Międzyzdroje są jednym z najpopularniejszych nadmorskich kurortów nie tylko w pasie Pomorza Zachodniego, ale i w całej Polsce. Specjalnie nie trzeba tej miejscowości nikomu przedstawiać. Co roku w sezonie letnim ściągają tu prawdziwe tłumy spragnione nadbałtyckich plaż, wypoczynku i błogiego lenistwa przy, nie oszukujmy się, kapryśnej bałtyckiej pogodzie.
A gdyby tak ominąć te tłumy, kolejki i zamienić niepewną aurę na pewne i nie zaskakujące nikogo całkiem przyjemne 16 stopni? Nie wiem jak Wy, ale ja widzę same plusy!
Zapraszam Was na wpis o przedsezonowych Międzyzdrojach oraz ich najbliższych okolicach.
Maj
Maj w tym roku był wyjątkowo zimny i deszczowy. Patrzyłam jak wszystko wokół próbuje się zazielenić jakoś na siłę, wbrew pogodzie, zimnej Zośce i zimnym ogrodnikom. Tej zieleni było jak na lekarstwo, podobnie jak turystów w Międzyzdrojach, co akurat było dla mnie ważne. Otrzymałam nadmorski kurort z wszystkimi jego udogodnieniami, bliskością punktów usługowych i handlowych w pakiecie ze świętym przedsezonowym, majowym spokojem. Nawet z tą zielenią nie było tak źle, bo natura jakby sobie przypomniała, że ma jeszcze kawał roboty do odwalenia po zimie i pospiesznie wzięła się za tworzenie takich odcieni jaskrawej, soczystej zieleni, że każdy mieszalnik farb w supermarkecie budowlanym mógłby zapłakać cichutko nad swoją ułomnością i schować się ze wstydu w kącie.
No dobrze… Ale co tam takiego szczególnie ciekawego w tych Międzyzdrojach jest? No, znajdzie się kilka ciekawych miejscówek, ale zacznijmy od początku…
Historia kurortu Misdroy
Pod koniec XIX w. niewielka, niezapowiadająca się pruska wioska rybacka zaczęła awansować na pełnoprawny kurort nadmorski oraz uzdrowisko. Unikalny mikroklimat w Misdroy, czyli obecnych Międzyzdrojach, miał dobrze wpływać na wszelkiej maści choroby górnych dróg oddechowych oraz schorzenia reumatologiczne. Już na początku XX w. powstają tu hotele, pensjonaty, luksusowe wille, sklepiki, punkty usługowe, buduje się też kolej żelazna. Mało tego, w latach 1902- 1903 powstaje nawet budynek poczty, z którego przez całą dobę można wysłać telegram! Oczywiście, żeby poinformować rodzinę i znajomych z Prus jak cudownie jest w Misdroy! Liczba odwiedzających kuracjuszy i turystów z roku na rok wzrasta. W 1930 r. było to już około 20 000 odwiedzających!
Koniec prosperity
Okres prosperity kończy się wraz z wybuchem II Wojny Światowej. Powojenna historia Międzyzdrojów rozpoczęła się od wysiedlenia ludności niemieckiej oraz napływu ludności z różnych części państwa polskiego. Głównie byli to przybysze z Wielkopolski oraz zza Bugu. Rozwój i odbudowa miasta koncentrował się głównie wokół jego możliwości turystyczno- uzdrowiskowych.
Obecnie leczone są tu głównie choroby układu oddechowego, np.: nieżyty górnych dróg oddechowych, astma oskrzelowa, rozedma i pylica płuc. Uzdrowisko posiada także wody lecznicze, głównie chlorkowo-sodowe, bromkowe i żelaziste.
Z kolei wyjątkowe walory przyrodnicze i położenie Międzyzdrojów sprawiają, że po prostu dobrze się tu wypoczywa. W moim przypadku- poza sezonem😉…
Międzyzdroje i okolice. Moje top 13
Zanim opiszę to „top 13” to dodam, że w Międzyzdrojach i najbliższych okolicach znajdziecie o wiele więcej ciekawych, wartych odwiedzenia miejsc. Ja oczywiście opiszę tylko te, w których byłam. Z trzech powodów: po pierwsze- na wszystkie miejsca nie starczyłoby mi czasu, po drugie- piszę bloga, a nie przewodniki, po trzecie- rzecz najbardziej naturalna- odsiew! Nie wszystko każdemu musi się podobać. Nie musi nieść ze sobą wartości i nie musi dostarczać radości ze zwiedzania. A z tego co zobaczyłam, ukulał się ten oto wpis. No więc zaczynamy wyliczanie!
- Molo w Międzyzdrojach
- Kładka spacerowa
- Woliński Park Narodowy
- Kawcza Góra
- Gosań
- Kutrowisko
- Zagroda Pokazowa Żubrów
- Jezioro Turkusowe
- Grodzisko Lubin- tarasy widokowe
- Droga Świętego Jakuba
- R10
- Park zdrojowy im. Fryderyka Chopina
- Aleja Gwiazd Międzyzdroje
- I jeszcze kilka innych fajnych miejsc w gratisie!
1. Molo w Międzyzdrojach
Jest to absolutne „must see” albo „must visit” podczas pobytu w Międzyzdrojach. Początki mola sięgają roku 1885, kiedy w Misdroy zbudowano niewielki drewniany pomost. W dowód wdzięczności dla cesarza Fryderyka III Wilhelma von Hohenzollerna nadano pomostowi jego imię. Drewniany „fryderyk” miał w swojej historii lepsze i gorsze momenty. Niejednokrotnie oberwał przez sztorm, jakieś działania wojenne, a w 1961 r. pożarowi uległ secesyjny pasaż. W swoich najlepszych chwilach drewniane molo miało długość około 300 m (niektóre źródła podają, że nawet 370 m!). Obecne, żelbetonowe już molo, swoją historię rozpoczęło od odbudowy w 1994 r., która odbywała się etapami. Molo ma długość 375 m oraz status przystani morskiej, co daje mu możliwość obsługi wycieczkowych statków pasażerskich. Z mola można załapać się na rejsy do Świnoujścia, czy niemieckiego Bansin i Heringsdorf. W pasażu znajdują się sklepiki z pamiątkami, lodziarnie i kawiarnie. Wstęp na molo jest bezpłatny.
2. Kładka spacerowa
Od zachodnich plaż w Międzyzdrojach w kierunku molo biegnie koroną wydm kładka spacerowa. Po co komu kilometrowa kładka skoro można przejść się plażą? Ano między innymi po to, żeby radość spaceru brzegiem morza przypadła w udziale również osobom niepełnosprawnym oraz maluszkom jeżdżącym w wózkach. Kładka przerywana jest zejściami na plażę w kilku miejscach, ma też niewielkie pomosty z ławkami. Można sobie przysiąść, odpocząć, poczytać książkę, obserwować morze. Jeśli tylko pogoda pozwala😉.
3. Woliński Park Narodowy
Niekwestionowaną atrakcją turystyki pieszej i rowerowej jest bliskość Wolińskiego Parku Narodowego, bo oto tuż za kutrowiskiem i smażalniami ryb, po wschodniej części Międzyzdrojów, znajduje się już teren Wolińskiego Parku Narodowego i jego malownicze klify. Park utworzono w 1960 r. w celu ochrony niezwykłych walorów przyrodniczych wyspy Wolin, wyspiarskiej wstecznej delty rzeki Świny, wód Zalewu Szczecińskiego, lasów, klifów oraz przybrzeżnych wód Bałtyku. Jest to także jeden z dwóch nadmorskich parków narodowych w naszym kraju. Drugim Jest Słowiński Park Narodowy. Park można przemierzać pieszo i rowerem, sieć szlaków jest dość gęsta i dobrze oznaczona. Na terenie parku znajduje się kilka ciekawych miejsc, w których wizytę warto przedłożyć nad leniuchowanie na plaży. Oto niektóre z nich.
4. Kawcza Góra
Obowiązkowy punkt widokowy podczas pobytu w Międzyzdrojach. Znajduje się około 0,6 km od zabudowy miejskiej po wschodniej stronie Międzyzdrojów. Na klif można dostać się na dwa sposoby. Pierwszy z nich- we wschodniej części miasta, tam gdzie kończy się kutrowisko, należy przedreptać plażą w kierunku wschodnim jakieś pół kilometra. Gdy naszym oczom ukażą się tablica WPN oraz drewniane schody na wzniesienie, znak to będzie, że dotarliśmy na Kawczą Górę (niem. Kaffe Berg). Drugi sposób to spacer lasem. Wejście do niego jest jednocześnie wejściem do WPN. Jest ono dość charakterystyczne, trudno je przegapić, bo ma kształt dziobu odwróconego kutra rybackiego. Stąd już tylko piętnastominutowy spacer pod górkę, żeby móc podziwiać widoki z wysokości 61 m.n.p.m. Polecam obie trasy na punkt widokowy- i tą plażową, i tą leśną. Obie dają możliwość obcowania z naturą i podziwiania pięknych widoków, a dodatkowo drewniane schody, które są uznawane za najdłuższe i najwyższe schody prowadzące na klif w całym polskim pasie wybrzeża, urozmaicą niejeden nadmorski kadr.
Co ciekawe przed wojną było to jedno z ulubionych miejsc letników, którzy odwiedzali „górę” bardzo chętnie ze względu na funkcjonującą tu kawiarnię. Goście siedzący na specjalnych tarasach widokowych mogli delektować się filiżanką kawy oraz pięknym widokiem na Zatokę Pomorską. Może właśnie stąd jej niemiecka nazwa Kaffe Berg?
5. Gosań
Skoro już przy klifach i punktach widokowych jesteśmy, to warto również wspomnieć o drugim klifie i o drugim punkcie widokowym, którym jest wzniesienie Gosań (niem. Gosan Berg), również leżące na terenie WPN. Ba, mało tego! Jest to najwyższy polski klif (93,4 m.n.p.m.). My dojechaliśmy do niego samochodem, drogą wojewódzką nr 102- odcinkiem, który łączy Międzyzdroje z Dziwnowem. Auto zostawiliśmy przy leśnym parkingu. Oznaczenia są dość dobre, więc ciężko minąć tabliczkę wskazującą parking i drogę na klif nie zauważając ich. Spacer z parkingu na wzniesienie zajmuje jakieś 15 minut. A z najwyższego klifu w Polsce jak na dłoni widać oddalone nieco od Międzyzdrojów Świnoujście oraz niemiecką część wybrzeża Wyspy Uznam. Podobno przy bardzo dobrej widoczności można nawet dostrzec wybrzeże Szwecji.
6. Kutrowisko
Kilka razy wspomniałam już w tym artykule o kutrowisku. Czas więc z niego się wytłumaczyć. Tam gdzie kończy się restauracyjno- hotelowa nadmorska zabudowa we wschodniej części miasta, prym wiodą kutry rybackie i „przyklejone” do nich smażalnie ryb. Wystarczy przejść przez ten restauracyjny pasaż serwujący rybne specjały, żeby przesiąknąć zapachem smażonych ryb. Polecam przejście na wdechu. Nieco dalej, przy kutrach, powietrze robi się już lepszej jakości, chociaż nadal trąci rybą. Jest to jednak poziom, który mieścił się w moich granicach tolerancji na nieprzyjemne zapachy, dlatego dobrą godzinę spędziliśmy przy kutrach, oglądając je, urządzając sobie zabawy w piasku, szukając muszelek itd. Kutrom malowniczości odmówić nie można, zwłaszcza na tle błękitnego nieba przy lekko zmierzwionym morzu. Dobrze prezentują się na zdjęciach, które jak wiadomo, zapachów nie przenoszą. I całe szczęście! Oprócz tego kutry rybackie, to zawsze jakaś dodatkowa atrakcja do obejrzenia dla dzieci😉.
7. Zagroda Pokazowa Żubrów
Pierwsze żubry w Wolińskim Parku Narodowym pojawiły się w drugiej połowie lat 70-tych minionego wieku. Nad morze przywędrowały z Borek i Białowieży. Współcześnie większość osobników, która mieszka w zagrodzie właśnie w niej się urodziła. Dotrzemy tu zielonym szlakiem turystycznym z Międzyzdrojów. Spacer zajmuje około pół godziny, ale można go sobie skrócić wybierając rower. Jeżeli nie swój własny to np. taki wypożyczony z wypożyczalni znajdującej się przy ul. Światowida 14c. Natomiast kaski rowerowe polecam zabrać własne, bo na miejscu można je co najwyżej sobie kupić.
Ale wracając do zagrody, to żyją w niej również dziki, sarny, jelenie i orły bieliki.
Do zagrody robiliśmy dwa podejścia- pierwsze w poniedziałek, ale okazało się, że w ten dzień żubry mają „przerwę techniczną” oraz drugie w jakimś innym dniu. Mam wrażenie, że na pierwszej próbie mogłam spokojnie poprzestać. Zagroda mnie trochę przytłoczyła. W sumie to sama nie wiem czego się spodziewałam? Wiedziałam przecież, że te zwierzęta żyją tu w niewoli z określonych powodów, którą na pewno nie jest chęć wzbogacenia się ich kosztem przez WPN. Powodem, dla którego się tu znalazły było albo odbudowywanie stada, tak jak to miało miejsce w przypadku tych konkretnych żubrów albo fakt, że inne zwierzęta tu mieszkające nie poradziłyby sobie same na wolności, bo wcześniej zostały w jakiś sposób skrzywdzone przez człowieka. I niby wiedziałam, że tu tak jest, ale widok majestatycznego bielika zamkniętego w wolierze był z gatunku tych lekko rozrywających serce. Wejście do zagrody pokazowej jest płatne.
Uzupełnieniem tej żubrowej atrakcji może być wizyta w Muzeum Przyrodniczym Wolińskiego Parku Narodowego, które znajduje się w odległości ok. 2 km od żubrowiska. Nam już na muzeum zabrakło czasu, więc nie ma się co na jego temat rozpisywać.
8. Jezioro Turkusowe
Jezioro jest dość popularnym celem wycieczek poza Międzyzdroje. Znajduje się w Wapnicy niedaleko Jeziora Wicko, które ma również własną przystań. Jeziorko ma charakter poprzemysłowy, bo jeszcze w latach 50- tych ubiegłego wieku działał tu odkrywkowy kamieniołom kredy. Z czasem wody gruntowe zalały nieczynne wyrobisko, tworząc w ten sposób sztuczny zbiornik. Jeziorko swoją nazwę zawdzięcza podobno niezwykłemu kolorowi wody. Jedni widzą tu turkusowy, inni szmaragdowy. Ja w pochmurny dzień widziałam po prostu jakąś ciemną toń z jaśniejszą obwódką przy brzegach. Kolor jaki widzimy zależy od kąta padania promieni słonecznych, które odbijają się od tafli oraz dna jeziora. Pomijając samo polowanie na niezwykle kolory, to wokół jeziorka można sobie zrobić całkiem przyjemny spacer i wspiąć się na punkt widokowy (Piaskowa Góra), z którego widać całe jeziorko oraz kawałek, oddalonych o około 6km, Międzyzdrojów.
9. Grodzisko Lubin- tarasy widokowe
W odległości rzutu beretem od jeziorka znajdują się tarasy widokowe w Lubinie. A cóż to za widoki widać z tych tarasów? Ano są one z rodzaju tych zapierających dech w piersiach, to na pewno. Bo oto stojąc na podeście widzimy panoramę Zalewu Szczecińskiego, Jezioro Wicko Wielkie oraz 44 wyspy, które utworzone zostały przez wsteczną deltę rzeki Świny. Dobre widoki gwarantuje dobre położenie, bo tarasy znajdują się na najwyższym punkcie klifu nad Zalewem Szczecińskim (ponad 50 m.n.p.m.). Na miejscu znajduje się również kawiarnia oraz pozostałości odnalezionego średniowiecznego grodu. Radziłabym się skupić na kawiarni z widokiem na wsteczną deltę Świny i rozsiane po niej wysepki zamieszkałe przez ptactwo. Lornetka w tym miejscu jest obowiązkowa! Co do pozostałości grodu, to nie spodziewajcie się w tym miejscu niczego spektakularnego, bo niczego takiego nie znajdziecie. Dziurę w ziemi również można nazwać pozostałościami grodu.
Co do widoków zapierających dech w piersiach, to zapierają go one z jeszcze jednego powodu. W maju w tym miejscu był wysyp małych owadów latających, które zowią się jętkami. I ta właśnie jętka postanowiła w maju 2021 r. objawić się tutaj prawdziwą chmarą. Ale taką chmarą, która przywodzi na myśl biblijną plagę! Powietrze całe było jętkową bzyczącą chmurą. A ja bałam się otworzyć usta, żeby coś powiedzieć w obawie przed tym, że zaraz ta chmura wleci mi do nich z impetem. Na szczęście dla ludzi, są zupełnie niekąśliwe, niegryzące i nic od człowieka niechcące. Ale wkurzają;)…
Wejście do tarasów jest dość mało oczywiste, bo po zaparkowaniu samochodu i przejściu kilkunastu metrów miałam wrażenie, że właśnie wbijam się komuś na podwórko. No i tak to mniej więcej wygląda, dość niepozornie. Na tyłach czyichś zabudowań znajdują się tarasy widokowe z jednym z najpiękniejszych widoków, jakie dane mi było widzieć w tym roku! Wejście na tarasy jest płatne.
10. Droga Świętego Jakuba
Dla wszystkich długodystansowych piechurów i rowerzystów mam dobrą informację. Przez Międzyzdroje przebiega fragment pomorskiej trasy Drogi Świętego Jakuba. Niewtajemniczeni będą się zastanawiać, dlaczego ktoś z uporem maniaka maluje żółtą muszlę na niebieskim tle na drzewach? Natomiast „pielgrzymi” będą doskonale wiedzieć, że nie pobłądzili i są na dobrej drodze do Santiago de Compostela. A Czym jest ta droga, pisałam trochę we wcześniejszym wpisie o Szczecinie (o tu–>wpis o Szczecinie<–). Ale przypomnę tylko, że jest to jeden z najstarszych i najważniejszych szlaków pielgrzymkowych w Europie, który biegnie przez różne kraje starego kontynentu. Sieć szlaków jest tak gęsta, że na Drogę Świętego Jakuba możemy wskoczyć w dowolnym niemal kraju.
11. R10
Oprócz powyższej drogi przez Międzyzdroje przebiega też słynna R10. Jest to część międzynarodowego szlaku rowerowego EuroVelo, który biegnie dookoła Bałtyku. Polski odcinek ma 588 km długości i zaczyna się w Świnoujściu, biegnie przez zachodnią, centralną i wschodnią część naszego wybrzeża, zahacza o Hel, a dalej sunie już gładko przez województwo warmińsko- mazurskie, żeby finalnie zakończyć polski odcinek w okolicy Braniewa przy granicy z Federacją Rosyjską. W internecie można znaleźć masę relacji z pokonywania R10 rowerem, dlatego tutaj tylko krótka gościnna informacja, że coś takiego jak R10 w ogóle istnieje.
Ale wróćmy może do samego centrum Międzyzdrojów. Co jeszcze można tu zobaczyć, gdzie pójść, żeby nie nudzić się nawet w niepogodę? Poniżej kilka propozycji, nie wszystkie z tych miejsc odwiedziłam, ale wypada o nich wspomnieć, bo może Wy będziecie mieć na nie chrapkę?
12. Park zdrojowy im. Fryderyka Chopina
Jest to niewielki park zlokalizowany w pobliżu mola oraz nadmorskiej promenady. Z powiedzeniem można zaszyć się tu wśród miejskiej zieleni uciekając od tłumów, które jednak wybierają molo i promenadę. Na cokole w centralnej części parku stoi popiersie Fryderyka Chopina.
13. Aleja Gwiazd Międzyzdroje
A skoro już przy promenadzie i molo jesteśmy, to warto udać się na Aleję Gwiazd (zwaną również Promenadą Gwiazd), która jest wizytówką miasta. W chodnikowych płytach nieopodal hotelu Vienna House Amber Baltic wmurowane są odlewy dłoni znanych polskich aktorek, aktorów, ludzi związanych ze światem filmu i teatru. Swoje dłonie „pozostawili” tu m.in.: Krystyna Janda, Jan Englert, Gustaw Holoubek, Janusz Gajos i wielu, wielu innych. Pierwsze odlewy powstały w 1996 r., a miało to związek z festiwalem filmowym odbywającym się w Międzyzdrojach, który jest zresztą corocznym wydarzeniem kulturalnym przyciągającym rzesze odwiedzających.
Co jeszcze?
Kolejnymi atrakcjami zlokalizowanymi w sąsiedztwie molo i promenady jest Oceanarium, gabinet figur woskowych i labirynt luster. Wszystkie trzy odpuściłam. W Zalesiu pod Międzyzdrojami można jeszcze odwiedzić Muzeum Bunkier V-3. Jest to jedyna w Polsce ekspozycja tajnej niemieckiej broni V-3 z okresu II Wojny Światowej. Na pewno jest to gratka dla osób interesujących się militariami i historią wojny.
Kolejnym ciekawym miejscem może być Bałtycki Park Miniatur i Świat Kolejek. Wizyta w parku miniatur to podobno zwiedzanie nadbałtyckich krajów w pigułce, ponieważ można tu obejrzeć zminiaturyzowane budowle kojarzone z poszczególnymi państwami, np.: Zamek w Malborku, Katedrę Wileńską, Zamek Kalmarski, Bramę Holsztyńską i wiele innych. Oprócz miniatur na odwiedzających czeka też 500 m² kolejkowych makiet.
Gdzie spać?
W sumie to pytanie jest tak ogólne, że bardziej wypadałoby zadać pytanie: gdzie nie spać? My korzystaliśmy z noclegu w kompleksie apartamentowców Aquamarina Międzyzdroje znalezionego za pośrednictwem Airbnb. Kompleks leży w zachodniej części Międzyzdrojów w cichym, spokojnym, leśnym otoczeniu, jakieś 150 m od plaży. Położenie na uboczu, z dala od promenady i sklepików było dla mnie jej ogromnym plusem! Jeżeli będziecie szukać lokum w Międzyzdrojach, to zwróćcie uwagę na to, czy dysponuje ono własnym miejscem parkingowym, bo w mieście obowiązuje strefa płatnego parkowania.
Gdzie zjeść?
Polecę trzy miejscówki, które szczególnie przypadły mi do gustu.
– Kawiarnia Avocado. Mają tu fenomenalne bezy w kilku rodzajach, niezliczony wybór innych ciast, kaw, lodów, a do tego śniadania i lekkie lunche. Ale to właśnie bezy z owocami sprawiły, że Avocado będę długo nosić w sercu, a konkretnie w jego przegródce na desery.
– Restauracja Port. Ceny może i nie są tu najniższe, ale zupa rybna, którą mi tu zaserwowano warta była każdych pieniędzy! Moje „must eat” nad polskim Bałtykiem to właśnie zupa rybna, a ta tutaj była wyjątkowa. Co więcej, zabytkowy budynek restauracji wybudowany pod koniec XIX w. z czerwonej cegły w stylu neogotyckim był kiedyś remizą ratownictwa brzegowego w Międzyzdrojach (ówczesnego Misdroy). Można o tym przeczytać, jedzą właśnie zupę rybną.
– Osteria Pizza & Ristorante. Niby osteria, niby pizzeria, ale generalnie to daniowy misz-masz dań kuchni europejskiej z naciskiem na kuchnię włoską. Jest to jednak nadal misz- masz bardzo smaczny. Dodatkowy plus daję za bardzo miłą i profesjonalną obsługę.
Last but not least- zachody słońca
Mówcie o polskim wybrzeżu co chcecie, że jest tłoczne, że wszędzie jest pełno budek z duperelami i tandetą, że krajobraz miejski szpecą banery i szyldy, że latem ciężko tu znaleźć kawałek wolnego miejsca na plaży. To wszystko prawda. Ale prawdą jest też, że jesteśmy szczęściarzami, bo mamy dla siebie jedne z najmagiczniejszych zachodów słońca na świecie! Długie, przeciągłe, melancholijne, epickie, rozlewające się tysiącem czerwieni po horyzoncie. Jeśli dorzucimy do tego spienione fale zimnego Bałtyku i surowy nadmorski krajobraz, to mamy tu bardzo romantyczną scenerię, przy której śródziemnomorskie zachody słońca mówią pas! I to jest właśnie główny powód, dla którego wracam chętnie nad nasz Bałtyk- magiczne zachody słońca. Polecam je i Wam😉.
Dla zainteresowanych dokładniejszą lokalizacją miejsc opisanych powyżej zamieszczam mapkę z większością opisanych przeze mnie miejsc.
*Spodobał Ci się ten artykuł? To zostaw po sobie ślad w komentarzu, poślij go dalej w świat, daj serducho na Instagramie albo lajka na Facebook’u.
Zaobserwuj mnie również na moich profilach w social media: Instagram & Facebook!
Spodobał Ci się ten lub inny artykuł na blogu? To postaw mi wirtualną kawę:). Wesprzesz mnie w ten sposób jako autorkę internetową. A możesz to zrobić klikając w ikonkę poniżej.