Najbardziej na południe wysunięty region Szwecji, czyli Skania to nie tylko bliskość natury, piękne widoki, aktywność na świeżym powietrzu i plażowanie w szwedzkim stylu. To również miasta, które przychodzą z pomocą, gdy pogoda nie jest łaskawa, a o to w Skanii nietrudno. Podobnie zresztą jak na naszym polskim wybrzeżu. Co robić i gdzie uciec gdy w Skanii wieje i pada? Trzeba wtedy iść do muzeum, bezapelacyjnie! Bo może się to okazać najwartościowszą rozrywką za najmniejsze pieniądze jakie w życiu wydacie. I to o dziwo, w „drogiej” Szwecji! Oto moje trzy muzealne, skańskie szlagiery! Zaczynamy od Ystad.
Ystad
Ystad może być Waszym pierwszym postojem w Szwecji, jeśli zdecydujecie się na przeprawę promową. Nie musicie od razu biec do muzeum, ale jeśli znudzą Was już klimatyczne uliczki wybrukowane kocimi łbami, szachulcowe domki i przytulone do nich kolorowo kwitnące malwy oraz jakby od niechcenia oparte o mur rowery, niby przypadkiem, ale całkiem nieprzypadkiem fajnie pozujące do zdjęcia, to możecie zaczerpnąć nieco wiedzy i historii w muzeum urządzonym w dawnym kościele i klasztorze franciszkańskim. A tylko przy okazji schronić się w nim przed deszczem rzecz jasna… Wszystko za jedyne 50 SEK (czyli jakieś 20zł) od osoby dorosłej. Malizna do 6 roku życia ma wjazd za friko.
Klasztor i kościół św. Piotra. Muzeum w dawnym zakonie Franciszkanów w Ystad
Muzeum w dawnym kościele i zakonie? Tak, to możliwe w Szwecji. I do tego świeckie, chociaż prezentujące dzieje kościoła i braci Franciszkanów w nim bytujących. Klasztor powstał w 1267 roku z woli niejakiego możnego rycerza Holgmera oraz jego żony Kateriny. Budowa i późniejsza rozbudowa franciszkańskiego klasztoru trwała w sumie do około 1400 roku. Z okazji reformacji przewalającej się burzliwie przez Europę, franciszkańscy mnisi zostali brutalnie usunięci ze swojego domu w 1532 roku. Z czasem kompleks budynków klasztornych zyskał jak najbardziej świeckie przeznaczenie. Był m.in.: szpitalem, destylarnią, spichlerzem, a już w XX stuleciu muzeum i biblioteką. Do dziś jest to najlepiej zachowany w Szwecji średniowieczny klasztor.
Tematem przewodnim muzeum, które się w nim mieści jest średniowieczna historia klasztoru Franciszkanów i kościoła, a wystawy i wydarzenia, które się w nim odbywają, nawiązują zarówno do dziedzictwa duchowego jak i świeckiego Ystad. Po drugiej stronie klasztornych murów czeka na zwiedzających mały stawek z kaczkami, mini ogródek różany oraz grządki z wszelkiej maści zielskiem, które mogli kiedyś uprawiać franciszkańscy mnisi.
W praktyce w muzeum znajdziecie groch mydło i powidło, trochę sacrum i profanum, eksponaty kościelne, świeckie, nieco sztuki sakralnej, sporo staroci, ale też nawiązań do współczesności. W jakim muzeum, w którym ostatnio byliście była ekspozycja poświęcona obecnym trendom konsumenckim i temu, że kupujemy i pożądamy coraz to więcej i więcej dóbr konsumpcyjnych oraz temu co to oznacza w praktyce dla naszej planety!? Nie zapominajmy, że jesteśmy w Szwecji. Eko- treści dopadną Was wszędzie!
Będąc już po drugiej stronie Bałtyku, w Ystad, warto urozmaicić sobie zwiedzanie miasta wizytą w klasztorze. Być może zbiory muzeum nie powalą Was na kolana, ale jest to opcja na zdecydowanie miły początek muzealnych przygód w Szwecji. A już nie wspomnę, że dla muzealnych świrów punkt obowiązkowy na mapie Skanii.
Rebeka von Jurgen
*Spodobał Ci się ten artykuł? To zostaw po sobie ślad w komentarzu, poślij go dalej w świat, daj serduszko na Instagramie albo lajka na Facebook’u.
Zaobserwuj mnie również na moich profilach w social media: Instagram & Facebook!
Spodobał Ci się ten lub inny artykuł na blogu? To postaw mi wirtualną kawę:). Wesprzesz mnie w ten sposób jako autorkę internetową. A możesz to zrobić klikając w ikonkę poniżej.