Edynburg…
Kulturalna i historyczna stolica Szkocji, kusząca atrakcjami, muzeami, zamkami i tym wielokulturowym miejskim pędem, który dużo daje, ale i dużo odbiera.
Duże miasta lubię, ale na chwilę. Mnogość miejskich detali pozbawia mnie czujności, tej uważności, która w innych miejscach pozwala mi dostrzec promień słońca wędrujący po tafli wody oraz wiatr szumiący w koronach drzew, który brzmi inaczej latem, a inaczej jesienią.
Wielkie miasta wypychają mnie ze swego ścisłego centrum na obrzeża i każą zainteresować się tym co jest wokół nich. taka już jest nasza relacja. Tak samo było z Edynburgiem, bo choć jest bezapelacyjnie piękny i wspaniały, to jednak dla mnie na dłuższą metę- mocno męczący. Tym chętniej odkrywałam więc bliższe i dalsze okolice tej szkockiej metropolii. Takie na pięć, trzydzieści czy sześćdziesiąt minut jazdy samochodem.
Poniżej opiszę sześć moich propozycji wycieczek w niedalekiej odległości od Edynburga lub w nim samym;). Zapraszam, rozkład jazdy poniżej:
Na pierwszy ogień idzie mój zachwyt numero uno podczas tego edynburskiego tripa:
1. North Berwick
North Berwick to niewielka nadmorska miejscowość położona jakąś godzinę jazdy samochodem (ok. 40 km) na wschód od Edynburga. Miasteczko leży na południowym brzegu zatoki Firth of Forth. Warto wybrać się tu na wycieczkę nie tylko ze względu na urokliwy charakter tej miejscowości i jej malowniczość, ale przede wszystkim ze względu na możliwość wypłynięcia na godzinny rejs wokół okolicznych skał i obserwację kolonii ptaków morskich.
Najpopularniejszy jest rejs wokół Bass Rock, który daje możliwość podglądania życia niezliczonej ilości głuptaków, których tutejsza kolonia jest jedną z największych na świecie. Pływanie wokół wysepek- skał, a zwłaszcza Bass Rock, robi bardzo duże wrażenie ze względu na ilość żyjącego tu ptactwa, ale i również kolor samej skały, która pokryta ptasimi odchodami, przybrała białawą barwę…
Z blogerskiego obowiązku dodam, że podczas rejsu warto mieć na głowie czapkę albo chociaż naciągnąć kaptur- z wiadomych względów… Oprócz głuptaków w wodach i na wysepkach zatoki spotkać można również maskonury, foki, a nawet delfiny!
Bilety na rejs są do nabycia w kasie portu przy budynku Scottish Seabird Centre, które prowadzi działalność edukacyjną na rzecz okolicznej fauny i flory. Rejsy odbywają się o ustalonych godzinach. A po zejściu na ląd można się posilić klasycznym fish’n’chips w jednej z wielu tutejszych knajpek.
2. Pentland Hills
Po ucieczkę od miejskiego zgiełku edynburczycy wybierają się chętnie do parku regionalnego Pentland Hills, który znajduje się jakieś czterdzieści pięć minut jazdy samochodem na południe od Edynburga.
Pentland Hills to park regionalny o ponad 10k ha powierzchni oraz ponad 100km szlaków pieszych do przedreptania. Liczby może i robią wrażenie, ale co z tego, skoro i tak większość Pentlandów stanowią wygrodzone pastwiska i wrzosowiska– ogromne połacia pastwisk i wrzosowisk! Przy odrobinie szczęścia można tu spotkać podczas spaceru krowy słynnej szkockiej rasy wyżynnej. To te brązowe, kudłate, z wielkimi rogami i bujną grzywą opadającą na oczy- są ozdobą wielu szkockich pocztówek. Na wypad w popularne Pentlandy warto zabrać wygodne buty i jakiś podstawowy prowiant, bo nigdy nie wiadomo czy godzinny spacer nie przerodzi się w całodzienne eksplorowanie tych szkockich, pagórkowatych ścieżek.
3. The Kelpies
Wśród różnych szkockich cudów, tych pochodzących od natury oraz tych stworzonych ręką człowieka, podziwiać można, osobliwe na pierwszy rzut oka gigantycznych rozmiarów końskie głowy.
Jakieś czterdzieści pięć minut jazdy samochodem z Edynburga autostradą M9 na zachód, między Falkirk a Grangemouth czekają na turystę dwa trzydziestometrowe monumenty. Ich autorem jest szkocki rzeźbiarz Andy Scott. Wybór zwierzęcia nie był przypadkowy, ponieważ w ten sposób Szkocja oddaje hołd koniom, które latami pracowały w portach i przy kanałach żeglugowych, i tym samym wykonywały dla ludzi ogromnie ciężką pracę. Głowy znajdują się w pobliżu takich właśnie kanałów, które służyły do dystrybucji towarów drogą wodną.
Co więcej końskie głowy nawiązują także do szkockiej mitologii, według której „the Kelpies”, czyli duchy zamieszkujące szkockie strumienie, rzeki i jeziora, przybierały postać kobiety lub… szalonego konia.
Sam kompleks Falkirk, w którym znajdują się głowy to byłe tereny industrialne przerobione na rekreacyjne. Oprócz podziwiania „kelpisów” można tu przyjechać po to, żeby pochillować w pobliżu szlaków wodnych, pojeździć na rowerze lub po prostu wypić kawę ze znajomymi.
Na miejscu znajduje się restauracja, toalety i sklepik z pamiątkami.
4. Scottish Railway Museum
Wycieczkę do Falkirk można śmiało połączyć z wizytą w Scottish Railway Museum– największym w Szkocji muzeum kolei, które warto zwiedzić w drodze powrotnej do Edynburga. Atrakcja znajduje się jakieś dwadzieścia minut jazdy samochodem z Falkirk, w miejscowości Bo’ness.
Wizyta w tym muzeum to na pewno nie lada atrakcja dla wszystkich miłośników kolejnictwa, tych małych i tych dużych. Bo podobno z miłości do pociągów i kolejek nigdy się nie wyrasta😉. No zobaczymy jak nam pójdzie w przyszłości😉.
Muzeum zanurzy turystę w historii kolejnictwa, przeniesie do lat dawnych- złotych lat transportu kolejowego. Można tu poczuć się nie tylko jak prawdziwy pasażer, ale również jak prawdziwy pracownik wagonu pocztowego, który segreguje na swoim stanowisku pracy pocztę.
5. Cramond Island
Cramond Island to wyspa pływowa leżąca jakieś pół godziny jazdy samochodem na wschód z centrum Edynburga. W przeciwieństwie do typowej wyspy, na Cramond można przejść suchą stopą w czasie odpływu. Właśnie wtedy z wód zatoki wyłania się grobla, łącząca stały ląd z wyspą skąpaną w wodach zatoki Firth of Forth. Jest to jedna z kilkunastu wysp pływowych w Szkocji.
Spacerek na wyspę może być bardzo kuszący, ale wpierw należy się upewnić czy będzie można jakoś z tego spaceru wrócić. Droga lądowa na wyspę odsłania się tylko w czasie odpływu, należy więc sprawdzić wcześniej „rozkład jazdy” pływów, żeby nie dać się uwięzić wodzie na wyspie😉.
Dla osób, które nie lubią tego typu ryzyka i adrenaliny polecam spacer promenadą wzdłuż brzegu w kierunku ujścia rzeki Almond, która wpada w tej okolicy do zatoki. Idąc w górę rzeki mijamy na początku łódki zacumowane w niewielkiej przystani u ujścia rzeki, a ciut dalej wodospady na rzece.
W ogóle okolice Cramond Island oferują świetne tereny rekreacyjne, więc śmiało można wyrwać się tu z Edynburga, żeby pobyć sobie trochę bliżej natury😊.
6. Portobello Beach
Last but not least, na mojej liście znalazła się Portobello Beach, która skłoniło mnie do tego, żeby myśleć o Edunburgu jak o mieście z plażą, na którą może wbić się każdy, nie tylko turysta. Bo Portobello służy przede wszystkim miejscowym jako miejsce spotkań, uprawiania sportu oraz rekreacji. W trakcie spaceru po promenadzie można przyjrzeć się eleganckiej architekturze budynków w stylu gregoriańskim i wiktoriańskim. W wielu z nich znajdują się kawiarnie i restauracje, w których można przysiąść, napić się pysznej kawy i obserwować życie toczące się wzdłuż brzegu zatoki Firth of Forth.
Ja odwiedzałam Portobello poza sezonem letnim, więc mój odbiór tego miejsca był w dużej mierze niezmącony przez letni hałas i chaos panujący w tego typu miejscach. Wybierając się na Portobello latem trzeba brać poprawkę na tłumy😉.
To już koniec wpisu o miejscach wokół Edynburga, które wpisują się w portret „ucieczki z miasta”. I choć w kilku przypadkach ucieczka z miasta odbywała się jednak w granicach miasta, to wiem, że wielkomiejski Edynburg potrafi zaskoczyć i zachwycić nie tylko swoimi topowymi „must see” i „must do”, po które ciągną do niego turyści z całego świata. Edynburg i jego okolice to także wypoczynek na łonie natury, ścieżki piesze, malownicze okolice oraz nieoczywiste atrakcje.
Jedno jest pewne- Edynburg i Szkocja zostawiają ochotę na więcej, więc odwiedzając je raz, należy się liczyć z koniecznością przyszłych powrotów😉.
Poniżej załączam mapkę odwiedzonych miejsc:
*Spodobał Ci się ten artykuł? To zostaw po sobie ślad w komentarzu, poślij go dalej w świat, daj serducho na Instagramie albo lajka na Facebook’u.
Zaobserwuj mnie również na moich profilach w social media: Instagram & Facebook!
Spodobał Ci się ten lub inny artykuł na blogu? To postaw mi wirtualną kawę:). Wesprzesz mnie w ten sposób jako autorkę internetową. Możesz to zrobić klikając w ikonkę poniżej.