Górnoślązaczka, właścicielka psa wielkości źrebaka, czekająca cały rok z utęsknieniem na sezon truskawkowy. Aktualnie uśpiona zawodowo mama i żona, słowem manager domu odpowiedzialny za zarządzanie każdą możliwą domową dziedziną życia. Twórczą przyjemność sprawia mi snucie planów kolejnych wycieczek i opisywanie (rozpamiętywanie) tych minionych.
Rodzinne podróże z małym dzieckiem otwierają zupełnie nowy rozdział w życiu człowieka… Na szczęście, „autorów” robi się wtedy jakoś więcej, fabuła nie wieje nudą, a nieprzewidzianych zwrotów akcji i wątków pobocznych występuje cała mnogość.
Podróże małe i duże to też mój sposób na odreagowanie prozy życia i rutyny. Bliższe i dalsze wyjazdy pozwalają oderwać się od domowych i zawodowych obowiązków, a dzielenie się relacjami z innymi osobami daje radość przeżywania podróży na nowo.
Podobno kto podróżuje świadomie, ten podróżuje trzy razy. Pierwszy raz planując podróż, czytając i zbierając informacje o miejscu docelowym. Drugi raz będąc w drodze, przeżywając to cośmy sobie zaplanowali (albo i nie) na własnej skórze. Trzeci raz, wracając wspomnieniami i opowieściami do minionych chwil i obrazów.