sakralna była tym medium, które miało wywoływać w wiernych silne emocje, miało przemawiać i „edukować”. Nierzadko rodziła w odbiorcy strach, lęk, niepewność, poczucie bezradności wobec Siły Wyższej, a nawet nienawiść do drugiego człowieka.

Nie ważne jest to, kto i co namalował. Zawsze liczy się tylko kontekst…

No więc w pierwszej połowie XVII w. odbiorca dzieła Karola de Prevot widzi na obrazie rozczłonkowane ciało dziecka, pożerane przez psa oraz Żyda kuszącego ku sobie inne dziecko. Na drugim planie widać zaś dalszy przebieg mordu rytualnego, którego dokonują inni Żydzi na małym chrześcijaninie. Rzekomo, Żydzi mieli porywać sandomierskie dzieci, bo potrzebowali ich krwi do przygotowania macy używanej w czasie Paschy. Z powodu szerzenia się tych bezpodstawnych oskarżeń Żydzi byli często prześladowani i mordowani, co miało również miejsce w Sandomierzu. W przeciwieństwie do mordów rytualnych na chrześcijańskich dzieciach, które miejsca tu nie miały.

Karol de Prevot, „Posądzenie Żydów sandomierskich o mord rytualny w roku 1698 i 1710″

Na tabliczce obok obrazu, czytam: „Począwszy od XIII w. papieże zabraniali rozpowszechniania tego rodzaju fałszywych zarzutów i bronili Żydów przed nimi”. Z tym bronieniem, to chyba nie do końca im wyszło, skoro na początku XVIII w. Karol de Prevot maluje takie dzieło „propagandowe” na zlecenie… sandomierskiego proboszcza Stefana Żuchowskiego, zadeklarowanego antysemity.

Stojąc przed obrazem w katedrze naszła mnie taka smutna refleksja. Przez ostatni rok w Polsce wywaliliśmy się wszyscy na pysk. A to pandemia i jej kolejne fale, a to protesty będące pokłosiem głupawych orzeczeń i rozporządzeń, etc., etc. Przez ten calutki rok wiele się naoglądaliśmy i nasłuchaliśmy. Ale naprawdę, szukanie w tych wszystkich medialnych doniesieniach sensu i logiki jest czasem jak brodzenie po pas w szambie, jak oddzielanie ziarna od plew, jak szukanie tego ziarna prawdy, którego szukał w Sandomierzu Szacki.

Obraz Karola de Prevot nie przedstawiał żadnych wydarzeń historycznych, powstał tylko po to, żeby manipulować informacją? Po co?… Po to, aby zakorzenić w ludziach nienawiść do innych ludzi. To przecież zawsze było takie proste…

Tablica informacyjna przy obrazie
Bazylika Katedralna Narodzenia NMP

A teraz dwa słowa o samej katedrze. Jest przepiękna! W zasadzie na tym mogłabym poprzestać, ale… No właśnie- zawsze musi być jakieś „ale”. Jeśli nie przyciągnie Was do katedry sam obraz, pod którym zresztą gromadzą się zorganizowane grupy z przewodnikiem, to zajrzyjcie do niej chociaż w godzinach dla zwiedzających.

Ten to zawsze jakoś kadr urozmaici;)

Katedra swoimi początkami sięga 1360 r. i wtedy powstała jako budowla gotycka. No ale, że latka lecą, a mody się zmieniają, to w drugiej połowie XVII w. „odmłodzono” ją, przerabiając fasadę na barokową. Wnętrze również nie uciekło przed barokiem. Zostało zbarokizowane w XVIII w. i jest to taki typowy późny, gruby, tłusty barok, ociekający złoceniami, przepychem, zdobieniami i tłuszczykiem pulchniutkiego putto. Moją największą uwagę zwróciło sklepienie krzyżowo- żebrowe z kolorze ciemnoniebieskim z pięknie wymalowaną ornamentyką, przywodzące mi na myśl rozgwieżdżone niebo. Jeśli jesteście wierzący, to możecie również się pomodlić, jeśli tylko w porze dla zwiedzających będą ku temu warunki. Kiedy byłam ja, to takowe warunki były, bo jednych i drugich była zaledwie garstka. Nikt nikomu nie kolidował i nie wchodził w drogę.

Wnętrze bazyliki i jej cudne sklepienia

A tu już pulchniutki putto

W czasie odprawiania nabożeństw bazylika nie jest dostępna dla zwiedzających (logisch). Dlatego, żeby ją sobie dokładnie obejrzeć, warto wcześniej sprawdzić na stronie internetowej katedry aktualne godziny, w których jest to możliwe. Na stronie jest również opcja wirtualnego zwiedzania wnętrza. Coś jak Google street view😉.

Katedra ma to szczęście, że oprócz tego, że jest ładna i zadbana w środku, to również widoki spod jej murów są niczego sobie. Bo oto stojąc u jej stóp, na tym lessowym wzgórzu, na którym położony jest sandomierski Stary Rynek, widzimy przed sobą w dole wijącą się ciemną wstęgę Wisły oraz leżący nieopodal katedry Zamek Królewski, w którym mieści się Muzeum Okręgowe.

Widok na Zamek Królewski, który mieści również Muzeum Okręgowe w Sandomierzu. Gdzieś tam w dole płynie Wisła.
Widok na Zamek Królewski
Widok na Zamek Królewski
Wąwóz Św. Królowej Jadwigi

Spod bazyliki dynamicznie przenoszę Was do wąwozu. Wąwozu lessowego, ze stromymi zboczami, w obrębie Starego Miasta, z niedługim wydawać by się mogło, bo około 500m, odcinkiem do przejścia. Jeśli nikt Wam nie mówił, że chodzenie po takowym w lutym przypomina lodową ślizgawkę, na której ktoś postanowił zrobić wielką lessową kupę, to mówię Wam to ja… W najlepszym wypadku spodnie uwalone będą po kolana, a w najgorszym- tyłek zostanie uwalony tą lessową sraczką… A skoro już mowa o skale lessowej, która w lutowej, przedwiosennej aurze bardziej przypomina efekt rozwolnienia niż SKAŁĘ, to zatrzymajmy się przy tym lessie dłużej.

Walka o utrzymanie równowagi w oblodzonym wąwozie.
Wąwóz Św. Królowej Jadwigi
Wąwóz Św. Królowej Jadwigi

Less

Pierwszy raz w życiu spotkałam się z lessem chyba w czwartej klasie podstawówki. W podręczniku do geografii napisano, że less jest bardzo miękką skałą, która łatwo się wymywa i poddaje procesom erozyjnym. W Polsce występuje ona m.in. na Wyżynie Lubelskiej i Wyżynie Sandomierskiej. Na wierzchnich warstwach skały lessowej wykształcają się żyzne gleby zwane czarnoziemami, a czarnoziemy są ważne dla rolnictwa. Na pewno nie pozostaje less bez znaczenia dla licznych na Ziemi Sandomierskiej upraw jabłek (z jabłek robi się cydr jabłkowy, do tego jeszcze w tym wpisie wrócę), innych drzew i krzewów owocowych oraz winnej latorośli.

Takiego zagęszczenia sadów w Polsce jeszcze nie widziałam. Zwłaszcza jadąc DK 79 z Sandomierza w stronę Pacanowa, mogłam z okna samochodu- po lewej i prawej- obserwować morze owocowych drzewek. O tej porze roku te stojące w szeregu na baczność suchelce nie robiły aż takiego wrażenia, ale co tu się musi dziać jak to wszystko zacznie się zielenić i kwitnąć ?… Matko Bosko!

Wracając do lessu, to pod wpływem różnych procesów erozyjnych tworzą się w nim malownicze wąwozy (no dobra, może nie są tak malownicze w lutym), a że jest skała lessowa stosunkowo miękką, to łatwo się w niej drąży. I w tym właśnie momencie zabieram Was do piwnic…

Sandomierska Podziemna Trasa Turystyczna

Sandomierz można przemierzać również pod ziemią, a dokładniej to pod tą jego część położoną pod Starym Rynkiem, przemieszczając się pod jego płytą siecią wielopoziomowych chodników i komór. W minionych wiekach wydrążone pod Sandomierzem tunele służyły głównie jako składy kupieckie oraz miejsce schronienia dla ludności w przypadku nadciągającego niebezpieczeństwa. Przechowywano w nich głownie sól, wino i śledzie.

Spacer podziemnymi korytarzami

Sandomierz, który był miastem położonym na królewskim dukcie rozwijał się bardzo dobrze. Jego strategiczne położenie na szlaku kupieckim pozwoliło stanowi kupieckiemu całkiem nieźle prosperować. Stąd i zapotrzebowanie na piwnice było przeogromne. Niektóre z nich sięgały nawet 15m głębokości!

Niestety po okresie prosperity Sandomierza, podziemny system tuneli i piwnic zaczął niszczeć i stwarzać niebezpieczeństwo w postaci katastrof budowlanych. Naukowcy z Akademii Górniczo- Hutniczej w Krakowie przybyli do Sandomierza z odsieczą, aby zapobiec zapadaniu się ludzi i budynków pod ziemię… Część korytarzy i pomieszczeń udało się przywrócić do życia i to właśnie z nich utworzono pod sandomierskim Starym Miastem Podziemną Trasę Turystyczną.

Ten fragment trasy podobny jest do górniczych chodników, które znam z górnośląskich kopalni. Zresztą, górnicy z Bytomia również pomagali w zabezpieczaniu trasy.

Podczas zwiedzania turyści przechodzą odcinek podziemnych korytarzy i piwnic liczący 470 m, położonych na różnych poziomach. Najgłębsze pomieszczenie znajduje się 12 m pod ziemią! Każda piwniczka ma swoją własną nazwę, często nawiązująco do legend i historii Sandomierza. Chyba najbardziej znana jest ta legenda o Halinie Krępowiance, która poświęciła własne życie w zasadzce na Tatarów najeżdżających Sandomierz. Miała ona zwabić do piwnic tatarskich najeźdźców, aby pokazać im tajemne podziemne przejścia, dzięki którym bez trudu zdobyliby Sandomierz. Tatarzy wietrzyli jednak jakiś fortel i kazali Halinie iść jako pierwszej przodem. Gdy cały tatarski zastęp znajdował się już pod ziemią, sandomierzanie zasypali i zniszczyli wyjście z podziemi, uniemożliwiając w ten sposób Tatarom wydostanie się z piwnic. Razem z Tatarami zginęła również dzielna Halina.

Zobaczcie jak pięknie o Sandomierzu pisali już w XVI w.

Wejście do podziemnej trasy znajduje się na dziedzińcu Kamienicy Oleśnickich, ul. Rynek 10. Bilet normalny kosztuje 16zł, a ulgowy 12zł. Zwiedzanie z przewodnikiem trwa około 40 minut. Do pokonania jest sporo schodów, korytarze są wąskie, więc wózek dziecięcy trzeba zostawić na dziedzińcu i przerzucić malucha w chustę, nosidło albo przegonić po tych korytarzach na własnych nóżkach😉.

Ratusz w Sandomierzu

Koniec trasy podziemnej znajduje się przy ratuszu. Przewodnik uwalnia zwiedzających z podziemi koło wejścia do również podziemnej, klubo- restauracji Lapidarium, która znajduje się pod ratuszem.

Kotwica…

Ratusz oraz znajdujące się koło niego studnia i kotwica, są jednymi z symboli sandomierskiego Starego Miasta. W renesansowym ratuszu obejrzeć można część zbiorów muzealnych oraz ekspozycje.

Studnia na Starym Rynku
Studnia na Starym Rynku
Brama Opatowska

Kolejnym charakterystycznym elementem sandomierskiego Starego Miasta jest Brama Opatowska. Jest to jedyna zachowana do dnia dzisiejszego brama wjazdowa do Sandomierza. Wieże wchodziły w skład murów obronnych miasta i były zbudowane nakładem środków króla Kazimierza Wielkiego. Na Bramę Opatowską można się wspiąć i podziwiać z każdej strony panoramę Sandomierza. Nieopodal bramy znajduje się Furta Dominikańska zwana również Uchem Igielnym. W dawnych czasach służyła do komunikowania się braci z dwóch zakonów dominikańskich, z których jeden położony był wewnątrz murów obronnych, a drugi na ich zewnątrz.

Brama Opatowska

Do Ucha Igielnego niestety już nie dotarłam, być może Wy dotrzecie… Ale skoro już było o tych dominikanach, to chodźmy może na…

Wino u dominikanów

Dawać mi tu drugie takie miasto w Polsce, w którym wino produkowane jest pod czujnym okiem braci dominikanów. Mało tego, w obrębie Starego Miasta, z krzaczkami winnej latorośli pięknie położonymi na wzgórzu (Wzgórze Świętojakubskie). To najprawdopodobniej bracia dominikanie zapoczątkowali na Ziemi Sandomierskiej tradycję produkcji tego szlachetnego trunku. W normalnych czasach bracia oprowadzają po winnicy, które to oprowadzanie wieńczy degustacja wina. Natomiast w czasach nienormalnych, jakich obecnie doświadczamy, na pocieszenie można zakupić buteleczkę wina, np. w „Winnica Bistro”, która znajduje się przy Klasztorze oo. Dominikanów (ul. Staromiejska 3).

W ogóle sam fakt, że w obrębie Starego Miasta znajduje się zabytkowy klasztor, z przyklasztorną winnicą, uprawą winorośli, w którym można połączyć uczestnictwo w nabożeństwie z zakupem pamiątkowych butelek wina (ale nie w tym samym czasie rzecz jasna!) wydaje mi się, jak na polskie standardy czymś fenomenalnym. Alkohol w Sandomierzu został w ucywilizowany i odpiętnowany! Widok ze Wzgórza Świętojakubskiego, jakby nie patrzeć, też jest niczego sobie.

Tu akurat widok na Wzgórze Świętojakubskie, klasztor i pogrążone w zimowym śnie uprawę winnej latorośli
Góry Pieprzowe

Kolejne fajne widoczki roztaczają się z Gór Pieprzowych… Ale zaraz, czy my w Polsce takie góry mamy? No tak, mamy takie góry nie-góry i do tego są one najstarsze w Polsce. Około 500 mln lat temu łupki Gór Pieprzowych powstały jako osady w morzu kambryjskim. Później, bo ok. 200 mln lat temu, intensywnie fałdowały w trakcie orogenezy sandomierskiej, czyli w trakcie ruchów górotwórczych. Od tamtej pory po prostu się starzeją. Z godnością. Bez pomocy kwasu hialuronowego i toksyny botulinowej😉..

Pagóry Gór Pieprzowych, a w dole starorzecze Wisły

Zwietrzelina kształtem i kolorem przypomina ziarna pieprzu i to właśnie od tego pochodzi ich nazwa. Chociaż mi kolorem bardziej przypominała zmielone ziarna pieprzu. Spojrzałam na te łupki i wiedziałam, że to nie jest żadna szarość, marengo, gołębi, antracytowy, stalowy czy mysi. To był kolor zmielonych ziaren pieprzu, który o dziwo dodał nieco pikanterii tej sięgającej po horyzont polskiej przedwiosennej szarości. Albo polskiej szarości w ogóle.

Góry Pieprzowe w kolorze pieprzu
Rezerwat Przyrody Góry Pieprzowe

Na terenie Rezerwatu Góry Pieprzowe znajduje się również największe naturalne rosarium w Europie. Rezerwat ma powierzchnię 18 ha i został utworzony w 1979 r. Na naturalne rosarium składa się tu kilkanaście gatunków róż, które nierzadko tworzą splątaną gęstwinę. Róże kwitną w maju i w czerwcu. Wtedy musi być tu prawdziwy spektakl kolorów i zapachów. Chociaż te małe różane dzieci zaklęte do wiosny w owocowych czerwonych główkach miały też jakiś swój symboliczny urok. Żyzność gleby gwarantuje także występowanie wielu innych gatunków roślin w rezerwacie.

Uśpione dzikie róże

Wędrując po nim, należy trzymać się wyznaczonych ścieżek, żeby nie zdeptać przypadkiem cennych dla tego miejsca okazów flory.

Na terenie rezerwatu znajdują się też sady owocowe

W dole płynie Wisła, a po jej drugiej stronie znajduje się już województwo podkarpackie

Praktycznie pod sam rezerwat można podjechać samochodem. Problem może być z jego zaparkowaniem, bo jako takiego parkingu tutaj nie ma. Na podwórku Willi Dzika Róża można zostawić auto za piątaka na pół godziny lub za 10 zł na cały dzień.

Sandomierz- co przywieźć do domu, gdzie zjeść, gdzie spać?

Błądząc po uliczkach Starego Miasta w Sandomierzu co i rusz można natknąć się na jakieś sklepiki z pamiątkami, bibelotami i rękodziełem. Pamiątką godną uwagi są na pewno wyroby z krzemienia pasiastego.

Krzemień pasiasty- kamień optymizmu

Jego występowanie jest bardzo rzadkie i jedynym miejscem na świecie, gdzie pozyskuje się krzemień pasiasty są okolice Gór Świętokrzyskich i Ziemi Sandomierskiej. Kamień ten znany i używany był już w neolicie, ok. 4000 lat temu. Przedmioty wykonane z krzemienia były dawniej oznaką bogactwa i władzy.

Wisior z krzemienia pasiastego

Obecnie krzemień pasiasty przeżywa swój renesans, a na wyroby z niego może pozwolić sobie każdy. Nazywany jest również kamieniem optymizmu, który przegania choroby oraz melancholię. Wyroby z tego szlachetnego kamienia posiadają m. in. Victoria Beckham i Robbie Williams😊. Ja swój pamiątkowy zakupiłam w „Galerii Otwartej” pana Mariusza Pajączkowskiego, który jest m.in. artystą złotnikiem. Co oprócz krzemienia?

Krówka sandomierska/opatowska

Dostępna w wielu smakach i rozmiarach czai się na każdym rogu sandomierskiego Starego Rynku. Na papierkach po krówkach wydrukowane są różne ciekawostki i historie związane z Sandomierzem. Warto przeczytać zanim wyrzuci się go do kosza. Warto również czytać wcześniej skład na opakowaniu, bo niektóre z nich to prawdziwa kopalnia „E”☹.

Krówka sandomierska
Krówka sandomierska
Cydr sandomierski

Podniebienie oblepione słodką krówką można przepłukać Cydrem Sandomierskim lub jednym z sandomierskich piw kraftowych. Są  to trunki lokalne podobnie jak tutejsze wino.

Cydr Sandomierski. Niestety nie dojechał do domu;)…
Gdzie zjeść?

Jeżeli nie dla samego jedzenia, to warto dla wystroju wpaść do restauracji w Hotelu pod ciżemką. Przyjemny wizualnie secesyjny styl, ciepłe kolory drewna i cegły dominują w przestrzeni restauracji. Ceny są również bardzo przyzwoite– za dwa zestawy obiadowe (zupa i drugie danie) zapłaciłam 48zł. I to w restauracji hotelu trzygwiazdkowego! Gdzie ja bym za tyle zjadła np. we Wrocławiu? Miłe cenowo było również wspomniane przeze mnie wcześniej Lapidarium mieszące się w sandomierskim ratuszu. Sandomierz ma u mnie kolejny plus za rozsądne ceny w restauracjach.

Gdzie spać?

My zatrzymaliśmy się na nocleg w Willi Wiślanej po drugiej stronie Wisły. Pomimo, że okolica nie należała do najciekawszych, to obiekt nadrabiał tym, że był nowy, a pokoje czyste, schludne i ładnie urządzone, a właściciele zawsze mili, uśmiechnięci i do rany przyłóż. Jednak, żeby bardziej „poczuć” Sandomierz wybrałabym następnym razem coś na Starym Mieście lub w jego obrębie.

Sandomierz- dwa razy na „tak”, jeden raz na „owszem”

Czy Sandomierz mi się spodobał i zaskoczył? Tak! Czy wróciłam z niedosytem? Tak! Czy mam ochotę na więcej? Owszem. Na kolejną sandomierską eskapadę wybrałabym jednak maj lub czerwiec, żeby zobaczyć kwitnące „Pieprzówki”, zielone sady i winnice. W lutym w krajobrazie dominuje szarość, co jednak nie zakłóciło mi odbioru Sandomierza w ciepłych barwach.

Na koniec mapka z zaznaczonymi miejscami, które pojawiły się we wpisie. Historyczne centrum Sandomierza fajnie „robi się” pieszo. Oczywiście nie są to wszystkie atrakcje i miejsca, jakie na turystę czekają, a jedynie przykładowa propozycja zagospodarowania sobie weekendu w Sandomierzu.

Rebeka von Jurgen

*Spodobał Ci się ten artykuł? To zostaw po sobie ślad w komentarzu, poślij go dalej w świat, daj serduszko na Instagramie albo lajka na Facebook’u.

Zaobserwuj mnie również na moich profilach w social media: Instagram & Facebook!

Spodobał Ci się ten lub inny artykuł na blogu? To postaw mi wirtualną kawę:). Wesprzesz mnie w ten sposób jako autorkę internetową. A możesz to zrobić klikając w ikonkę poniżej.

Share on facebook
Facebook
Udostępnij
Tagi: sandomierz świętokrzyskie
Poprzedni wpis Krzeszowice i okolice
Następny wpis Zamek w Baranowie Sandomierskim

Cześć! Z tej strony Rebeka

The Kelpies

Fajnie, że przywiało Cię na bloga. Lubię podróże i lubię o nich pisać. Staram się w to całe podróżowanie angażować również moją rodzinę. Czasem ku ich radości, czasem ku rozpaczy. Mojej również;). Bo podróże z dziećmi to nie jest kaszka z mleczkiem! Tymczasem rozsiądź się wygodnie, pobuszuj na stronie i czytaj!

Nowe na blogu

Poznań z dziećmi
Krynica- Zdrój na weekend z dzieckiem
previous arrow
next arrow

Sledź nas na

Visit Us On InstagramVisit Us On FacebookVisit Us On Youtube

Obserwuj nas na Instagramie


Jaworznickie bezdroża🫠.
*
Już chyba nic leps

Jaworznickie bezdroża🫠.
* 
Już chyba nic lepszego niż maj nas w tym roku nie czeka, mówię Wam🤩🌸🌼🌺🌱.
.
.
.
#jaworzno #jaworznomojemiasto #jaworznotakiepiękne #slaskietravel #bezdroża #maj #spring #springishere #springvibes #nature #naturephotography #naturelovers #sielsko #sielskoanielsko #sielskość #green #blossom #blossoms #niedziela #sundayvibes

Miasto Hel- bunkry są, ale nie ma nędznych plaż
Miasto Hel- bunkry są, ale nie ma nędznych plaż❤️. Pssst... za Cyplem Helskim zaczyna się "pustynia"🫠🙃😉🤫.
*
Tona piasku wysypanego z butów, kieszeni i plecaków jest dla mnie wyznacznikiem udanych wakacji🤪!
.
.
.
#hel #miastohel #helskie #plażing #plażingsmażing #plazingsmazing #polwysephelski #pomorskie #pomorskie_travel #pomorskie_official #pomorskietravel #baltyk #Bałtyk #cypel #cypelhelski #balticnature #balticsea #morzebaltyckie #morzebałtyckie #bałtykwobiektywie #bałtyckie #bałtyckieklimaty #wiosnanadbałtykiem #elegancko #ostseeliebe #ostsee #östersjön

Niby jeden tydzień, a jakby miał dwa poniedział
Niby jeden tydzień, a jakby miał dwa poniedziałki. To nieludzkie😝!
*
Zdjęcie tego wraku uosabia moje samopoczucie z tego powodu🫠.
*
Wrak ORP Wicher II znajduje się na plaży w pobliżu dawnego portu wojennego w Helu. Po latach służby, tego morskiego niszczyciela oraz jego kolegę po fachu- ORP Grom II- spotkał dość nietypowy los. Niegdyś wielkie i budzące grozę morskie okręty zostały w 1977 r. rozbrojone, pozbawione wyposażenia i zatopione w pobliżu portu wojennego jako… falochrony🫠.
*
Morze jak to morze- daje i odbiera, i bywa bezlitosne. Rok po roku odgryza sobie po kawałeczku helskie plaże i nie straszni mu są żadni ex- niszczyciele- falochrony. Jak na ironię okręty na emeryturze, które miały chronić wybrzeże przed falami, same stały się ich ofiarami i pewnie w niedalekiej przyszłości zupełnie znikną pod wodą🤔.
*
Taka to mnie naszła refleksja na drugi już poniedziałek w tym tygodniu, że i jeden poniedziałek jest wystarczający, żeby człowiek czuł się jak wrak🙃🫠.
.
.
.
#wrak #shipwreck #wraki #wrakibałtyku #bałtyckieklimaty #hel #miastohel #polwysephelski #zatokapucka #morzebaltyckie #morzebałtyckie #Bałtyk #balticsea #balticsea🌊 #goldenhourphotography #zlotagodzina #shipwrecks #ostsee #pomorskie #pomorskie_official #pomorskie_travel #pomorskietravel

🦭🌊FOKA🌊🦭
*
Oto foka pocieszycielka🦭

🦭🌊FOKA🌊🦭
*
Oto foka pocieszycielka🦭. Jej słodka mordka przypływa tu aby pocieszyć wszystkich tych, którzy nie wzięli wolnego drugiego maja🥲...
*
Albo w ogóle nie mają wolnego w majówkę🥲🫣.
*
Tą foczą piękność wraz z jej koleżankami możecie podziwiać w helskim fokarium🦭.
.
.
.
#foka #foczka #fokarium #fokariumhel #helskiefokarium #foki #seal #seals #sealsofinstagram #hel #helskie #miastohel #polwysephelski #pomorskie #pomorze #pomorskie_official #pomorskie_travel #bałtyk #balticnature #baltic #balticsea🌊 #morzebaltyckie #ostsee #östersjön #itämeri

Na zewnątrz jeszcze trochę jakby styczeń, ale w
Na zewnątrz jeszcze trochę jakby styczeń, ale w sercu już dawno maj🩷🌺.
*
Podczas naszego pobytu na Półwyspie Helskim odkryłam pewną bardzo smutną prawdę🥲.
*
Wiosna tu nie dociera🤣, bo ma za daleko🙈🙃. 
*
Gdy na Pomorzu Zachodnim dokładnie o tej samej porze roku Pani Wiosna mości się już w najlepsze i rozkłada kwiatowe dywany, to tutaj, na Półwyspie Helskim, dzieci "dobijają" jeszcze truchło Marzanny🤪😅. I bardzo to wszystko ze strony Wiosny jest niesprawiedliwe, że tak odmiennie traktuje oba Pomorza🙃.
*
Ceną, jaką przyjdzie zapłacić turystom zapuszczającym się w kwietniu na Półwysep,  jest noszenie odzieży bardziej zimowej niż wiosennej oraz gil z nosa po pas🤪!
*
Mimo wszystko WARTO! Warto dla tego spokoju i bezludnych bałtyckich plaż💙🫶!
*
Udanej i spokojnej majówki🌸🪷🌺🌷🪻😃!
.
.
.
#półwysephelski #polwysephelski #hel #gotohel #nitozimanitowiosna #pomorskie #pomorze #helskie #helport #podrozezdziecmi #podrozezdzieckiem #podróże #morzebaltyckie #morzebałtyckie #Bałtyk #bałtykzimą #bałtykwiosną #zatokapucka #seaview #seasideliving #ostseeliebe #ostseestrand #instapodroze #travelingram

SUNSET🌅
*
Jak ja kocham zachody słońca🙈. U

SUNSET🌅
*
Jak ja kocham zachody słońca🙈. Uwielbiam je kolekcjonkwać🧡. Dla mnie to najpiękniejszy spektakl Matki Natury, kiedy po całym dniu pracy zmęczone słoneczko kładzie się spać🤪
*
I cyk, i fajrant, i już mości się za horyzontem pod pomarańczową kołderką🫠.
*
Dobranoc Polsko🛌.
.
.
.
#sunsetmagic #sunset_pics #sunset #sunsetdaily #sunsetlovers #sunsetbythebeach #hel #miastohel #półwysephelski #polwysephelski #helskie #zachódsłońca #zachodslonca #pomorskie #pomorskie_travel #pomorskietravel #pomorze #zatokapucka #onlygoodvibes #port#portwhelu #falochrony

Oho! Poniedziałek na horyzoncie🫠.
*
To jest te

Oho! Poniedziałek na horyzoncie🫠.
*
To jest ten moment, kiedy wkrada mi się Weltschmerz w wersji pourlopowej😬.
*
No i tak, był urlop i się skończył😅. No ale to akurat było do przewidzenia🙈. Całe szczęście, że za rogiem czai się już kolejna przygoda🤭...
*
Moje helskie wspomnienia, choć tak zimne🥶, są na pewno bardzo słoneczne i pełne bezchmurnego nieba💙.
*
Piękny to kawałek Polski, zwłaszcza dla miłośników piaszczystych plaż i wielbicieli nadmorskich, pieszych wędrówek 🥰.
*
Spokojnego tygodnia🙋‍♀️!
.
.
.
#hel #półwysephelski #polwysephelski #miastohel #gotohel #highwaytohel #morzebaltyckie #zatokapucka #zatoka #morzebałtyckie #bałtyckieklimaty #Bałtyk #bałtykwobiektywie #nadmorzem #nahelu #poczatekpolski #początekpolski #lornetka #mondaymood #goldenhour #goldenhourphotography #zlotagodzina #złotagodzina #sunsetmagic #sunset

GŁOWA👨‍🦲
*
Koło Sukiennic przejdziesz ob

GŁOWA👨‍🦲
*
Koło Sukiennic przejdziesz obojętnie, koło Wieży Ratuszowej przejdziesz obojętnie, koło pomnika Mickiewicza przejdziesz obojętnie, a koło Głowy już nie!
*
Wszyscy ją kochają, zwłaszcza dzieci i turyści🫠!
*
No bo, heloł, umówmy się, kto normalny umiejscawia wielką ludzką głowę z pustymi oczodołami na środku Rynku. I to krakowskiego🤪? (UNESCO, are you still there👀?).
*
Ano krakowscy włodarze i i światowej klasy rzeźbiarz Igor Mitoraj. Dzieła Mitoraja podziwiac można jeszcze w innych europejskich miastach. Ba! Nie tylko europejskich!
*
Szczęśliwie dla wszystkich głowa na stałe wpisała się w miejski pejzarz i ciężko wyobrazić sobie, żeby miało jej tam nagle zabraknąć💔🥹.
*
Bo oto na moich oczach następne pokolenie ładuje się w te ziejące pustką oczodoły, w te powieki, w których nie ma cienia życia, aby filuternie zapozować do zdjęcia😊.
*
No kocham🥹❤️!
.
.
.
#głowa #igormitoraj #igormitorajsculpture #rynekkrakowski #rynekkraków #staremiastowkrakowie #sculpture #sculptureart #dzieciipomniki #kraków #cracowphotography #cracowoldtown #krakow #portraitphotography #kidsportraits #portret #portretydzieciece #portrety #fotografiaportretowa #portrait

North Berwick🏴󠁧󠁢󠁳󠁣󠁴󠁿
*
North

North Berwick🏴󠁧󠁢󠁳󠁣󠁴󠁿
*
North Berwick to niewielka nadmorska miejscowość położona jakąś godzinę jazdy samochodem na wschód od Edynburga. Miasteczko leży na południowym brzegu zatoki Firth of Forth. Warto wybrać się tu na wycieczkę nie tylko ze względu na urokliwy charakter tej miejscowości i jej malowniczość, ale przede wszystkim ze względu na możliwość wypłynięcia na godzinny rejs wokół okolicznych skał i obserwację kolonii ptaków morskich.
*
Wszystko pięknie, wszystko ładnie, ale ja nadal nie mam lornetki na takie i inne piękne okoliczności przyrody🥲. Podglądacz- amator ze mnie😅...
.
.
.
#northberwick #northberwickharbour #northberwickscotland #northberwickbeach #northberwick #scottish #scotlandtrip #scotlandsites #scotlandtravel #scotlandlove #beachlife🌊 #seaside #sealovers #seaviews #sealife #firthofforth #sailing



Obserwuj na Instagramie


Facebook

Filmy

https://youtu.be/kyqm-0xH3-s

Postaw mi wirtualną kawę!

Jeśli spodobały Ci się moje artykuły na blogu, to będzie mi ogromnie miło, jeśli zechcesz wesprzeć moją twórczość i postawisz mi wirtualną kawę! Możesz to zrobić klikając w obrazek filiżanki kawy;)

Co tam w blogu piszczy?

Partner bloga

Nasz ulubiony fotograf- West Slavic Pictures

Moje teksty znajdziesz również na

Halo, złodzieju!

Uprzejmie informuję, że kopiowanie moich tekstów oraz wykorzystywanie zdjęć bez mojej zgody jest zabronione (Dz. U. Nr 24, poz. 83) . Kradzież w sieci, to też kradzież;)!

Tagi

#dzieci (1) #góry (1) #Małopolska (1) #muzeum (1) Albania (3) Apulia (5) Balaton (3) Bałtyk (7) Bydgoszcz (2) Chorwacja (3) Czarnogóra (5) Czechy (4) Dolnośląskie (3) Dolny Śląsk (1) Edynburg (1) FieFia (2) Fuerteventura (5) Grecja (4) jaskinie (3) jezioro (3) Jura (1) Konkurs książkowy (3) Małopolska (2) Mierzeja Wiślana (3) Montenegro (5) Morawy (3) muzeum (5) Ostromecko (1) Peloponez (3) plaże (4) Pomorskie (2) Rebeka recenzuje (2) Recenzje książek (4) sandomierz (1) skania (6) Szkocja (1) Szlak Orlich Gniazd (2) szwecja (6) wielkopolskie (1) Węgry (4) Włochy (7) Zachodniopomorskie (5) zamek (3) śląskie (7) świętokrzyskie (1)
Polityka prywatności i ciasteczek: Ta witryna używa ciasteczek. Pozostając na stronie zgadzasz się na ich użycie.
Aby dowiedzieć się więcej, w tym, jak zarządzać ciasteczkami, zajrzyj tutaj: Polityka ciasteczek

Szukaj

  • Wszystkie wpisy
  • Polska
    • Dolnośląskie
    • Kujawsko- pomorskie
    • Małopolskie
    • Podkarpackie
    • Pomorskie
    • Podlaskie
    • Śląskie
    • Świętokrzyskie
    • Wielkopolskie
    • Zachodniopomorskie
  • Europa
    • Albania
    • Bułgaria
    • Chorwacja
    • Czarnogóra
    • Czechy
    • Grecja
    • Hiszpania
    • Malta
    • Portugalia
    • Słowacja
    • Szwecja
    • Wielka Brytania
    • Węgry
    • Włochy
  • Tematy okołodzieciowe
  • Czytelnia
  • O mnie
  • Kontakt i współpraca
Rebeka Rajzuje. Wszystkie prawa zastrzeżone.

 

Ładowanie komentarzy...